Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niezrównoważona

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Niezrównoważona

  1. Cześć Jaszczurka!

    Przykra historia. Ale piłka ciągle w grze. Jak nic nie zrobisz, to będzie pewnie coraz gorzej, bo dość depresyjnie piszesz, a że to nie od wczoraj tak się czujesz.. więc to nie jest raczej obniżony nastrój po prostu.

    Ja to widzę tak. Matka Cię zmaltretowała, i będzie maltretować dalej. Sama to dobrze wiesz. Toksyczni ludzie tacy są, tacy umierają, zazwyczaj do końca plują tym swoim jadem.Jesteś ode mnie 10 lat młodsza, ja już wtedy też miałam takie problemy różne i myśli podobne, ciężkie, upiorne, próbę jakąś nieudolną samobójczą. Niestety nikt mnie wtedy nie zaprowadził na psychoterapię, ani sama się też nie zaprowadziłam, odbiłam w stronę imprezowania, potem "dorosłego" życia. Bez ogarnięcia głowy.. I to był wielki mój błąd. Bo takie rzeczy się same nie przerobią, uśpią się czasem, przyczają, ażeby Cię potem w najmniej oczekiwanym momencie dojebać kopem z pół obrotu. Dałam się zwieźć chwilowym poprawom, nie zauważając, że to chwiejność.. potem zwalanie stanu na stres, obowiązki, problemy...  wszystko nie od tej strony. Teraz zaczynając psychoterapię, od razu zostałam wysłana do psychiatry po wspomagacze na wyciszenie. Praktycznie o żadnych emocjach nie potrafię mówić bez łez, albo drżenia całego ciała, przy dużym stresie zaczynam ciężko bardzo oddychać,  wymiotować, spinają mi się mięśnie i się czuje jak kupa gówna, za przeproszeniem. a duży stres to dla mnie dziś niekoniecznie coś wielkiego.. bo to też eskaluje, i coraz mniejsze sprawy stają się coraz bardziej stresujące. Drapie sobie rany do krwi, nie to że chce się chwalić, ale jestem ładną kobietą, a systematycznie od trzech lat się oszpecam, ciągle wszystko rozdrapuje, napięcia mi narosły do takiego stopnia, że nie potrafię im póki co inaczej dawać ujścia, nie panuję nad tym. Nad rodziną, życiem, też nie zapanowałam, wszystkoooo się posypało. Wszystko .

    Szukaj dobrej psychoterapii, walcz o swoje zdrówko, życie, bo jesteś inteligentna dziewczyna, i jeszcze tej matce pokażesz co potrafisz, sobie przede wszystkim pokażesz!! Tylko musisz się od tych demonów w głowie, i od matki, uwolnić, a sama sobie raczej nie poradzisz. Tak to sobie co najwyżej, jak ja kiedyś, przytłumisz, przykurzysz, ale jak Cię kiedyś życie po drodze niemiło zaskoczy, to możesz znowu paść na kolana, bo wrócą stare schematy przeżywania niepowodzeń.. Nie daj się temu.

    Pozdro Aniu! :)

  2. Hej Wam wszystkim!

    @Natallia97, to jesteśmy jak siostry w naszym problemowym świecie 👭🌎 :)

    @mario1946, mam bardzo dla kogo żyć, dla nich się podnoszę! ❤️ I w życiu się podnoszę, i codziennie z łóżka ;)

    @nvm, Powitać. Ekscentryzmem zawiać Twoja osoba. Smyrł mnie w policzek odjechany jakiś wiatr. Diagnozy jeszcze konkretnie nie mam,  jak tak się dopasowuje, to borderline. W next week mam do psychiatry, a taka już chodzę rozjechana, że się aż nie mogę doczekać jakiegoś uspokojenia. Dzięki za zaszczepki, pozaglądam, poczytam. 

    @Alicjakosa, witaj, a  co to dd? cieszę się, że lepiej z nerwicą! :)

     

     

  3. Nie, mi nie chodziło że się zwierzasz, to tak ogólniej było.

    Ciekawa z Ciebie dziewczyna naprawdę :) Zobaczę sobie tą kendamę, może coś dla mnie w końcu. Ja nie wiem czy bym w pół roku zrobiła jakąś prymitywną gierce, a Ty w 24 robisz?? wow..

    muszę się spać udać, bo po 5 pobudka. a ja to mam brzuch chory, i jak śpię za mało to straszliwiee rano morduje mnie refluks. więc idę. Dobrej nocy! :)

  4. Eee to ładnie się rozkręciłaś w tym co lubisz. Fajnie! Ja osobiście w gry to słabo, co najwyżej jakiegoś sima zjarać albo utopić, hehe, takie moje zboczenie :D, chociaż kocham nieśmiertelnie cmr2 hehe, wiem, wiem że trup, ale co poradzę że mam do niego jakiś niezniszczalny sentyment. w track manię czasem też grywam i różne logiczne. Lubię czytać również, ale bardziej kryminały, dobre acz nie za rozwlekłe powieści, różne psychologiczne, poradnikowe, publicystyczne pozycje. Piszę. Piszę piszę i piszę hehe. Bez pisania moje życie było by nieznośne. To mnie od zawsze ratuje, wywalam na papier dużo z głowy. Piszę też coś tam do neta, ale no nie mogę się tu przypucować co i gdzie :) mam zaczęte dwie książki, ale jako że wiecznie wszystko zaczynam, a nie kończę.. więc nad tym będę pracować dopiero, żeby to zmienić.

    Cóż to larpy kendama?

    Nie wiem jak to z tym lubieniem Cię tu, ja lubię każdego, dopóki na mnie nie nakrzyczy, albo obrazi, albo dokopie.. Potem już nie lubię. Ciekawe też co napisałaś ostatnie, bo już któryś tam bardzo któryś tam, dziesiątki to już przez życie, ktoś mi coś podobnego mówi albo pisze, mi często obcy ludzie zaczynają mi o swoich problemach opowiadać, zwierzać się. Nie wiem co za czary hehe.

  5. Siemka! :classic_smile:

    Wpadłam bez przywitania, już się ogarniam ;) Lat mam zero, bo ani roku chyba jeszcze w życiu nie przeżyłam normalnie. Jestem dość mocno chwiejna emocjonalnie. Plus DDA, DDD, i tak jeszcze wypływają różne kwiatki.. No ale zaczęłam terapię, będzie też raczej jakaś farmakologia. Pieruńsko źle znoszę stres, a w połączeniu z uczuciem odrzucenia staje się dla mnie dramatycznie destrukcyjny.. Bardzo fizycznie też przeżywam. Kołatanie serca, ledwo oddycham, zwracam, pocę się cała.. Męcząceee. Właśnie się to dzieje od jakiegoś czasu. Ogólnie jestem wesoła, pozytywna, no ale chwiejna, toteż zdarza mi się, za przeproszeniem, z dupy złapać zły humor.. a potem wraca dobry. takie huśtawy. Tak popadam ze skrajności w skrajność.. się nakręcam kiedy nie trzeba, a nie działam kiedy trzeba. Mam też problemy z poczuciem własnej wartości, zależy ona w dużej mierze od innych.. ech. hehe, może się jakoś poprostuję co??

    Miło mi tu zagościć, fajnie tak wśród swoich :D Naprawdę fajnie, bo komu się człowiek o takich rzeczach wygada... Ja to nie mam komu tak naprawdę.

    Pozdrawiam! :papa:

  6. 2 minuty temu, tosia_j napisał:

    piszesz wiersze?

    He, jak to wychwyciłaś tak prędziutko??

    @takie_tam tęsknie za tym wszystkim, co zawierało się w tym jednym blisko dwu metrowym bycie, który to porzucając mnie zakopał mi serce zardzewiałym szpadelkiem w wątpliwym podłożu. Ale poza tym to ja mam problem z poczuciem porzucenia, to więc to takie trochę spotęgowane. ale hej, żyję, jest ok!

  7. Wiesz.. Skoro naprawdę masz dość. Nie jesteś bezradna..

    Nagraj matkę, chociażby filmik w telefonie, kiedy jest pijana i Cię wyzywa. Pokaż jej to potem, i krótko, jak się nie ogarnie to wszystkim dookoła pokażesz jaka jest.. Rodzinie, sąsiadom.. Jak trzeba radykalnie, to trzeba. Ja z moim ojcem wygrałam, niestety zdążył mi zryć głowę..  Tobie też się uda to przerwać, ale musisz działać, albo uciekać, bo Cię finalnie zniszczyć może. nie daj się gnębić, bo sam fakt, że CIę urodziła, nie upoważnia jej do niszczenia Ci życia i zdrowia.

    Przytulam i siły dużo!!!!!

     

×