Witaj!Powiem Ci szczerze,ze staralam sie odzwyczaic od tego nalogowego uczucia leku (choc dlugo nie kojarzyla, tego z lekiem-nie wygladalo to jak strach,owszem towarzyszyl temu niepokoj,ale taki niekonkretny) i zapomniec o wszystkim ,co mi sie z tym kojarzylo. Jak pewnie wiesz, to w zasadzie niewykonalne dla kogos ,kto ma po kilka atakow paniki dziennie.Ale z uplywem czasu moge juz o tym mowic,nie bojac sie o to ,ze nagle znow zacznie dziac sie ze mna ten koszmar. Jesli chodzi dokladnie o kliniczne objawy ,to mniej wiecej cos takiego : ze strony fizycznej:-ciagle migreny i bole brzucha,drzenie rak ,ciagly skurcz miesni calego ciala,omdlenia ,zawroty glowy,zaburzenia wzroku ,czucia i sluchu (szumy),dusznosci,mdlosci,zmeczenie,albo ciagly sen,albo bezssennosc,bol w klatce piersiowej,kolatania serca,zimne poty,fale goraca,slabosci,bardzo silne drgawki.Oczywiscie te objawy nasilaly sie ,kiedy nadchodzil atak i czasem dochodzilo do tego ,ze musialam biegac po mieszkaniu,aby nie stezaly mi rece i nogi, a zdarzalo sie ,ze je wykrecalo .Przyjezdzalo pogotowie .Dostawalam tramal,relanium 10 i cos tam jeszcze. Mialam ponoc po tym spac,a nawet nie usiadlam.Rozsadzalo mnie od srodka.Oczywiscie dusilo mnie wtedy ,walilo mi serce itd. Kladlam sie na lewym boku i modlilam sie ,zeby przetrwac -konczylo sie na silnych drgawkach(tak,ze maz musial mnie trzymac) i ogolnym wyczerpaniu.Z objawow psychicznych :niepokoj,natrectwa,ciagle czuwanie,strach przed zyciem i przed smiercia,przed kolejnym atakiem,szalenstwem w koncu lek absurdalny (nawet o to,ze lata mucha,albo liscie na drzewach sie poruszaja).Szczegolnie nasilalo sie to wtedy ,gdy pozostawalm sama,albo na odwrot-w duzym skupisku ludzi.Pamietam jak dzis ,ze balam sie miejsc,w ktorych mi sie zdarzyl atak i wszystkiego ,co mi sie z tym kojarzylo.I potrafilo mi to zwyczajnie wywolac atak.Z perspetywy czasu wiem,ze to nie miejsca i sytuacje byly winne,tylko moje sugestie.Dlatego mialam dylemat czy to wszystko pisac,zeby nie wyszlo komus na szkode :)Pamietam jednak,ze ja chcialam wiedziec jak najwiecej,zeby moc byc przygotowana na wszystko.