Skocz do zawartości
Nerwica.com

strawberryxbubblegum

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez strawberryxbubblegum

  1. Tak, boję się głównie schizofrenii, nie wiem dlaczego. Zeswiruje - będę robić i mówić dziwne rzeczy, nie panować nad sobą, stracę świadomość. Jakie? Nie powiedziano mi. Usłyszałam tylko tyle, ze mam zaburzenia osobowości. Rozważam zmianę psychiatry.
  2. Oczywiście jestem w stałym kontakcie z psychiatrą. Będę rozmawiać z nią na temat leków, może trzeba je zmienić; albo 3 miesiące to zbyt krótki okres by ataki całkowicie ustały? Bardzo się boję. Boję się, ze to coś poważniejszego. Mój lęk wynika ze strachu przed byciem ocenianą, zlinczowaną, mam fobię społeczną - a jak wiadomo, choroby psychiczne to jeszcze temat tabu. Jeżeli ktoś zeswiruje, jest oceniany, wyśmiewany.
  3. Biorę leki od trzech miesięcy, trzeźwa jestem od czterech.. Jest okropnie ciężko, ale chcę walczyć. Wierzę, ze wygram z własną głową. zycze wszystkim zdrowia i wytrwałości
  4. Hej, jestem tu nowa. Mam 18 lat, zdiagnozowane zaburzenia lękowo depresyjne i zaburzenia osobowości. Od około 3 miesięcy jestem na lekach, aktualnie czekam tez na wizytę u psychologa i zakwalifikowanie się na terapię. Na początku lekarz rodzinny przepisał alpragen, później z alpragenu weszłam na escitalopram i pregabalinę. Czasami pojawiały się ataki, aczkolwiek były znośne. Wczoraj zaczął się dramat. Wróciłam z dworu ze spaceru z psem, na którym już i tak czułam się dziwnie, nieswojo. Rozebrałam się, poszłam do łazienki umyć zęby, bylam strasznie roztrzepana, po czym nagle zrobiło mi się gorąco a źrenice były wielkości pięciozłotówki - czyli norma. Później się trochę uspokoiłam, przeszłam, cały stres psychiczny i spięcie zeszly ze mnie. Niedługo po tym próbowałam zasnąć, włączyłam sobie serial żeby tylko „coś leciało w tle”, i zamknęłam oczy. Nagle jakby w mojej głowie wszystko zaczęło robić się okropnie głośne by za chwilę ucichnąć, olałam to, próbowałam dalej. Po czym, będąc już w połowie spiaca, jakby usłyszałam głośny krzyk w głowie. teraz pytanie: Jest się czym martwić? Czy to się zdarza w nerwicy? Dodam, ze jestem osobą, która się bardzo o wszystko martwi, wszystko analizuje, bardzo duzo myśli; w wieku 13 lat stwierdzono u mnie ciężką depresję ktorej nie chciałam leczyć; dodatkowo 1,5 roku temu zmarła moja mama i próbowałam ból po stracie zaleczyć narkotykami. Wiem, ze to było nieodpowiedzialne, ale zawsze byłam i jestem zagubionym dzieciakiem. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia.
×