Z książki nie jest łatwo się nauczyć , przez internet troszkę łatwiej. Ale prawdą jest ,że najlepsza nauka tego ćwiczenia jest z kimś kto już medytuje. Ważne jest żeby z medytacji nie robić wielkiego "hallo", medytacja to ćwiczenie, ćwiczenie uważności. Dzięki niemu nauczymy się dystansu do swoich emocji , myśli i do samego siebie. Zaczynamy od postawy; siadamy wygodnie i swobodnie , z plecami wyprostowanymi, ale nie sztywnymi. Wzrok przed siebie ,oczy troszkę w dół, lekko przymknięte lub zamknięte. I teraz najważniejsze - oddech , oddychamy swobodnie we własnym rytmie, powoli wciągamy powietrze ,przytrzymujemy je chwilkę a następnie swobodnie wypuszczamy. Zaczynamy od skupienia się na oddechu; czujemy jak bezkształtny strumień powietrza wchodzi i wychodzi przez czubek nosa, a myślom i dźwiękom pozwalamy swobodnie przepływać. Stajemy się obserwatorami chwili.
Ten stan uważności przenosimy do życia codziennego ,pozwala nam to dostrzec emocje w momencie gdy powstają a nie gdy nami zawładną ,gdy damy się wkręcić swoim myślom. Żadna myśl nie jest trwała , to my ją tylko powielamy w każdej chwili a nasz rozum tworzy wrażenie jej ciągłości . Możemy w każdej chwili powiedzieć:STOP; MYŚLĘ, i wejść w oddech , na nim się skupić , policzyć w myślach do dziesięciu . To pozwoli nabrać nam dystansu. I wyciszyć się. Świadomość ,że nie jesteśmy tymi myśli , emocjami , jest lekarstwem na lęki przed czymś co się jeszcze nie wydarzyło, a żyje w nas jakby było nami.
Tak naprawdę ,nie ma medytacji dobrej ani złej , to jest ćwiczenie, i dlatego raz możemy je zrobić z mniejszym zaangażowaniem , a raz z większym, raz krócej ,raz dłużej. Ale zawsze to bdzie medytacja, więc nie powinno się przywiązywać do odczuć z nią związanych.