U mnie Brintellix mocno podnosi napęd, wiec działanie na sen jest odwrotnie proporcjonalne do przyjmowanej dawki. Na początku przyjmowania Brintellixu miałem potworne problemy z zasypianiem. Nie pomagał trazodon, mirtazapina, czy mianseryna. Dopiero zolpidem dawał radę mnie uśpić, ale bardzo szybko rosła u mnie tolerancja. Po niecałym miesiącu odstawiłem zolpidem przy dawce 60mg, doładowane przez 150mg tramadolu.
Teraz już śpię bez środków nasennych, a gdy jestem bardziej pobudzony, wystarczy 20mg hydroxyzyny i zasypiam bez problemu. Pierwsze dwa miesiące na Brintellixie to była masakra, ale warto było to przeczekać, bo pozytywne działanie leku odczułem dopiero w trzecim miesiącu przyjmowania. Zanim zacząłem przyjmować Brintellix, przeszedłem przez kurację dwunastoma roznymi lekami/substancjami, wiec jako takie pojęcie mam.