Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dreamer123

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dreamer123

  1. Hahaha ! Tego wątku na tym forum zupełnie się nie spodziewałem. Szukałem, gdzie mogłem wątków o tym uzależnieniu, aż przypadkiem wszedłem tutaj w dział uzależnień. Zacznę od swojej historii, mniej więcej ok. 2005 r. kiedy to ojciec podłączył internet i kupił pierwszy komputer. Zafascynowało mnie to, jak fraktale z winampa. Do ok. 12 r. życia miałem limitowany dostęp, używałem jeszcze go do praktycznych rzeczy i nie byłem jeszcze tak wciągnięty. Moje prawdziwe uzależnienie zaczęło się w gimnazjum, ciągłe podłączenie do sieci, zarwane nocki, ja nieprzytomny, nawet nieraz sam miałem moment zwątpienia co ja robię, ale chęć dopaminy była silniejsza niż perspektywa bycia odłączonym pomimo wszelkich argumentów za. Myślę, że to też była forma ucieczki od rzeczywistości. Teraz jak kładę się z laptopem to nie wiem nieraz nawet czego szukam, tak od wątku do wątku "robię sobie dobrze w głowie" i siedzę kiedy mogę. Mentalnie widzę, jak zmieniło się moje myślenie. Bez przeglądarki i łącza jestem jak bez głowy, nie mogę sprawdzić czegoś na szybko, nie daje mi to spokoju. Taka pozorna mądrość zamknięta w laptopie czy smartfonie. Miałem wiele motywów i napadów chęci odłączenia się od internetu, od przestawiania na klasyczne telefony, aż po wykręcanie karty wi-fi w laptopie :) w tym uzależnieniu najtrudniej jest sobie powiedzieć dość i wystarczy, bo zawsze jest coś ciekawego i wciągającego. Dla zainteresowanych pomocą z tym tematem wrzucam kilka linków: https://www.reddit.com/r/nosurf/ https://www.reddit.com/r/dumbphones/ Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg - Nicolas Carr https://youtu.be/8UsI9CXHm6o - polskie napisy
  2. Dreamer123

    Welcome ;)

    Całościowo z moim "radzeniem" wyglądało tak, że jako łepek zacząłem się poważnie buntować rodzicom, w kole gimnazjum mnie w tym domu praktycznie nie było, a w wieku ok. 17 lat zacząłem ostro imprezować, niedługo potem spróbowałem narkotyków i tak się toczyło do jakoś początku 2019. To była moja ucieczka i odreagowanie. Zawalałem normalne życie i nie było miesiąca bez imprezy, a czasami miewałem kilkudniowe maratony. Jakoś od lutego/marca do września miałem najbardziej odpowiedzialny okres w życiu, pod względem imprez, których nie ma do tej pory. Poznałem dziewczynę. Po jakimś czasie zacząłem sobie coraz częściej piwkować, nerwy i problemy znowu zaczęły mnie rozwalać. Zrobiłem się lekko mówiąc nie do życia. We wrześniu zacząłem terapię i to terapeutka mi uświadomiła, że w moim życiu wszystkie używki mają charakter odreagowania rzeczywistości. Leci jakoś już z miesiąc czasu jak odstawiłem doraźne piwka, po drodze rzuciłem też papierosy i póki co jestem w momencie poszukiwania psychiatry, żeby pójść do niego po leki, bo czasami wkurwienie się ze mnie wylewa za bardzo i nie wiem jak się uspokoić. Miewam bezsenne noce, ciągłe drżenie rąk i spięcie w sobie, kołatanie serca, to wszystko złożyło się na ten stan rzeczy, który muszę poukładać i zmienić lub wybrać odpowiednie aspekty. I tak to wygląda w tym momencie. Nie jest za kolorowo, ale zawsze można znaleźć jakieś kolorowe aspekty to wszystko.
  3. Dreamer123

    Welcome ;)

    Hello everybody, jest 5 rano w dzień świąteczny, a ja witam się z ludźmi na internetowym forum xD Tak na poważnie nie mogę spać i pomyślałem żeby w końcu coś napisać na wstępie. O sobie: mam 21 lat, 185 cm wzrostu, niebieskie oczy i mieszkam w województwie lubelskim. Tematy nerwicowe zaczęły się u mnie jakoś w wieku 8/9 lat i w tym momencie życia lekko mówiąc słabo sobie radzę z życiem. Od września zacząłem terapię, wzmagam się wewnętrznie przed nią jak przed najgorszym złem, ale jednocześnie wierzę w to, że mi pomoże. Ciężko mi powiedzieć o sobie więcej, bo w tym momencie jestem tak zajebiście pogubiony, że mam problem. Po to między innymi też zarejestrowałem się tutaj, żeby trochę się wygadać czy pogadać, albo jeszcze wesprzeć. Miło mi tu być z wami :) Dreamer123
×