Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    326
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez patrycja03

  1. @Szczebiotka jak działa na Ciebie Sympramol? Też właśnie od jakichś może dwóch miesięcy go biorę też na lęki, 3 razy dziennie. Ale jeszcze się mi nie zdarzyło żebym go wzięła podczas ataku paniki bo boje sie jakoś że mi nie pomoże albo coś mi się stanie gdyby była to już czwarta tego tabletka w ciągu dnia...Choć mi właśnie psychiatra powiedziała, że mogę wziąć przy ataku paniki

  2. A ja Wam powiem, że wczoraj się napiłam z kolegą i trochę przesadziłam z tym alkoholem (leków nie brałam!) potem wróciłam do domu i tak mi się w głowie kręciło że zaczęłam się mega źle czuć. No i stało się w końcu to, czego tak się obawiam od paru lat. Zwymiotowałam. Ale to było dosłownie trochę i widziałam że to była praktycznie tylko piana, troszke jej było, więc nie wiem co to mogło znaczyć. I jakoś się wtedy nie bałam pewnie dlatego, że byłam pod wpływem. A dziś jak o tym myślę to zaczynam się martwić czy to mogło naprawdę być tylko po alkoholu...

  3. A u mnie znowu źle...Aktualnie skończył mi się już kilka dni temu Pramolan, który mam przepisany na lęki, żeby je w pewnym stopniu wyciszyć i do tego Kwetaplex 25mg który zawsze biorę na noc, bo on pomaga mi szybko zasnąć. I leki będę mieć prawdopodobnie rano, no i nie wiem jak teraz zasnę bez Kwetaplexu. Bo gdy go nie biorę to od razu mam problemy z zasypianiem i to nie małe. Ale bez Pramolanu to już w ogóle jest tragedia...Wróciły mi nasilone lęki (mam je jakby cały czas ale dzięki temu leku to są mniejsze) i znowu boję się jeść, bo nie chce zwymiotować..Wmawiam sobie, że po roku odkąd miałam robioną gastroskopię to coś mi się tam zrobiło np. Jakiś refluks czy stan zapalny albo nawet te wrzody..Szczególnie, że nie raz piłam alkohol i paliłam, teraz chce od tego odejść...Mam oczywiście bóle brzucha, czasem nawet wrażenie jakby żołądka, czasami poczuje w gardle przy odbiciu się ten kwas jakby..Plus czasami ale rzadko mam takie kłucie w klatce piersiowej ale nie mocne i chwilowe raczej. No i już że refluks i takiego ataku paniki dostałam wczoraj (bo już jest 31) tak płakałam, cała się trzęsłam, drżałam i nie mogłam się uspokoić szczególnie bez leków..No mam jeszcze dwie tabletki Hydro ale to może wezmę na ten sen, może coś mi ułatwi..Dzięki siostrze w sumie się bardziej uspokoiłam ale i tak długo to trwało. Ja po prostu chce zaznać szczęśliwego życia, bawić się bo mam dopiero 19 lat, korzystać z życia na 100% a nie ciągle się zamartwiać i bać wyjść z domu...😔😭

  4. 8 minut temu, nadiee napisał:

    Hejka... Jak tam u Was...? Ja cały czas schizuję na białaczkę... Dziś odkryłam jakąś wybroczynę na nodze ... Nie jest duża i nie rzuca się w oczy... Ale jest. :( 

    Hej, u mnie dziś też słabo...Znaczy ogólnie fizycznie czuję się dobrze, ale znów lęki i myśli, czarne scenariusze wracają...Znaczy miałam je cały czas ale dziś znów silniejsze :( znów odczuwam brak apetytu mimo że np. Jestem głodna...Dzisiaj póki co to tylko trochę obiadu zjadłam...Boję się że mogę zwymiotować albo trafię do szpitala bo może mam jakieś zaburzenie odżywiania, nie wiem już. Samo myślenie o tym mnie męczy i już zaliczyłam plakanie. A jeszcze wczoraj jadłam wszystko ze smakiem :(

  5. 11 godzin temu, nadiee napisał:

     

    No to super! Masz odpowiedź. Nie umierasz :D

    Bardzo dobrze. Bo już sobie wyobrażałam, że np. na następny dzień już się nie obudzę...Takie okropne myśli jak zawsze🥺. Ale za to zauważyłam, że ostatnio mam tak wieczorami takie poczucie lęku, też takie wrażenie w nogach jakby miały mi zaraz zacząć latać czy jakieś drgawki by były...I to mnie denerwuje, bo czuje że muszę wtedy coś tymi nogami robić żeby tego nie czuć tak. Plus cały dzień mnie dziś głowa bardzo boli... 

  6. 3 minuty temu, nadiee napisał:

     

    A jak teraz? Jak z powrotem masz leki?

    Lepiej, wróciło wszystko do normy. Całe szczęście. Choć wczoraj i to akurat wieczorem miałam znowu lęk z jedzeniem, ale to się tak u mnie teraz waha, że raz mam ochotę zjeść wszystko, a raz nic. Możliwe że to przed okresem bo mam dostać za kilka dni, a bardzo często to wahanie z apetytem u siebie zauważam gdy jestem przed. Tak czy inaczej wszystkie te objawy które miałam bez leków mi minęły:) 

  7. W ogóle jak nie ząb, to teraz mam kolejny dla mnie problem. Skończył mi się Mozarin który biorę właśnie (ten antydepresant i ogólnie na nerwice) i dopiero jutro będą do kupienia...A ja jak zawsze, gdy mi się kończą, to mam objawy tego nagłego "odstawienia" ich i od wczoraj odbija mi się znowu tym zgniłym jajkiem (dziś mi w dzień przeszło ale znowu zaczyna tak być a mi jest aż niedobrze przez to, mam tego dość i brak apetytu.) a dziś z rana miałam biegunkę i byłam kilka razy w toalecie, strasznie mi jeździło w jelitach. Nadal czasami mnie brzuch boli ale chyba ta biegunka mi póki co minęła. Plus rozdrażniona się czuje, gorzej psychicznie, mam tendencję do płaczu czy nawet nagłego przypływu energii. Oprócz tego, to jeszcze tak dziwnie mi się w głowie kręci? ale nie jest to takie że mi świat wiruje tylko takie uczucie jak zawsze mam przy chorobie i wysokiej gorączce. Chce mi się płakać bo znów zaczynam myśleć, że skoro nadal mi się odbija jajkiem już drugi dzień (mimo tego że z przerwą) to może tym razem już coś mi jest...Niby mam apetyt ale coś mnie znowu blokuje przed zjedzeniem i mam dosyć tego. Nie chce umierać. 

  8. 2 godziny temu, maribellcherry napisał:

    Hmmmm kiepsko z zebem. Moze w szpitalu do chirurga? 
    Mam nadzieje ze zab nie zepsuje Ci urodzin.

    Raczej nie będę się tak fatygować żeby specjalnie do szpitala na chirurgie iść:/ póki co ból mi minął i już w ogóle go nie odczuwam, ale mam nadzieję że tak szybko nie wróci. Oby w moje urodziny w ogóle było wszystko okej, żadnych objawów i wymyślania sobie czegoś... 

  9. 2 godziny temu, maribellcherry napisał:

    Sluchajcie, cos mi sie przypomnialo przy okazji czatajac jeden artykul.

    Dokladnie pod koniec marca w tym roku bylam na spacerze w lesie a tydzien pozniej zobaczylam cos na skorze wlosow. Myslalam ze to kleszcz ale lekarz po wyciagnieciu obejrzal i powiedzial ze nie. 
    Jednak dopadly mnie watpliwosci. Ja mam tego strupka wciaz zachowanego w papierku w razie w…. Ja nie potrafie stwierdzic co to jest…. Ja hipochondryk widze tulow i lapki 🙄🙈

    Z drugiej strony zastanawiam sie ze jak ja to moglam przez tydzien przegapic?! I np nie rozdrapac podczas mycia wlosow…. Ale znowu nie podrapalam sie po glowie zeby mi sie strupek zrobil…. Wiec jak to nie kleszcz to co to innego moze byc? Nic mi wtedy nie bylo. Pod wlosami nie widzialm czy bylo czerwone na skorze. Mnie nic nie bolalo ani nie swedzialo. Nic nie rzucilo mi sie w oczy… 

    Ale jesli to kleszcz to co teraz????….. 

    Wiem, ze nie kazdy kleszcz jest nosicielem bakterii…. Chyba mniejszosc niz wiekszosc…

     

    Ja sie zalamie

    Myślę, że to na pewno nie jest kleszcz kochana 🙂 więc głowa do góry! Ja sama czasami drapiąc się po głowie czuje takie twarde coś ale wiem że to na pewno strupki, więc u Ciebie pewnie jest tak samo. Może jakieś podrażnienie przez szampon czy po prostu sobie nieświadomie zadrapałaś? Ja ostatnio też myslalam, że mam kleszcza, ale tak na udzie zaraz blisko przy kolanie. Ale chyba jednak to pieprzyk i albo go wcześniej nie zauważyłam albo nowy jakiś. 

  10. 18 godzin temu, maribellcherry napisał:

    Jesuuu zaczyna mnie bolec zab przed samymi wakacjami... Robiony kilka lat temu kanalowo. Czasem mam tak ze on mnie boli i samo przechodzi i  jest spokoj. Mam nadzieje ze teraz tez tak bedzie...

    Wiem co czujesz, bo mnie też wczoraj tak masakrycznie bolała dolna lewa ósemka, że myślałam że zejdę. Zaczęło rano i wypiłam Ketonal - nie przeszło. Wyłam jak głupia z bólu, promieniowało mi do na całą lewą połowę twarzy, aż do ucha i głowy. Po dwóch chyba godzinach znowu zrobiłam sobie Ketonal i też nie pomogło, po czasie dopiero ból zaczął schodzić i aktualnie póki co to mnie nie boli. Sąsiadka mi ustaliła wczoraj zanim przestał boleć termin do dentysty chirurga, no i o 17:30 poszłam i co się okazało? Że on się tego nie podejmie bo ta ósemka jest wrośnięta (a to chyba oznacza zęba zatrzymanego?) i musi to zrobić chirurg. No ale przecież on też nim niby był? Masakra. Dostałam numery gdzie indziej i albo nie odbierali, albo mówili że terminy dopiero na październik lub listopad...Ja nie wiem ale lipiec to jest dla mnie jakiś pech w tym roku. A za 8 dni mam urodziny

  11. 14 godzin temu, nadiee napisał:

     

    O matko, to bardzo mało ważysz. 😮 Ja z dwa razy tyle 😅 Mogę Ci trochę oddać. 🙄 Po Pramolanie dużo osób tyje, ja go też dostałam, ale z tego względu poprosiłam o inny lek. I dlatego też zapytałam...

     

    Ale to też odpowiedź na Twoje zasłabnięcia w nocy. Jak niedojadasz i tak mało ważysz, to na pewno masz niedobory. Witaminowe, w składniki odżywcze. Rozumiem, że z jedzeniem możesz mieć problem, ja jak byłam w takiej silnej teraz panice, to też nie mogłam jeść. Ale  kup sobie jakiś dobrej jakości suplement. Na Health Labs mają fajne produkty... Jakiś pakiet witamin. I może dobry tran? Albo chociaż olej lniany (koniecznie świeży).

    Szkoda że u mnie tak nie działa, że bym tyła po Pramolanie...No tak możliwe że to też dlatego są te moje zasłabnięcia. Ale zdarzają sie rzadko

  12. 16 godzin temu, Dryagan napisał:

    To chyba jakaś potężna niedowaga - czyżby anoreksja?

    Nie mam anoreksji, nawet żadnego z objawów. Zdaje sobie sprawę jak wyglądam i wręcz przeciwnie chciałabym ważyć dużo więcej. Miałam po prostu czas, kiedy mega mało jadłam bo nerwica sie nasiliła i przez to spadłam aż tyle. Nigdy nie ważyłam dużo, zawsze w granicach 37-42 kg. Z badań krwi też wynika że nic mi nie jest

  13. W dniu 3.07.2022 o 23:14, nadiee napisał:

    To jest ich trochę. Pramolan znam. Mam przy okazji pytanie - jak z wagą po nim? 

     

    Jak długo bierzesz te leki? 

    One jak najbardziej mogą tak wpływać. Zwłaszcza na noc

    Co do wagi to ja i tak mega mało ważę, bo ostatnio jak się ważyłam to miałam 37.8 chyba i ciężko u mnie w ogóle żeby sie jakoś bardzo podniosła...

    A ogólnie to Kwetaplex biore już ponad rok jakoś, Mozarin w sumie nie wiem, może pół roku? A Pramolan to jakoś może z miesiąc czy dwa. 

  14. W dniu 3.07.2022 o 23:13, nadiee napisał:

    Ja jak za późno wezmę tabletkę, to nie pomaga na ból. Wiem, że nie ja jedna tak mam. Może u Ciebie właśnie tak teraz jest? No i czasami są po prostu takie upierdliwe bóle, na które nie pomaga lek... 

    Bardzo możliwe, bo w sumie coś w tym jest. A ja właśnie nie zawsze biorę Ibuprom bo czasami chce sprawdzić czy mi samo przejdzie no i potem to już wiadomo jak nie przeszło to taka tabletka (bo jak dla mnie to ten zwykły Ibuprom jest słaby na niektóre bóle) nie pomoże...

  15. A ja Wam powiem, że zaczynam się chyba martwić czymś innym...Bo w nocy jakoś była może 00 czy 1
    I byłam w kuchni i brałam sobie kakao, a nagle zaczęłam mieć mroczki przed oczami jak już miałam wychodzić i chciałam sie szybko położyć i nagle straciłam równowage i sie przewróciłam ale usiadłam a nie że leżałam na podłodze i nie straciłam przytomności
    Masakra nie wiem dlaczego ale pierwszy raz miałam takie zasłabnięcie z utratą równowagi i już sobie wmawiam, że może coś mi jest z mózgiem czy coś...A przyczyn tego może być mnóstwo, po te błahe aż po poważne..I ja oczywiście myślę o tych poważnych...Ogólnie czasami mi się takie coś zdarza i to akurat w nocy jak idę do kuchni czy coś i nie wiem czy to po lekach które biorę na sen a jeszcze nie śpię czy co... 

  16. Masakra kochani, jak mi jest teraz niedobrze od jakiejś 4:50...Zaczęłam się tak przebudzać bo jeździło mi w brzuchu i mdliło mnie strasznie (dalej tak mam a jest 5) i nie wiem dlaczego i tak bardzo boje sie, że zwymiotuje...Może to przez to bo w nocy (chyba była 00 albo 1 już) zjadłam resztę czekolady a trochę jej było. Chyba mi się nią nawet jeszcze trochę odbija. Ale to nie zmienia faktu że i tak się boje o to, bo i tak i tak nie wiem dlaczego tak nagle... 😭

  17. 5 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

    @patrycja03  żal mi Ciebie bardzo, bo jesteś bardzo młodziutka i pamiętam chyba Twoje wpisy jeszcze sprzed tych 3 lat. Bierzesz leki? Wszystkie Twoje obawy są kompletnie bez uzasadnienia. Wiem, że tak łatwo mówić, bo sama mam mnóstwo lęków i wiem, jak to daje w kość, ale naprawdę nie grozi Ci nic z rzeczy, które opisujesz, a pojedyncze napicie się ze znajomymi to nie alkoholizm. Szkoda że w tak młodym wieku nie możesz się cieszyć życiem. Nie analizuj aż tak, chociaż spróbuj. 

     

    Natomiast ogólnie mam podobne obawy co Wy, alkohol to zabójstwo w nerwicy, ale też jak wypiję, to niestety czuję się lepiej i objawy somatyczne mi mijają. Myślę nad kuracją dziurawcem przed tym, jak pójdę do psychiatry, podobno działa jak naturalne SSRI, do tego witamina B, magnez, kwasy omega 3 też są korzystne dla mózgu. Chyba sobie spróbuję takiej kuracji po wypłacie i liczę, że jakoś odbuduję system nerwowy. 
     

     

    Jeszcze co do efektu poszczepiennego - ja właśnie na logikę nie wierzę, że szczepienia szkodzą, ale co z tego i tak się nakręcam (po szczepieniu miałam atak paniki), wystarczy, że przeczytam, że ktoś miał zawał mięśnia sercowego... Choć w życiu robię kilkanaście mniej zdrowych rzeczy, to i tak to szczepienie chodzi mi po głowie. Wczoraj się starałam poćwiczyć i przestraszyłam się swojego serca, jak ćwiczyłam brzuch i leżałam płasko, musiałam przerwać trening - paranoja, jeszcze trzy miesiące temu śmigałam na crossfit, gdzie swoją drogą może nabawiłam się kontuzji ręki, a teraz boję się bicia własnego serca...

    No to mnie uspokoiłaś, dziękuję Ci i masz rację. Tak, biorę dwa rodzaje leków ale terapii nie mogę nigdzie znaleźć, bo nie chodzę już tam gdzie chodziłam, ponieważ nie pomagała mi już później a przynajmniej miałam takie wrażenie...Też bardzo chciałabym w moim wieku cieszyć się życiem i próbować, zrobić co tylko się da i świetnie się bawić jak reszta moich rówieśników 😔... Jeszcze do tego dochodzi jeden z moich największych kompleksów czyli uzębienie, z którym mam mega duże problemy i tak samo mocno mi to działa na psychikę, że najlepiej to mogłabym tylko płakać. Oczywiście robię co mogę ale sama sobie te wizyty u dentysty przeciągam, bo tam również mam różne lęki...

  18. Ja Wam powiem, że zaczynam się obawiać, iż mogę powoli uzależniać się od alkoholu...W sumie nie wiem może już od jakiegoś roku pije? Nie wiem kiedy zaczęłam tak więcej...W sensie ja nie pije dzień w dzień, jedynie kiedy tak więcej po prostu (piwa, czasem wódki czy to setki czy te pół litrowe) to w weekendy ale też nie każdy weekend. Przed ostatni raz kiedy tak bardzo się upiłam, to był sylwester, a aktualnie ostatni raz kiedy do tego doszło (raczej byłam w podobnym stanie co w sylwka) to był ten piątek, który minął. Pije zawsze ze znajomymi i jest naprawdę super atmosfera, tym razem jak już miałam tak zwaną bombę to już nie zwracałam uwagi ile dalej piłam i co piłam (a nawet Reb Bull piliśmy) i ogólnie była niezła mieszanka wódek ze sobą. Na drugi dzień wstałam (oczywiście leków nie brałam przed piciem) i miałam kaca, bolała mnie głowa itp. Czułam się mega źle. No i wtedy też później poszliśmy sie napić ale ja już nie przesadzałam bo jak to my nerwicowcy, bałam się że coś mi się stanie itd. No i potem poszłam do domu a moi znajomi pili aż do 4 rano oczywiście znów mega się upijając, a ja tym razem wcześniej wróciłam do domu i to trzeźwa. No i w niedzielę tylko pare łyków jednego piwa wzięłam i cały czas wspominam sobie ten piątek, jak super się czułam i naprawde było mega się rozluźnić tak..I jakoś tak mnie dziś wzięło, że znowu bym się napiła oczywiście wole w towarzystwie niż sama i zaczęłam myśleć czy się już powoli nie uzależniam...Boje się wtedy po prostu tych skutków bez picia, co mi może być itp...Już nawet czytałam o uzależnieniu ale dalej nie mam pewności :(😕 w sobotę znów idziemy się napić, nie wiem ile ale pewnie podobnie co w piątek. Moja mama o wszystkim wie i jest mega przeciwna temu i mojemu towarzystwie tak samo, szczególnie że często jest z nami mój były. I nie wiem, jak myślicie...Pijąc większe ilości alkoholu od czasu do czasu (czasem jedno piwo wypije sobie będąc sama, ostatnio wypiłam pierwszy raz sama jedną setkę wódki) mogłam się już uzależnić lub powoli może do tego dochodzić? Pytam Was, bo może ktoś też miał podobne sytuacje czy coś lub zna takie osoby i może wiecie czy tak to może też działać. 

  19. 9 godzin temu, maribellcherry napisał:

    I jak poszlo na egzaminie? I czy sie rozchorowalas?

     

    Mnie cos za to chyba zlapalo. Wczoraj juz czulam ze cos sie dzieje z jelitami a dzis rozstroj. Moj syn mial ostatnio kilka dni biegunke i sie czul sie zbyt dobrze. Moze od niego sie zarazilam.

    Bardzo dobrze mi poszły obydwa egzaminy:) na szczęście nic mnie nie złapało więc jestem już spokojniejsza o to. A co do Ciebie to bardzo możliwe, że od syna mogłaś się zarazić. Dbaj o siebie teraz i nie przejmuj się tym, bo to NA PEWNO jest tylko jelitówka 😘

×