Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba DDD

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

Osiągnięcia Chyba DDD

  1. A nie jest tak że żyjesz w błędnym kole praca - dom dom - praca i ciągle zmęczenie zniechęca Cię dodatkowo? Masz obniżony nastrój. A gdybyś pomyślał nad zmianą otoczenia. Pracy? Znalezieniu podobnej pasji jak np nauka tańca, ale gdzie mógłbyś poznać inny typ ludzi niż tam, warto poprobowac wielu rzeczy. A przy okazji poznasz inne osoby i któraś może trafi. Co do ciągłego upokorzenia miałam podobnie i dlatego odcielam się od tych ludzi które doprowadziły mnie do takiego stanu. Wyprowadzilam się do innej miejscowości. I dziś żałuję jedynie że stronilam od poszukiwania osób podobnych do mnie wśród innych grup bo myślałam że wszyscy są żli. Też mam po 30. I podobnie jak Ty próbuję szukać. Z marnym skutkiem. Pamiętaj że jako facet nie masz tak złej sytuacji. Kobietę możesz poznać w każdym wieku i mieć dzieci. U kobiet niestety czas jest ograniczony ze względów biologicznych. Więc uszy do góry. Odetnij się od toksycznych ludzi bo tak mi wygląda że masz takie w swym otoczeniu i to one wpływają na Twoje postrzeganie siebie. A jeśli mimo to nadal źle Ci ze sobą to może warto sprawdzić jakąś terapię? Może masz coś nierozpracowane z przeszłości i to Cię blokuje? Wiem teraz taki czas dziwny Ale chyba warto coś popracować nad sobą by być szczęśliwym.
  2. A czy tylko Ty jesteś do opieki nad siostrą? Nie możesz mieć własnego życia? Radzę Ci wyprowadź się i zobaczysz jak wiele zmieni się na plus. A do siostry możesz przecież przyjeżdżać i wtedy pomagać np podzielić się obowiązkami z pozostałymi opiekunami, wiedząc, że masz swój azyl w innym miejscu. Ci toksyczni domownicy zabiją w Tobie chęć zmiany i wszelkie hobby, które każdemu człowiekowi jest potrzebne. Uwierz mi. Szkoda czasu. pomyśl o takim rozwiązaniu jak wyprowadzka. Masz wyjście. Szkoda twojego zdrowia. Jak sam je zepsujesz to wtedy nikomu nie pomożesz
  3. Dziękuję za odpowiedź. Nie wiem czemu, ale nie zapisało mi drugiej wiadomości. Spróbuję załatwić terapię z NFZ ale pewnie będzie długo trwało, też wolałabym twarzą w twarz. Nie wiem czy będę umiała otworzyć się przed kamerką czy telefonem. Napisałam maila z zapytaniem o grupę dda w moim mieście i moźe odpiszą jutro. Liczę teź, że jednak otworzą wkrótce takie ośrodki. Jestem z woj. Śląskiego. Pocieszyłaś mnie tym ogromnie, źe moźna założyć rodzinę, źe np u Ciebie tak jest. Wiem, źe wiele zależy od konkretnych uwarunkowań no i od danej osoby ale po prostu potrzebowałam tego zdania☺ bo ostatnio otaczałam się osobami, które jak wyrocznia twierdziły, źe nie źe taka osoba musi być sama. Że się nie uda. Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Pozdrawiam.
  4. Cześć jestem tu nowa i na razie nie wiem jak to tu wszystko działa. Ale mam do Ciebie pytanie jeśli mogę oczywiscue: czy udało Ci się założyć rodzinę? Pytam bo z tego co pisałaś o sobie to jakby wycinek mojego życia. Przeraża mnie przyszłość i przepełnia żal że nie mam własnej rodziny. Strach o starość rodziców budzi w środku nocy Zwłaszcza reraz gdy nie można oszukać głowy nadprogramowymi zajeciamu poza domem. A drugie pytanie to czy masz terapię za sobą? Jak to wygląda zwłaszcza teraz? Chciałabym się zapisać ale nie wiem jak to obecnie wygląda.
  5. "Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika mającym męża i nie mieszkam z ojcem' Przecież świetnie sobie radzisz skoro masz własną rodzinę. Ja nie potrafię nawiązać relacji z facetami. Za każdym razem gdy kogoś poznaję robię unik i dążę do tego by się zniechęcili. Tkwi w mojej głowie przeświadczenie, że będą mnie niszczyli jak ojciec matkę. Jest mi wstyd gdy wymawiam się z randki albo wycofuję z jakiejś znajomości. ale nie potrafię inaczej. Nie chcę być dla kogoś ciężarem by leczył moje lęki. I nie zniosłabym kpiny albo odrzucenia w razie powiedzenua prawdy o mojej blokadzie. Bo wiem jak ciężko z taką osobą żyć pod jednym dachem. Ale czuję pustkę. Mieszkam sama radzę sobie, mam pracę, swoją pasję. Ćwiczę teraz akurat nie bo pandemia. Więc zostają koszmarne wieczory samotne. Przyjaciele nie rozerwą, nie pozwolą zapomnieć na chwilę bo się nie widujemy. Nie byłam nigdy materialistką, chciałam tylko mieć rodzinę. Kocham dzieci. Zazdroszczę siostrze że mimo, iż pochodzimy z tego samego domu ona potrafiła założyć rodzinę. A ja tkwię w szklanej kuli kilka lat. I nie umiem wybrnąć. Żałuję że nie poszłam na terapię kilka lat temu jak zaczęło mi świtać, że jestem DDD A być może i DDA ale chyba akurat w moim mieście była już grupa zamknięta A potem wir pracy i zajęć po niej pochłonął mnie jak zawsze. A teraz nie ma możliwości terapii kedynie on line. Mam za to paskudne godziny wolne. Napisz proszę czy masz teraz terapię i w jakiej formie?
×