
Lucaso
Użytkownik-
Postów
50 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Lucaso
-
Sebo 001, sam po sobie wiem jak straszną chorobą jest nerwica. Kiedy czytam Twój opis mam wrażenie, że czytam o sobie. Niemniej wzloty i upadki to część tej choroby. Sam wiesz, że może być dobrze. Ja też miałem bardzo ciężkie chwile. Otoczenie też czasem pomaga a czasem wręcz przeciwnie. Trudno, trzeba sobie jakoś radzić. Najważniejsze - bierz regularnie leki, nie analizuj na razie czy pomaga czy nie. Mnie paroksetyna wyprowadziła z nerwicy, ale ten kto spodziewa się, że weźmie tabletkę i "będzie fajnie" albo mu "przejdzie" nie ma pojęcia o czym mówi. To długotrwały, wielomiesięczny proces. Wiadomo jednak, że można wyjść na prostą, że leki w końcu puszczą, że wróci się do normalnego życia. Więc głowa do góry. Tak, leki pomagają, paroksetyna działała. Ale to nie jest tak jak z ibupromem itp. - trzeba czasu i dużej pracy nad sobą. Zero używek. Nie ma kawy, nie ma lampki wina na imieninach, nie ma lufki spalonej z kolegami na klatce "bo przecież marichuana nie szkodzi, a nawet pomaga, po przecież jest lecznicza mariuchuana" itp. bzdury. I wtedy dasz radę, będzie dobrze, masz dla kogo żyć chłopie.
-
No niestety, to poważna choroba. Przygotuj się na lepsze i gorsze okresy. Zmaganie się z nerwicą lękową trwa miesiące, jeśli nie lata. Ale paroksetyna powinna Cię przywrócić do stanu normalnego funkcjonowania w ok. 4 tygodnie stałej, regularnej dawki. Leczenie to: 1. Leki 2. Psychoterapia - rozmowy z psychologiem, szukanie źródła (jakiś głęboki konflikt wewnętrzny, przebyty uraz psychiczny, silny stres, strach przed czymś itp.) 3. Praca nad sobą, stopniowa ekspozycja na sytuacje lękowe. Tutaj nic się nie przyśpieszy, tak jak nie przyśpieszysz gojenia złamanej nogi.
-
Piszę z telefonu więc nie mogę się rozpisywać, przy okazji napiszę więcej. Leczę się od września. Ale ataki paniki miewałem już w życiu, nawet 20 lat temu, teraz mam 39. Nigdy jednak aż tak mocne. Leki Ci pomogą. Wytrzymaj jeszcze z 2 tygodnie. Gdyby dalej nie działały, poproś o zmianę na inne. Sądzę jednak że zadziałają, ja też miałem chwile zwątpienia. Teraz już prawie 5 miesiąc jadę na paroksetynie 20 mg. Lęki ustąpiły po około miesiącu.
-
Sam przez to przechodziłem. Samo rozpoczęcie brania leków i leczenie jest już zwycięstwem nad chorobą. Rozpoznałeś problem, który jest do opanowania. Teraz trzeba tylko trochę czasu. Zawsze jest tak, że będą lepsze i gorsze dni, tak to wygląda, ale z czasem tych lepszych będzie więcej. Trzymaj się i napisz za kilka dni jak się czujesz. Pozdrawiam!
-
Musisz przyjmować stałą dawkę leku o tej samej porze codziennie. Siedź spokojnie na L4. Jest to normalny etap, sam też przez to przechodziłem, bałem się iść na pocztę czy do piekarni. Przez kilka dni nie wychodziłem z domu. Jeśli czujesz, że mocno się boisz, weź tranxene, jedną tabletkę. On działa długo, cały dzień. Nie bój się, nie jest to mocno uzależniająca benzodiazepina. Spokojnie możesz brać to tranxene co 2-3 dni przez 2 tygodnie, nic się nie stanie. Wiadomo, jak nie musisz, nie bierzesz, ale podejdź do tego na luzie. Rób to co lubisz, oglądaj sobie ulubione programy w TV, spróbuj coś poczytać, zajmuj czymś uwagę. Dobrze byłoby, jak poczujesz się lepiej iść na parę sesji psychoterapeutycznych do psychologa. Ponadto porozmawiaj szczerze z zaufaną osobą. Da Ci to większe poczucie bezpieczeństwa. Pamiętaj - nic Ci się nie stanie. To tylko psychiczne odczucia, które miną. Po 2-3 tygodniach wszystko powoli zacznie wracać do normy. Bardzo ważne jest też Twoje nastawienie. Staraj się myśleć "O kurcze, ale mnie buja :) Normalnie jakbym piwko strzelił. Przynajmniej zaoszczędziłem kasę. Haha! W sumie fajny ten lek. Trochę adrenaliny w życiu nie zaszkodzi. A w sumie to lubię się bać. No dalej, nerwico, pokaż co jeszcze potrafisz :P" gadaj tak do siebie, choć będzie Ci się to wydawać głupie i śmieszne. Miej polewkę ze swojego lęku, na siłę prowadź wesoły monolog wewnętrzny. Albo pomyśl sobie "a mam to w d***, niech się dzieje co chce". Walcz wewnętrznym głosem.
-
Tak, oczywiście można się wspomagać. Wziąć chociażby ten Alpragen, ale raczej małą dawkę, żeby nie uśpił. I co najwyżej raz na kilka dni, jak naprawdę musisz. Zrezygnuj z kawy, nie pal papierosów, nie pij mocnej kawy. Broń Boże nie pij alkoholu. Spaceruj po świeżym powietrzu. Nic poważnego Ci się nie stanie, wszystkie negatywne wrażenia (zaraz zemdleję, itp.) są generowane przez system nerwowy w przypadku nerwicy. Nie zemdlejesz, nie upadniesz, nie zwariujesz Miałem to samo. Spokojnie. Bierz leki, po 3 tygodniach ustąpi.
-
Oczywiście nie ma co wpadać w panikę. Ale pierwsze tygodnie na Paroksetynie naprawdę bywają ciężkie. To pewnie kwestia indywidualna, ale u mnie zwiększenie lęków i agorafobii było duże. U mnie "doraźnie" sprawdziło się Tranxene, w czasie wchodzenia na Paroksetynę, kiedy musiałem coś pozałatwiać. Generalnie jednak, z własnego doświadczenia doradzałbym wziąć od lekarza L4 na ten najtrudniejszy okres. Jednak lek warto brać. Obecnie mija u mnie 3 miesiąc. Ataków paniki nie ma, funkcjonuję zwyczajnie. Pracuję, jeżdżę tramwajami, czekam na przystankach, stoję w kolejkach w marketach. Więc lek działa.
-
Ja mam tranxene. Wg mnie jest lepszy, działa łagodniej i dłużej, przez to nie jest tak uzależniający jak Xanax. Ostrożnie z Xanaxem. Bierz codziennie 20mg paroksetyny o stałej porze. Zero alkoholu. Daj sobie spokój z kawą. Oczywiście żadnych używek. Po około 10 dniach powinno się uspokoić. Oczywiście musisz brać dalej cały czas i umówić się na wizytę u psychiatry. Powodzenia.
-
Napisz potem jak długo Cię trzymało. Ja wchodziłem w parogen jakieś 4 tygodnie, zanim wszystko się udpokoiło i mogłem normalnie wrócić do pracy. Trzeba przetrzymać i brać o stałej porze. Na najgorsze dni dostałem tranxene. Na początku lęk wzmagał się tak, że nie byłem w stanie iść do piekarni koło domu.
-
Czasami jest chyba tak, że trzeba jechać na lekach. U mnie już 5-ty tydzień Parogenu 20mg. Ataków paniki nie ma, ale nastrój raczej ponury, szczególnie jak trzeba rano wcześnie wstać i iść do pracy. No i ogólny spadek emocjonalności - fajna muzyka nie robi na mnie już takiego wrażenia jak kiedyś, itp. Ale biorę twardo, bo u mnie lęki stanowiły poważny problem. Vesspertine, sam musisz ocenić czy możesz funkcjonować bez leków. Jeśli nie, albo jest to bardzo utrudnione, nie ma rady - trzeba brać... nie jesteś w tym temacie sam.
-
Potrzebuję Waszej porady. Po 2 tygodniach regularnego przyjmowania 20 mg parokestyny, zgodnie z zaleceniami lekarza, nastąpiła znaczna poprawa. Minęły "uboki", nerwica lękowa odpuściła w 80%, ze spokojem robiłem zakupy w sklepie, stałem w kolejce, jeździłem autobusem bez lęku. Niestety, tylko parę dni było takich dobrych. Po tych kilku dniach znów powróciło uczucie niepokoju, lekkie nawroty paniki, ponury nastrój, brak chęci do wstania rano, ogólne przygnębienie. Czy w związku z tym powinienem spróbować samodzielnie zwiększyć dawkę paroksetyny np. do 30mg? Następną wizytę u psychiatry mam dopiero za tydzień.