chyba bede nudna ale ja także mam nerwicę, niestety...
odkąd pamietam jestem nerwowa , do tego stopnia , że denerwuje mnie spadajaca łyżka , wymykanie sie z rak różnych rzeczy... mama powiedziała mi ostatnio, że nie da sie ze mna miezzkac i nawet rozmawiać. Ja także mam swoje natręctwa ciciałabym sie nimi podzielić , bo moze wtedy ktos latwiej zidentyfukuje je u siebie:
-mam fiola na punkcie swojego wygladu, codzienne mycie i szykowanie sie do wyjscia to dla mnie rytual. Gdy zrobie cos wbrew ustalonego porzadku czuje sie brudna , brzydka i nie atrakcyjna
- kilka razy dziennie powtarzam sobie co zjadlam danego dnia jakby to mialo mnie uchronic od tycia, nie wiem dloaczego to robie ale nie moge sie od tego uwolnic
-czesto zatrzymuje wzrok na danym przedmiocie , studiujue go centymetr po centymetrze,
-czesto przegladam sie w lustrze jakbym miala odkryc ze zaszla we mnie jakas niesamowita zmiana
-gdy cos robie powtarzam sobie na glos co juz zrobilam a czego nie , nie potrafie sie na tyle skoncentrowac aby byc swaidomoa co jeszce mam do zrobienia , powtarzam to wiele razy
-boje sie ludzi, gdy gdzies wychodze mam wrazenie ze wszyscy sie na mnie patrza i obgaduja
- boje sie przelozonych, ich krytyki
-caly czas jestem zmeczona jakbym brala udzial w maratonie chociaz nie wykonuje ciezkich prac,
-nie mam sily zeby cieszyc sie nawet piekna pogoda, ciagla sfrustrowana, zmeczona, zirytowana,
-powtarzam rozne czynnosci:patrzenie , mowienie do siebie, sprawdzanie na los czy juz wszytsko zrobilam
-sprawdzam czy ma portfel , komorke i tak w koloko jakby ktos mnie non stop okradla
wiecej nie pamietam... a moze nie zdaje sobie z nich sprawy? wiem ze to utrudnia mi zycie , studia i kontakty z innymi, jest mi cholernie ciezko i ten bol lekowy w srodku mnie dobija, mam wrazenie ze umre na zawal bo moje biedne serca pewnie tego nie wytrzyma
ciesze sie ze jest takie forum na ktorym mozna sie wygadac
pozdrawiam nerwiakow takich jak ja