Skocz do zawartości
Nerwica.com

insua

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez insua

  1. Zastanawiam sie , czy jest coś gorszego jak zakochać sie bez wzajemności??? oddać całą siebie i nie dostać nic w zamian prócz wykorzystania i odrzucenia?? przerażający ból duszy..czuje jak usycham .myśli moje są opętane nim.. czy to się kiedyś skonczy????nie mam motywacji do dalszego radosnego życia czuje pustkę nic ponadto.nie funkcjonuję,nie umiem skupić myśli,nie cieszy mnie już nic.nie czuję przyszłości ,każdej kolejnej chwili ,czuje sie tak jakbym sama została na świecie ,tak samotna...obłędnie samotna .czuję te smutne oczy,chorą duszę ,której cierpienie widać w wyglądzie ,spojrzeniu,jakby każdy wiedział ,że jest mi bardzo żle. tego nie da sie ukryć. a tak bardzo chciałabym być kochana. dziś myślę,że to sie już nigdy nie zmieni,że nic cudownego już mnie nie spotka,że pozostanę w tej czarnej dziurze na wieki.już nie mam siły,płacz i smutek to coś nieodłącznego w moim aktualnym życiu.dlaczego inni kogoś mają potrafią być szczęśliwi??? czemu ta deprecha nie chce mnie pożegnać!! już nie mam siły..jestem zmęczona i znużona tym stanem dłużej nie dam rady.są przebłyski lepszych dni ale mimo to czuję jak siedzi w środku ten smutek lenistwo kompletny brak energii jakby życie uszło... zmuszam sie do pdst .egzystencji.. tylko dlatego ,że ktoś mnie nie chce,żyje radosny ,śmieje sie bawi a ja usycham.. jak to zmienić .proszę o pomoc!!!!!!!!:-(:-(
  2. dziękuję wam ,że jesteście!!! każdy czytana od was wiadomość dodaje sił--przynajmniej w jakimś stopniu!! piszcie , tym bardziej ,że błażej.. jest psychologiem,pocieszam sie ,że nie jestem sama w tym klubie!! jak mi jest żle!!! piszcie proszę !!!! bo nie wytrzymam tej pustki,zazdrości, obrzdliwego samopoczucia, nicości.jałowe dni--to straszne!!
  3. no właśnie dokładnie to samo pytanie mnie zadręcza?? to samo przechodze...gehenne,mękę nie do zniesienia ..strata, porzucenie,jednostronne uczucie to koszmar,gorszy od bólu fizycznego.dusza serce rozrywa na kawałki .a najgorsze jak pomyśle ,że on ma sie dobrze płonie z nowego porządania.....pisz do mnie błażej...bedzie mi lżej...proszę .chodze do psychologa ale w tej kwestii ulgi nie ma...
  4. witajcie mam sprawe w sadzie--boje sie że serce mi wyskoczy i ciśnienie -lekarz przepisał mi 10 propranolol ja sie boje tego polknąc,,boje sie objawów mimo ze z pramolanem jestem za pan brat.napiszcie czy strach jest uzasadniony?? dzieki
  5. insua

    brak motywacji

    pyzia1 witaj! a powiedz mi czy brałaś leki strasznie sie tego boję jakie są po nich odczucia czy da sie normalnie funkcjonować??? jakie są objawy brania napisz coś więcej czy dają efekty?? czy zaczne funkcjonować???
  6. insua

    brak motywacji

    dlaczego wciąż czuję tą czarną dziurę -pustkę,odnosze wrażenie ,że już tak zostanie tak na zawsze ,że nic sie nie zmieni..a ja chce żyć!!! dlaczego czuję ,że odpycham od siebie ludzi?czy to ten nastrój biadolenie?? narzekanie. jestem atrakcyjną kobietą i co ztego ta samotność pustka ,kogo poznam koleżanke czy kolege zaraz wydaje mi się ,że zmyka... oooo i np.tera przykład wszedł w pracy chłopak --fajny przystojny i już uruchomił mi sie ten tok myślenia dlaczego nic nie okazuje jakiejś sympati zainteresowania czyż jestem pozbawiona zupełnie tego czegoś???? może to śmieszne ale irytujące!!!! czy jestem taka beznadziejna czy usilnie w desperacji szukam czegość -kogoś???? piszcie do mnie
  7. kasiu!! nie poddawaj sie ,jestem w podobnej sytuacji chwilami nie moge tego znieść .ale musisz walczyć jak tylko sie da..mi dużo dają rozmowy z ludzmi ich rady doświadczenia ,chodze do psychologa choć szczerze to narazie ciężko z poprawą mimo ,że dużo już mnie uświadomiła daje do myślenia ja wyjść na prostą pisz dużo to pomaga...pozdrawiam
  8. insua

    ciagły niepokój

    witam nie wiem czy każdy tam ma ale ja czuje wewnątrz taką kruchą bariere --jak popękane szkło kóre w każdej chwili pęknie....jestem o krok od poddania sie depresji załamania..jest tak ciężko,walcze resztkami sił ale ile jeszcze dam radę??? żeby jedna rzecz poszła do przodu dodała sił a tu nic wciąż pod górkę---ile można .marzę o odrobinie szczęścia jakie czułam pół roku temu kiedy pojęłam pracę ale ten sen minął..... pozdrawiam.
  9. insua

    brak motywacji

    kalejdoskop problemów ,każdego trapi co innego co sprawia ,że depresja górą!! są chwilę ,że jest lepiej ale jak przyciśnie to lepiej nie mówić.gdybym potrafiła sobie poradzić z myślami o kimś o kim nie powinnam myśleć tymbardziej.że on ma chłodny stosunek a ja?? upokarzam się tracąc godność ,żeby wybiezić choć odrobinę zainteresowania. i to jest przygnębiające ciężkie do zniesienia.jak sobie z tym poradzić ??? odsunąć go z myśli??? mieć godność klasę ,nie narzucać sie??? proszę o motywację do walki...
  10. insua

    brak motywacji

    dziekuje za słowa otuchy,dużo mi dają jakoś łatwiej prztrwać to piekło..kalejdoskop zmartwień co dzień coś innego aktualnie po wizycie szefa-jestem zdołowana boję sie zostać bez pracy a umowa tylko na rok a już marudzi --niedosyt mimi ,że charuję po 12 godz. napisz mi coś budującego!! ,byłoby łatwiej ,gdybym miała stabilniejszą prace ... i żeby być choć trochę ważną dla kolegi o którym pisałam, napisał wczoraj ..i znowu cierpienie..czasem wydaje mi sie ,że on sam sie boi,że otoczył sie murem.. wczoraj był ten wieczór kiedy płakałam... bije sie jesieni..ma duże drogie mieszkanie nie dam rady sam.. a mąż chce połowy za sprzedaz --cham .i jeszcze z mojej połowy spłacać swoke długi... wszystko naraz za dużo tego wszystkiego boje sie poddać ... nie moge bo to bedzie oznaczać koniec....
  11. insua

    brak motywacji

    witam wszystkich!!! zawsze tylko czytałam na forum ale postanowiłam napisać myśląc ,że to mi pomoże przetrwać te fatalne chwile ... od 20 lat jest mężatką nie moge powiedzieć ,że był to szczęśliwy związek.cierpiałam już od kilku dobrych lat nękają mnie stany depresyjne ale od listopada.... z dnia na dzień małżonek zostawił mnie i dzieci bez środkó do życia w milczeniu.musiałam wyjść z domu i poradzić sobie sama. ku mojemu zdziwieniu znalazłam prace i jakoś radziłam sobie.. początek była euforia poczułam takie szczęście jak nigdy dotąd ,że czegoś w końcu dokonałam sama trwało to jakies 3 miesiące.dopóki nie zaczęły sie problemy sprawy alimentacyjne rozdzielności majątkowe zamartwianie sie bo opłaty przewyższają moją pensje,mężus pokazuje klasę nie chce płaciś alimentów.. martwie bo mieszkanie jest za duże ,żebym sama je utrzymała. w sądzie problemy ---niszczy mnie. praca niepewna nie stała.nawarstwiło sie tak dużo a ja sama jak palec bez niczyjej pomocy.szczęście mińęło a zaczęłam odczuwać te okropne smutki brak motywacji ataki płaczu w pracy.wylewanie tego wszystkiego innym.. jest mi tak żle ,boje sie bo czuję tą kruchą barierę ,która dzieli mnie od załamania sie ,poddania czuje tą depresję, która jest we mnie jak robak. staram sie ale mi nie wychodzi nie czuję sensu radości życia nic a wszystko byłoby by inaczej gdyby nie kolega ktorego poznałam i na nieszczęscie teraz czuje ,że sie zakochałam a może zauroczyłam szukając w desperacji bratniej duszy nie umiem sobie ztym poradzić myśle o nim a on cóż nic początkowo pisał ,był a teraz oddalił sie brak mi go chyba to jest największym powodem depresji załamania za dużo za dużo jak na mnie samą boję sie o prac ę o przyszłość ,że nie dostanę alimentów ,wszysko idzie na nie.chodze do psychologa ale czuję ,że mi to nic nie daje.... boje sie ,że to koniec ,że tak już zostanie ta pustka ta nicość, pisze a już płacze. kiedy poczuje radość życia.??dlaczego on mnie omija czy czuje ten mój nastrój??? czy za dużo dałam odczuć , spłoszyłam go... a byłam tak przy nim wesoła?????? czułam radość. pomóżcie mi poradzcie coś sensownego prosze nie chce żyć w tej czarnej dziurze.......jest mi tak żle...
×