Po 9 latach zmagań z nerwicą lękową mogę powiedzieć jedno. Leki tylko przykrywają część objawów, ale nigdy nie leczą. Najbardziej mi pomaga:
1. Aktywność fizyczna. Obojętnie jaka. Basen, bieganie, wędrówki etc.
2. Spędzanie większości czasu na łonie natury i świeżym powietrzu. (Nadmieniam ŚWIEŻYM, ponieważ sam wyniosłem się z Katowic, gdzie czułem się TRAGICZNIE, zwłaszcza zimą, gdy smog był największy)
3. Zdrowa dieta. Zero żywności typu Fast-Food, silnie przetworzonej, cukrów prostych etc.
4. Brak używek. Czyli zero alkoholu, nikotyny, kawy, a nawet herbaty czy czekolady / kakao. (To też kofeina)
5. Medytacja. Najróżniejsza. Od Vipassany pod Mantry.
Gdy już minie kryzys można zająć się samorealizacją, czynieniem dobra czy produktywnym spędzaniem wolnego czasu. Ale to dopiero gdy spełni się powyższe, biologiczne minimum i wyjdzie z pętli lęku.