-
Postów
51 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mwxbbg
-
mirunia, Ḍryāgan Ogromne dzięki, już ogarnęłam
-
dragi Cię uspokajają, gdzie odrywasz się od rzeczywistości i zamykasz we własnym świecie, czy nakręcają powodując chore jazdy? Bez przesady.
-
tytuł wątku brzmi: "Czy to może być border?" a to już diagnoza! czego szukasz? Czy to może być, a nie "czy to jest" border. Byłam i wciąż jestem ciekawa, czy moje domysły, dla osob trzecich są jakkolwiek uzasadnione, czy sobie wkręcam.
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2
mwxbbg odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Off-topic
Ḍryāgan A tam, wiele rzeczy jest niezdrowych Lilith Dzięki za przywitanie. Pogoda naprawdę piękna, nareszcie. -
Jak napisałam w poście, nie oczekuję żadnej internetowej diagnozy, sama rownież nie próbuję się zdiagnozować. Do lekarza idę znowu w tym tygodniu, na terapię nie chodzę, u góry pisałam dlaczego. W każdym razie dzięki za odpowiedź.
-
Pytanie czystoteoretycznie - jak oznaczać ludzi, kolorem i pogrubieniem, czy jest na to jakaś opcja? Wybaczcie, nigdy nie spedzalam czasu na forum. Kosmostrada chyba tak. mam wrażenie, że mogłabym przespać całe życie. Tylko czy chec uciekczki w sen moze sie tak silnie somatcznie objawiać? :)
-
My się tutaj tylko zastanawiamy i gdybamy co i jak może się ze mną dziać. zasugerowaliśmy się "stopniami" dyssocjalności w sposob, który opisuje @niecały. Być może to dobry, częściowo dobry, albo zupełnie zły strzał - tego nie wiemy. Prawdą jest, że wykazuje silnie niektóre cechy osobowości dyssocjalnej i bardzo duo objawów bordera, ale jasne, moze sie okazać, że to ani to, ani to. Imho, zawsze gdybanie. :)
-
Masz na mysli brak empatii i empatię wybiórczą? Jesli tak,to to zupelnie nie jest maslo maślane. Na prwno nie w moim odczuciu
-
Damy rade, w zyciu sie odnajduje, czasem calkiem uśmiechnięta nawet, to i w watku ze skłonnościami cukierkowymi dam rade Poki co jest jak znalazl, bo pierwsze, co musze zrobic z rana, to ponarzekać. Jesli nie spie min. 10h, czuje sie jakbym wypiła wieczorem pół lita wodki. Moje niewyspanie wyglada jak kac, nie wiem co sie w ogole wokol mnie dzieje. Nie ma to jak pieknie zaczac dzien.
-
Dzięki bardzo. Póki co mam wiele wydatków, ale poszukam czegoś na pewno i astanowię sie nad tym poważnie. Tymczasem, mogę zająć Ci chwilę na pw?
-
Tego nie wiedziałam, muszę w takim razie wziąć się za lekturę! Dzięki za pomoc.
-
Ostatnia rzecz, dopisując - w stosunku do kilku najbliszych przyjaciół pogardy nie czuję. Czuję złość i irytację bardzo często, ale naprawdę ich lubię i nie udaję, więc na pewno nie jestem całkowicie pochłonięta nienawiścią do każdego... Tylko do większości Co do rękoczynów - od faulowania czy znęcania się za dzieciaka nie zdarzały mi się takie odpały. Prawdopodobnie tylko dlatego, że boję się konsekwencji. Postały mi tylko fantazje o tym. Jednak, przypominając sobie, jasne. Czułam się cudownie na początku,a pozniej znowu wzrastała taka potrzeba. Wyrzutów sumienia nie miałam, wręcz przeciwnie satysfakcję. Tak samo przy obcowaniu z zajętymi facetami. Zupełne zero, co najwyżej mnie to wszystko rozbawi. Co do linka, który mi przesłałeś (za którego dziękuję) "znikomy poziom współczucia i empatii wobec innych " - wszystko się zgadza, ale czy to możliwe, żebym miala takie deficyty tylko w stosunku do ludzi? Jesli chodzi o zwierzęta jestem bardzo empatyczna, nieraz podejmowalam sie dzialan aktywistycznych, odpowiednich diet, wolontariackiej pracy w schronisku itd. Co do testów osobowościowych - nigdy się tym nie spotkałam, robi się je u psychologa? Jak długi to proces?
-
Dziękuję bardzo za tak miłe powitanie!
-
Zapomniałam jeszcze dodać - czytałam równie duzo o dyssocjacyjnej, ale połowa pasowała, połowa nie, więc uznałam, że może sama sobie wkręcam, jak to często zwykli ludzie robić, próbując sie samozdiagnoować.
-
To zależy od mojego nastroju. Najczęściej przywdziewam maskę, jednakże to, jaka ona ostatecznie jest, zależy od mojego sampoczucia. Przykładowo: Czasem nie rozmawiam z nikim, nie uzywam zwrotów grzecznościowych, odzywam się jak najmniej, udaję, że nie słyszę. Czasem (często w pracy) jestem tak miła, ciepła, pomocna i zabawna, że aż sama siebie zaskakuję.
-
Cześć Po pierwsze, jejku, ile ja walnęłam w tym poście literówek. Zależy co masz na myśli, pisząc ryzykowne. Zawsze byłam sceptyczna co do rzeczy, które ludziom zapewniają zastrzyk adrenaliny np. jakieś spadochrony i cuda na kiju, haha. Jednakże często zachowuje się nieodpowiedzialnie i spontanicznie, by zapewnić sobie rozrywke, co często mogłabym ocenić jako ryzykowne. Chociażby nocowanie niewiadomo gdzie, niewiadomo z kim, wydawanie pieniędzy w sekunde, pociąg do alkoholu i (doszło) narkotyków, skrajne imprezowanie(?) jakkolwiek to brzmi. Jesli chodzi o samookaleczenia, to nigdy nie robiłam tego, by, jak to się okresla łagodzic bol psychiczny. Dokonywalam ich, owszem, ale to sie laczylo z szantazem emocjonalnym wzgledem expartnera, o ktorym juz wspominalam. Moglabym powiedzieć znowu - by sie martwił, denerwował, zeby coś się działo. Do psychologa się nie wybieram, bo wiem, że wymaga to wytrwałości, a mnie się na pewno nie będzie chciało, więc szkoda mi czasu, by angażować się nawet w pierwszą wizytę. Lekarza mam zaplanowanego w tym tygodniu, zupełnie nowego niż wcześniej, gdy tamtemu mówiłam tylko o nerwicy natrectw, ukrywałam całą resztę (bo nie wiedziałam, czy chce o tym mówić), odtswiłam leki dnia na dzień itd. Do tego pojde z czystą kartą i powiem to, co napisałam tutaj dzisiaj.
-
Młoda zaburzona kobietka, ściślej nie mogę powiedieć, bo nie ostałam jeszcze zdiagnozowana (własciwie dlatego, że u lekarza byłam tylko dwa razy z powodu zresztą nerwicy natręctw (drapanie) i nie mówiłam o sobie nic więcej, na więcej wizyt nie mam ochoty z czystego lenistwa ) Sama podejrzewam u siebie coś na kształt bordera (nie wykluczam innych zaburzeń oczywiście), choć, wiadomo, autodiagnoza to śmietnik. W skrócie, dużo się złosczę, szaleję lub zaszywam się pod kołdrą, brak mi motywacji i miło mi Was poznać, haha
-
Co do strzelnicy w Tarnowskich to .... jakich mało. W pewnym momencie zjebałem tego gościa i chciałem zwrotu kasy... A propos- chyba z 2tyg temu u nas w Tarnowskich jakiś gość strzelił sobie w główkę. Ponoć to już druga osoba. Ciekawe, czy to 100% prawda.
-
Cześć wszystkim. Mimo że jestem tutaj świeżaczkiem, wtrącę się, jeśli można. U mnie takie gadki "zrobiłeś to i to, by zrobić/nie robić tego i tego" miały miejsce w dzieciństwie cały czas, gdy rodzice zarzucali mi w porozwodowej szarpaninie różne rzeczy. Po tych wszystkich sytuacjach uważam, że najlepszym wjściem jest chyba ignorancja. W miarę możliwości.
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2
mwxbbg odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Off-topic
Witam się grzecznie z papieroskiem w ręce i ciałem w sypialnianym barłogu. Pierwszy dzień tutaj z Wami, zżera mnie ciekawość co i jak :) -
Cześć. Chciałabm się z Wami skonsultować w kwestii dot. moich przypuszczeń co do zaburzeń osobowości. Czytając o zaburzeniach różnego typu, uznałam, że najbliższe mojemu zachwoaniu moe być podejrzenie bordera. Oczywiście, nie chcę się samodiagnozować, bo rownie dobrze mogę mieć raka trzustki, wnioskując po objwach wypisanych w internecie U psychiatry byłam dwa razy (pozniej ju mi się nie chciało) - nerwica natrectw (drapanie), epizody depresyjne. Dostałam paroksetyne, rałam z poltora miesiaca, odstawiłam z dnia na dzień, bo nie czułam poprway (nie gryźcie) a i tak piłam dużo alkoholu, wiec uznałam, że skoda mojego zdrowia. Do lekarza powinnam chodzic ciagle, na terapie rónież, ale naprawdę, nawet jeśli się zmuszę, by iść do lekarza raz na jakiś czas, to cud, terapię trzeba uskuteczniać regularnie, a regularnie to ostatnie słowo, które mogło być jakkolwiek związane ze mną. Niepokojące mnie objawy/zachowania/uczucia: 1. Mam wrażenie wewnętrznej pustki, znudzenia, zdegustowania prez cały czas. Dominującą emocją, którą odczuwam w większości czasu jest gniew. Nie wiem nawet na co, często nie umiem wskazac "wyzwalacza", po prostu jest i nabrzmiewa. Najczęściej nie umiem zapanować nad wyzwalaniem go, więc średnio co chwilę podnoszę na kogoś głos, pyskuję, wydrę się. Jeśli straam się zapanować nad tym gniewem i nie wrzucać go na zewnątrz, po nawet niedługim czasie jestem na skraju wewnętrznej rozpaczy i roztrzęsienia. mam wrażenie, że albo zaczne krzyczeć, albo zacznę płakać, tak sielnie czuje się bezradna w stosunku do wszechogarniajacego uczucia złości. 2. Od dziecka czuję, że chciałabym komuś zrobić krzywdę. Uderzyć, skopać (?). Mam wrażenie, że czułabym się wtedy oczyszczona, że spuszczono by ze mnie powietrze jak z balona. Gdy miałam 9-12lat, trenowałam piłkę ręczną, tlko dlatego, że ył to kontaktowy sport, w którym mżna było faulować inne dzieci. Pamiętam do teraz, że faulowanie było moim jedynym celem, że tlko to dawało mi satysfakcję i uśmiech po meczu. Pózniej nie wyzwalalam swojej agresji fizycznie (choć bedac mlodm nastolatkiem lubilam psychicznie gnebic). Do teraz nie zrobiłam nikomu krzywdy celowo, oprócz sytuacji kłótni moim już byłm facetem. Czasem uczucie gniewu było tak silne (czasem be powodu), że potafilam go zepchnać nogami z lozka na ziemie, kopiąc, czy nie wiem, wykręcić dłoń. Dla jasności - chec zrobienia krzywdy nie opiera się na chęci pozbawienia kogos zycia (bze, jak to zle brzmi. po prostu nie myslcie, że aż tak mam nierówno), a na checi kopniecia, uderzenia, podloenia nogi, zepchniecia skądś itd. + dziwne jest to,że nigdy nie czułam tej potrzeby w stsunku do zwierząt. Nigdy nie podniosłam ręki na zwierzę, pracowałam w schronisku, mam ogromne pokłady empatii dla tych maluszków. 3. Jestem wiecznie śpiąca i zmęczona. 4. Moja prokrastynacja osiągnęła poiom zenitu. 5. Systematycznie obniżam poprzeczkę w sprawie studiów, pracy itd. Nie mam już chyba ambicji, ani chęci. Wolę robić łatwiejsze rzeczy, może nic nie osiągnę, owszem, ale a)będę się tym martwić pozniej, b)nie chce mi się starać, naprawdę. Mam wrażenie, że gdbym się postarała, moglabym byc jedną z najlepszych osob w niejednej dziedzinie, jednak staram się wybierać najmniejwymagajace, najlatwiejsze drogi i i tak rzutem na tasme daje rade, bo za nic nie umiem i nie chce się zabrać. 6. Permanentnie czuję, że gardzę większością ludzi. Mam wrażenie, ze bywam narcyzem, naprzemiennie z byciem chyba zakompleksionym człowiekiem, mimo e jestem atrakcyjną osobą. 7. Nie wiem, czy cuję emocje w ten sam sposob, co inni ludzie. Z jednej strony mam wrazenie, ze nie jestem w stanie czuc milosci (nawet do rodziny), moze jedynie jakies silne przywiazanie, jednak na pocatku zwiazku bylam chyba naprawde "szalenie zakochana. A propos związków - ciągnie mnie tylko do tych niebezpiecznych, intensywnych, niemożliwych, brutalnych. Mam wrazenie, ze gdyby bylo dobrze bez przerwy, zwymiotowałabym. Potrzebuje, by cos się działo. Czesto wiem,ze jest to dla mnie niebezpieczne, ale nie umiem inaczej. Jesli jest zbyt nudno, rozpoczynam klotnie, groze samobojstwem (ktorego nawet nie mam w planach), tylko po to, by cos sie zadzialo. Podobaja mi się często mezczyzni niosiągalni (odleglosc, status spoleczny, niezainteresowanie mną) lub tacy, którzy są zajęci. -Czuje satysfakcję, gdy spędzę z takim mezczyzna noc, jednoczesnie nie jestem zadrosna o jego powrot do swojej kobiety. Wlasicie to chyba nawet wolę. Prawdopodobnie a kolejnym spotkaniu brzydziłby mnie. To kolejny problem. Oboejtnie, czy do seksu dochodzi, czy nie, gdy rodzi sie miedzy mna a jakims facetem relacja, to przez pierwsze kilka dni (maks 2 tygodnie) jestem miła, zainteresowana i jakąs taka przyhchylna, a poniej cyk, jakby ktoś przełączył przycisk, mma wrazenie, e tej osoby wręcz nienawidzę, fuj. 8. Ciągnie mnie do roznych substancji, jesli mam nastrój, jak ja to nazywam, na wyżu. Równoczesnie, ciagnie mnie rowniez do przygodnego (czesto srednio odpowiedzialnego) seksu. W ogole, na etapie "wyzu emocjonalnego" mało która decyzja podjeta przeze mnie jest odpowiedzialna, Jestem wtedy raczej na poziomie "mam to gdzies, bawię się na całego". 9. Oczywisie, posiadam tez etapy zdolowania bardzo duzego. W gruncie rzeczy, moje nastroje szybk się mieniają, są intensywne i czesto nie mają powodu, by się mienić/pojawić, a jdenak. 10. W tym punkcie nie wiem nawet, jak mam określić to, co mnie zastanawia czy niepokoi. Mam wrażenie jakbym nie była spójną osobowością. I tu nie chodzi o jakąś drugą jaźń, czy coś, świadomosc mam ciąglę tę samą, mam wrazenie po prostu, że moje cechy często się zmieniają w zaleznosci,od okoliczności, towarzystwa nastroju, czy nawet filmu/piosenki. Zmieniam (nieswiadomie lub lekko-swiadomie) swoje zachowanie, sposob mówienia, ubierania się, CZY NAWET TEMPR GŁOSU, bo coś mi się spodobało, więc na przykład mowię/ubieram się podobnie czy cos. Na przyklad, ostatnio uznalam, ze moze fajnie byłoby być dużą-małą dziewczynką i automatycznie moja barwa głosu zupełnie łagodniała itd. Gdy spodoba mi sie jakis akcent, mowie w nim. To jest w ogole dziwne. Poki co to chyba wszystko, co przychodzi mi na mysl, chociaz znajac zycie pozniej wpadnie mi d glowy jeszcze wiele rzeczy. Coz, najwyzej bede uzupelniac w wątku. Co sądzicie? Dzieki z gory za odpowiedzi :)