Witam wszystkich?
Moim największym problemem są wybuchy złości,wielkie wybuchy złości,wściekłości,irytacji.Jest to bardzo męczące i nieprzyjemne i dla mnie i dla najbliższego otoczenia.Są bardzo częste,nawet po kilka razy dziennie. nawet drobiazg potrafi wytrącić mnie z równowagi. Czytałam o depresji i nerwicach ale nie potrafię stwierdzić co mi dolega.Wiem tylko,ze mam już dosyć i nie mogę sama z sobą wytrzymać(nie mówiąc,że tracę coraz więcej znajomych).Mam dwóch synów i ich krzywdzę najbardziej przez te napady.Mam nawet kartki wszędzie z napisami typu"nie złość się" poprzyklejane ale to jest silniejsze.Nadchodzi taki impuls i nie mogę nad nim zapanować, a później mam wyrzuty sumienia i sama na siebie jestem zła. Postanawiam,że to się zmieni i dalej to samo.Coraz częściej dochodzi do tego płacz.Trwa to już bardzo długo,nawet nie pamiętam kiedy zaczęlo mi to przeszkadzać.Może ktoś ma podobne objawy.Czuję się przez to fatalnie.