Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dembele19

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

Osiągnięcia Dembele19

  1. Czkawki nie mam ani nie bekam, aczkolwiek uczucie zapchanego niezidentyfikowaną substancją przełyku jak najbardziej. Jeden z moich głównych objawów.
  2. Tak sobie myślę, że jesteś jedną z wielu uczennic które przez tego typu egzaminy przechodzą. Te dwa błędy nieszczególnie powinny wpłynąć na Twoje przyszłe życie zawodowe, uczuciowe czy edukację. Wyobraź sobie że cały świat ma kompletnie w dupie to jak Ci poszedł ten test i nikt nie będzie o nim wspominał.
  3. Dembele19

    Nerwus

    Cześć. Postanowiłem założyć tutaj konto licząc że będę mógł porozmawiać z kimś kto może mieć podobne kłopoty do moich. Mam 24 lata i mieszkam w centralnej części Polski. Obecnie leczę się farmakologicznie na nerwicę lękową. Miałem już z nią kilkumiesięczny epizod pięć lat temu, jednak miałem przez długi czas z nią spokój. Nie miałem też do czynienia z tak silnymi objawami jak teraz. Wszystko zaczęło się na początku lutego, kiedy to postanowiłem rzucić papierosy, byłem przygotowany na bycie zdenerwowanym ale całkiem możliwe że przy tym puściły u mnie inne hamulce. Wcześniej moje objawy nerwicy objawiały się zachowaniem z rodu rozpuszczonego dzieciaka, agresji i niemożności złapania oddechu. Od końca lutego zaś do tych znajomych mi objawów doszły potworne bóle klatki piersiowej i gardła, takie jakby ktoś weń wsypał mi rozżarzonych węgli, powodujące okropne uczucie palenia się od środka a także próbujące wydostać się z wspomnianej klatki serce. Do tego doszły objawy takie jak wysoka obawa przed wychodzeniem z domu i kontaktowaniem się z ludźmi i najczęściej odbywający się nocą potworny smutek, który stara się mnie doprowadzić do łez. Oczywiście zrobiłem wszystkie należyte badania takie EKG, RTG klatki piersiowej, morfologia i badanie tarczycy. Z badań tych wynika że jestem zdrowy jak koń i o ile złe psychiczne samopoczucie jestem w stanie sobie racjonalnie wytłumaczyć, tak tych palących bóli już nie. Wprawiają mnie one w ogromny dyskomfort, towarzyszą mi już ponad trzy miesiące, czuję się nimi absolutnie wyczerpany. Zawsze byłem człowiekiem ruchliwym. któremu ciężko było usiedzieć w miejscu, zawsze wyciągającym swoje wąskie grono przyjaciół na boisko czy spacer do lasu. Tymczasem nie jestem w stanie niekiedy podnieść dupy z łóżka, przez moje dolegliwości do wszystkiego jestem zniechęcony. Po tym jak ze wszystkich możliwych badań wyszło iż nic fizycznie mi nie dolega postanowiłem udać się nieco ponad dwa tygodnie temu do psychiatry. Przepisał mi tabletki które biorę regularnie, chociaż początkowo zdawały się pogłębiać moje napady bólu i lęku. Do dziś przez ostatnie trzy dni czułem się nadspodziewanie dobrze, nic mi nie dolegało i czułem się wręcz jakbym wracał do żywych. Długo się nie nacieszyłem gdyż dzisiaj o ile żaden lęk mi nie towarzyszy, tak ten palący ból w gardle i płucach znów powrócił... Nie wiem co mam ze sobą zrobić, czuję jak życie przez to gówno mi ucieka przez palce. Przez ostatnie miesiące prawie z nikim nie rozmawiam. Gdy spotkałem się z przyjaciółmi stwierdzili że wyglądam zupełnie normalnie, jak zdrowy człowiek. Nikt nie jest w stanie pojąć przez jakie piekło przechodzę. Wizja że te dolegliwości mogą się ciągnąć za mną do końca życia jeszcze bardziej dobija mnie do ziemi.
×