Hej. Jestem 28 letnim ziomem.
Postanowiłem podzielić się z Wami "wrażeniami" z odstawiania wymienionego w temacie specyfiku.
Załączam również pytanie-prośbę, czy do ciężkiej cholery ktoś z Was również miał podobne symptomy?
Na nerwicę leczę się od ok 10 lat a cierpię odkąd pamiętam. Farmakologia wjechała z buta jakieś 8 lat temu. Paroksetyne biorę od ok 3 lat. W tej chwili zaliczam trzecią próbę odstawienia tego leku. Powiem Wam jedno, jako już czysty ćpun. Po żadnym innym specyfiku nie odczuwałem takiego zjazdu jak przy odstawianiu Paro.
Zacząłem od zejścia z 40mg na 30mg. Już po pierwszych dniach pojawiły się dokuczliwe zawroty głowy, ogromna senność, lęki napadowe (najczęściej pod postacią brain zapsów). Dzięki Jahwe, po tygodniu symptomy ustały. Kolejny tydzień na dawce 30mg po czym następuje zejście na 20mg. Tutaj pojawia się powtórka z rozrywki, "samolocik" w głowie, lęki napadowe, senność. I tak przez tydzień. Później tydzień spokoju i zjazd na dawkę 10mg. W porównaniu do schodzenia na inne dawki, tutaj objawy odstawienne dawały o sobie znać znacznie silniej. Około półtora tygodnia męczarni i mogłem funkcjonować. Jako, że ta dawka okazała się być najtrudniejszym etapem, zdecydowałem przedłużyć jej branie do 3 tygodni. Po ich upływie zacząłem brać 10mg co drugi dzień. Tutaj pojawił się totalny koszmar. Lęki napadowe włączają się praktycznie co chwilę. Nie mogę sam wyjść z domu z psem na spacer. Brain zapsy kopią od głowy aż po same koniuszki palców. Czasem łapię się na tym że w przypływie silniejszego takiego ataku krzyczę "A!". Potrafię zostać przyparty do muru do takiego stopnia, że leżę i nie ruszam głową. Agonia jest koszmarna. Dziś mija 8 dzień, a do objawów dołączyły nudności i biegunka. Przez ten tydzień dopada mnie na zmianę senność z bezsennością. Jestem zupełnie nieobecny i ciężko ogarnąć mi, co się dzieje wokoło. W dni bez leku czuję przechodzące prądy podczas snu. Wybudzam się a moje oczy są przekrwione jak po spaleniu 2 wiader amnezii haze pod rząd. Już w tym momencie wiem, że tą dawkę (10mg co 2 dzień) będę musiał brać przez dłuższy czas.
Dodam że na odstawianie zdecydowałem się po decyzji podjętej z lekarzem. Sam zjadłem zęby na leczeniu nerwicy, ale wszelkie decyzję KONIECZNIE muszą zostać udokumentowane w historii leczenia pacjenta.
Skończyłem również terapię i dlatego zdecydowałem się na taki krok.
W trakcie odstawiania nie stosuję absolutnie żadnych używek (jestem czysty od alkoholu i narkotyków bardzo długo), nie korzystam chociażby z kofeiny. Piję duże ilości wody i odżywiam się zdrowo.
Venlafaksyna przy Paro to pikuś, a leki antydepresyjne to legalne narkotyki (sorry ale taki jest fakt). Nigdy w życiu nie byłem uzależniony tak silnie jak od Paroksetyny.
Wszystkim znerwicowanym życzę powodzenia na ich drodze a z doświadczenia polecam 2 skuteczne metody walki z nerwicą: sex, oraz bieganie w dobrych butach i odzieży termoaktywnej.
Pozdrawiam