Skocz do zawartości
Nerwica.com

Żankloda

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Żankloda

  1. Jest ciężko wiem.. mam taki ból dzisiaj miałam..
  2. Mam bolą głowy... są dość mocne.. miałam np dzisiaj po kłótni z chłopakiem za moment mnie złapał ból głowy. Przypuszczam że tak
  3. No u mnie to jest główny i chyba jeden z pierwszych objawów nerwicy. Od tego się zaczęło...
  4. Wychodzac z domu musze skorzystac z toalety no inaczej nie wyjdę nigdzie. Jadąc w nieznane jeszcze miejsce przez czestomocz muszę stawać co stacje czasami jeszcze do tego dochodzą biegunki. Każde moje wyjście jest przerażające... chyba że już jestem przyzwyczajona do pewnego miejsca wtedy nie jest aż tak źle... Ale stres przed tym że toaleta znajduje sie gdzies daleko jsst ogromny i pozbawia mnie jakiej kolwiek uciechy z wyjscia do ludzi. To jest glupie i sttaszne. Jest wstyd i jsst niemoc. Ale walcze, musze wychodzic. Nie zmierzam wpasc w depresje bo bedzie jeszcze gorzej
  5. Dlatego właśnie moim zdaniem najgorsze w tej chorobie nie są objawy tylko to że jesteś z tym sama... zupełnie sama. To tak jak z jakąś inną chorobą czy rakiem.. inni Ci nie pomogą.. chcą nie chca. Nie pomogą tak jak byś chciała. Jeszcze pol biedy jak sa neutrali gorzej jak Cie niszcza przez wysmiewanie. Wiem tez mam taka siostre zbyt pomocna to ona nigdy nie byla wiec ja tez od niej nie oczekuje nic dlatego jwj nic nie mowie
  6. Ja mam to samo przed chłopakiem i jeszcze ten tekst " po co znów to robisz " ale tak mamy.. psychoterapia daje mi to że mam z kim o tym porozmawiać... pewnych rzeczy sytuacji nie potrafię sama sobie wyjaśnić czemu tak A nie inaczej postąpilam A terapia to jest taka chwila dla mnie. Że w końcu ja jestem ważna i ktoś słucha mnie i najważniejsze STARA się znaleźć jakiś wyjście rozwiązanie problemu
  7. Psychiatra to co innego... psychoterapeuta nie da Ci odrazu leków.. psychoterapia polega na rozmowie i wyjaśnieniu sobie pewnych spraw. Ja poszłam na psychoterapię bo tak naprawdę nie miałam z kim porozmawiać na ten temat. Ileż można walczyć i być sama w tym wszystkim? 10 lat i jestem inna osoba której nie znoszę.. Ja nie biorę leków... chociaż czasami nerwica jest góra. Po prostu zawłada mną.. I zastanawialam się nad lekami
  8. Najcięższe w nerwicy jest to że trzeba walczyć ze sobą. Ja praktycznie co zjazd na studicach ( co weekend ) mam napady , ataki... to takie napady dusznosci poprzedzajace jeszcze biegunkami i czestomoczem. Ja wiem ze jest ciezko. Ale niemozesz sie odseparowac od przyjaciolki bo Ci sie nie chce walczyć Ja jakiś kilka lat temu olewalam spotkania że znajomymi bo i tak czułam i czuje do tej pory się wycofana.. I wiesz co.. żałuję że wtedy nie walczyłam chociaż o to o głupie wyjście żeby się przemoc bo może teraz było by mi lżej i miała bym z kim pogadać. Teraz jestem sama prawie sama. Mój chłopak stara mi się pomagać ale jego pomoc ogranicza się do zawozenia mnie na terapię.. Nie potrafi mnie zrozumieć
  9. Byłaś może u psychoterapeuty? Wiem że to brzmi strasznie ale wcale tak nie jest... jeśli chodzi o to że wyszykujesz sobie chorób w necie.. też to przechodziłam... I tak samo jak Ty chciałam zrobić badania i zrobiłam ekg serca badania krwi , moczu, badania ginekologiczne, pod względem tego czestomoczu.. I teraz wiem że to na pewno nie mogę ciało potrzebuje pomocy. Ty też powinnas się zbadać i upewnić masz do tego prawo. Ale nie poświęcaj dużo czasu na myślenie o tym... Bo to nie pomaga A pogarsza.
  10. U mnie ataki wygladaja tak samo... W sytuacji stresu zaczyna się kołatanie serca, drżenie i te biegunki... nudności..To jest straszne. Odseparowywanie się od znajomych... jest prostsze, bo wstyd mi za to jaka jestem... I za to że nie mam na tyle siły żeby sobie z tym poradzić
  11. Moja nerwica ciągnie się za mną od prawie 10 lat... początkowo nie wiedziałam co to jest. Zaczęła się od natręctw i trwało to kilka lat do póki sama nie zaczęłam "siebie naprawiać " wypierałam to bo nie wiedziałam co to jest... od strony rodziny i bliskich nie dostałam pomocy tylko wyśmiewanie dlatego tak długo to ukrywałam. Kiedy myślałam że sama sobie z nią poradziłam okazało się że wróciła że zdwojona siłą zaczynając od biegunek , czestomoczu, duszności, masakrycznych bólów głowy i nudności. Na chwilę obecną każde wyjście z domu np choćby do sklepu jest dla mnie mega ciężkie i wymagające dużej energii... najgorszze i przykre w nerwicy jest to że jesteśmy z tym sami i nikt wokół nas nie rozumie jak zdawało by się proste dla innyxh rzeczy są dla nas tak trudne..
×