Hejo! Ze swojej strony mogę powiedzieć, że wygląda to na zaburzenia lękowe. Nie jest to prawdą, że sobie coś wymyśliłeś. Po prostu odczuwasz różne objawy i to jest fakt. Nie ma raczej sensu pytać na forum czy jest to nerwica, bo układ nerwowy może być obciążony przez wiele chorób, niedoborów itd. Nie koniecznie same zaburzenia lękowe są problemem. Może to tylko objaw. Mówisz, że nie odżywiasz się zdrowo, a to błąd. Może zacznij zdrową dietę, a organizm Ci prędzej czy później podziękuje. Samo nawadnianie nie gwarantuje braku niedoborów elektrolitów. 3 litry wody to jakieś 60-70 mg magnezu w przeciętnej wodzie, a potrzebujesz ich aż 400-420 mg dziennie. Możesz zaopatrzyć się w wodę wysokozmineralizowaną (w Polsce są to zazwyczaj wody kończące się na -anka np. Muszynianka), a także sok pomidorowy i napoje izotoniczne. Ważne by dostarczać elektrolity również w pokarmie (zupy, pomidory, banany, orzechy, czekolada...). Jeśli chodzi o badanie poziomu magnezu to nie ma to sensu. Tzn. i jest i go nie ma. We krwi znajduje się zaledwie jeden procent magnezu. Reszta jest w narządach i przede wszystkim w kościach, więc magnez we krwi może się znajdować, mimo że w organizmie występuje spory deficyt. Lekarze zazwyczaj polecają magnez w formie chelatu. Jest to średnioprzyswajalny magnez. Ja osobiście wole coś mocniejszego i polecam jedyny i działający na mnie cytrynian magnezu z witaminą b6 - Singularis. Po dwóch tygodniach raczej nie ma co się spodziewać spektakularnych efektów, myślę, że to kwestia miesiąca, może dwóch. Zależy jak duży ewentualnie jest Twój niedobór. Magnez warto brać bez względu na jego poziom, bo ciężko go przedawkować, a ciągle jest wypłukiwany chociażby przez kawę, herbatę, stres. Z resztą organizm z nadwyżką magnezu sobie świetnie radzi (o ile nie przekracza się dawki ustalonej przez producenta).
Ważne by zapewnić sobie odpowiednią długość snu, nie stresować się, nie pić kawy, czarnej herbaty, energetyków, alkoholu, nie palić.
Co do serca... Nie u każdego zaburzenia lękowe objawiają się w ten sam sposób. Jedna osoba będzie mdleć, inna wymiotować a jeszcze inna dostanie duszności. Możliwe, że masz tak zwaną nerwicę serca. Dzieje się tak wtedy, gdy mięsień sercowy był poddawany zbyt dużym bodźcom. Czasami jest to traumatyczne zdarzenie, a czasami dłuższy okres pełen stresu. Serce staje się nadwrażliwe i łatwo tu o paliptacje. Zdarza się też, że uciekamy od problemów, umysł nie jest w stanie przetworzyć wszystkiego i somatyzujemy, odczuwamy fizyczny ból, nawet o tym nie wiedząc. Podświadomie spychamy rzeczywistość na bok i narcystycznie zajmujemy się ciałem, zyskując uwagę lekarzy i bliskich.
Mimo wszystko pomocy radzę szukać u lekarza i na psychoterapii, o ile masz taką możliwość. No i przede wszystkim dieta i prozdrowotny tryb życia! Mam nadzieję, że napiszesz jak się teraz czujesz. Pozdrawiam mocno.