Skocz do zawartości
Nerwica.com

mini73

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mini73

  1. Witaj calineczka, psychoterapii też próbowałam (zresztą jedną z niezłym skutkiem), ale każdą przerywałam. Większość rzeczy,których się podejmowałam w życiu,po pewnym czasie przerywałam - szkoły, prace i psychoterapie również. Kiedy mam owe jazdy, jazdy o których wcześniej wspominałam, problemy urastają do olbrzymiej rangi. To rodzi wstyd, poczucie winy i totalną dekoncentrację. A to są cholernie silne uczucia, które nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Słowem, kręci się diabelskie koło: poczucie osobistej porażki tak mnie paraliżuje - tak sobie dopieprzam i psy wieszam na sobie, że nie pozwala mi to rozwiązać problemu, który do tego stanu doprowadził. A na to, czemu porzucam wszystko, co mi los przyniesie, nie umiem sobie odpowiedzieć. Być może jestem do cna wyzuta z "silnego charakteru" i w obliczu piętrzących się problemów uciekam. To jest bardzo prawdopodobne. ( Chociaż spotykam się z określeniami "twarda" i nie jestem tylko i wyłącznie flakami z olejem Kujawskim.) I bywam egocentrykiem, to prawda, ale to właśnie jeden z moich problemów, z którym się od dawna mierzę, a nie moja wada ( To tak, żeby nie było wątpliwości dla "kruków" - egocentryzm uważam za przypadłość.) "Modlę się, ażebym zarówno dobre, jak i złe doświadczenia z przeszłości potrafił uznać za bezpowrotnie minione. Modlę się, abym każdy nowy dzień witał z nadzieją i odwagą"
  2. witam, od lat brałam różne leki, z różnym skutkiem. od ok. 2 lat biorę regularnie m.in. bioxetin (+tranxene i pernazinum). składanka pomaga, a właściwie pomagała, ponieważ leków nie biorę już od ok. 3 tygodni. poprostu skończyły się, ja czułam się dobrze i przez moment było ok. jazdy wróciły niedawno. lęki, wyolbrzymianie, katastroficzne myślenie, a do kompletu - sztywnienie mięśni. podczas rozmowy z ludźmi drętwieje mi kark i widać jak szczęka "chodzi". zawsze tak mam kiedy odstawię leki. a te leki odstawiam kiedy poczuję się lepiej - i od 10-ciu lat w koło Macieju. Lepiej - odstawiam leki, gorzej - szukanie pomocy. Traf chciał, że moja praca polega właśnie na kontaktach z ludźmi. I tutaj zwraca się szczególną uwagę na reprezentatywność. Zatem, w razie objawów - maskarada w postaci bioxetinu i mu podobnych. Do tego - wstyd powiedzieć - pijam alkohol i to dość często. Nie jestem w stanie zrezygnować bez względu na skutki. Czekam z obawą na posty, przypominając, że BOXETIN w moim przypadku jest w dechę.
×