Czytam, czytam i nie mogę uwierzyć. Baby blues to nie depresja poporodowa. Przede wszystkim wahania nastroju po urodzeniu dziecka jest normalne, bo hormony szaleją. U różnych kobiet bywa inaczej i może powodować inne objawy. O tego rodzaju stanach polecam dobry artykuł http://www.mlekomamy.pl/baby-blues-objawy-przyczyny-i-srodki-zaradcze/
Depresja poporodowa to stan o wiele głębszy i długotrwały, którego nigdy nie należy lekceważyć. Może doprowadzić do poważnych konsekwencji, które odbiją się na malutkim dziecku. Depresję poporodową najczęściej trzeba leczyć, gdyż sama może nie przejść. Warto w tym celu udać się do dobrego specjalisty. Często nie obejdzie się bez środków medycznych, a na pierwsze efekty trzeba niestety poczekać co najmniej kilkanaście dni. Konkludując, nie da się mieć depresji poporodowej 2 tygodnie po porodzie i żeby odeszła samoistnie. Zwyczajnie to nie depresja tylko tzw. baby blues.