Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tombstone

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tombstone

  1. Bylem w niedziele w kosciele , po spowiedzi ksiadz zaprosil mnie na kawe. Poszedlem na spotkanie mimo lękow i trudnosci ale nie zaluje . Poznalem pare osob calkiem sympatycznych ale wytrzymalem tylko godzine z nimi i sie zmylem. Moze w najblizsza niedziele wytrzymam dluzej.
  2. Witam historia mojej choroby zaczela sie wlasciwie dosc dawno - majac 17 lat zaczalem odczuwac pierwsze objawy depresji - niska samoocena , czesty smutek oraz samokrytyczne myśli. Wtedy zaliczyłem pierwsza wizyte u lekarza psychiatry który stwierdził iż mam lagodna depresje , przepisal mi leki i czesc. W tamtym czasie nie bralem tego wszystkiego na poważnie bo te stany wystepowaly dość rzadko a w momencie kiedy czulem się lepiej odstawiałem lek (seronil 10mg) . Chodziłem do szkoły sredniej , nie miałem problemów w nauce byłem aktywny fizycznie – trenowałem sport i miałem w tej dziedzinie male skucesy. W domu nie brakowało pieniędzy ale były czeste klotnie ojciec pil sporo alkoholu , miał kogos na boku i po jakims czasie rodzice zyli w separacji . Oni mieli własne problemy i byli zajeci sobą ja zostałem sam zdany na siebie i ja przygladalem się temu z boku , starałem się być bezstronny ale tlumilem wszystko w sobie. Miałem wtedy sporo znajomych i z nimi starałem się spedzac najwięcej czasu byle by nie siedzieć w domu . Przez cay ten okres raz na jakiś czas spotykałem się z psyhiatra i bralem ten lek ale niregularnie. Kolejnym etapem w moim zyciu były studia przez które meczylem się niemiłosiernie – największe problemy miałem ze sprawami organizacyjnymi zapomniałem wstać na egzamin spoznilem się, olewalm sprawy związane z dziekanatem lekcewazylem luźniejsze przedmioty bo uwazalem ze jak najtrudniejsze mam zdane to na te latwe nie musze nic robic i później musialem brac warunki. Z racji emocjonalnych problemów przerywałem je później wracałem a z każdym rokiem zmienial się plan studiow i musialem nadrabiać 10x. Wkoncu udało mi się je skonczyc po wielkich mekach. Prac w swoim zyciu miałem tyle ze nawet ich nie zlicze miesiąc tu miesiąc tam byle nie dluzej niż 3 z zadnej mnie nie wyzucono po prostu zmieniałem ja jak mi cos nie podpasowało , no i tak do 26 roku zycia .Dodam przy tym ze w weekendy uwielbiałem się zresetować w jakims barze albo na jakies posiadowce . Do tego czasu odczuwałem lekkie stany depresyjne ale nie przeszkadzalo mi to w normalnym funkcjonowaniu i cieszeniu się chociażby z małych rzeczy no ale wszystko do czasu. W wieku 26 lat zaczalem prace która lubilem w kierunku którym skonczylem szkole ale po paru miesiącach zaczelo ze mnie uchodzić zycie bez konkretnej przyczyny . Miałem duże problemy ze snem – budziłem się tak wyczerpany ze nie miałem sily dosłownie na nic , czulem się fizycznie i psychicznie wyczerpany do granic możliwości myslalem ze to przejdzie ale stan zaczal się pogarszać niepokoj , anhedonia , leki , nieuzasadnione poczucie winy wszystko to udezylo we mnie z taka sila ze nie potrafiłem już funkcjonować , w glowie miałem tylko natłok myśli nie do opanowania w tym bardzo często myśl o samobojstwie . W krótkim czasie stalem się cieniem człowieka. W tym momencie na wlasna prosbe postanowiłem isc do szpitala caly czas majac nadzieje ze otrzymam konkretna pomoc i jakos to przejdzie. No ale niestety bedac w szpitalu publicznym mój stan był coraz gorszy naogladalem się tam wielu rzeczy które raczej wpedzily mnie w wieksza depresje zamiast mi pomoc. Spedzilem w tym szpitalu około 4 miesiecy .Moj lekarz stwierdził dosłownie ze jestem tragicznym przypadkiem na oddziale bo wpakowali we mnie wszystkie możliwe antydepresanty a mi nic nie pomaga. Postanowil mnie wypisac ze szpitala i zapisal mnie na terapie dzienna. Po wyjściu z tego szpitala byłem tak slaby ze jak poszedłem na spokojny spacer po lesie około 100 m to po powrocie byłem caly zalany potem. Na ta terapie dzienna chodziłem 1,5 roku inny lekarz dopasowal mi w miare leki no i starałem się skupic jak najbardziej na tym żeby wyjść z tego stanu . W tym czasie starałem się zebrac wszystkie sily byleby z tego wyjść . Czytalem książki o tej tematyce no i udzielałem się na terapii . Po tych trudach mój stan faktycznie zaczal się poprawiac nawet na tyle ze wypisując się na koniec lekarz powiedział ze jestem całkowicie zdrowy , zresztą tak się tez czulem. Faktycznie było niezle ale do momentu gdy po jakims czasie stwierdziłem ze skoro jest niezle to może odstawie całkowicie leki i będzie jeszcze lepiej. No i niestety powtorka z rozrywki pol roku wycięte z zycia ponowna terapia , udreka i szpital tym razem prywatny (o bardzo dobrej opinii) dostałem tam naprawdę profesjonalna opieke i materialy dzięki czemu postawili mnie na nogi ‘zaledwie’ w 6 miesiecy. Diagnoza która mi postawili to : Zaburzenia osobowości typu borderline z objawami psychotycznymi. Objawy psychotyczne były u mnie takie ze czulem rozne zapachy których zrodla nie było i myslalem ze ktoś potrafi czytac w moich myślach. Po wyjściu spotykałem się regularnie z psychiatra w pracy niezle mi szlo , dostałem nawet awans może nie jakiś dużych rozmiarow ale zawsze milo wiedzieć ze ktoś cie docenia. Po jakims czasie zdecydowałem ze pojade sam za granice – zostawiłem wszystko i tak siedzie tutaj w Anglii od ponad roku mam niezla prace i nazekac nie mogę z ta psycholog już się nie spotykam, staram się samemu dzialac staram się czytac i wprowadzać w zycie niektóre elementy z kasiazek itp no ale nie wszystko jest takie latwe wg mnie sa to bardzo trudne rzeczy a przychodzą tez przecież slabe dni gdzie wlacze o przetrwanie w stylu pojsc do pracy wrocic i isc jak najszybciej isc spac bo ledwo na oczy widze. Często nekaja mnie myśli samokrytyczne i wydaje mi się ze to co robie jest pozbawione jakiejkolwiek wartości dużo w tym pustki emocjonalnej i szeregu innych rzeczy które pewnie sami dobrze znacie. Już coraz zadziej mam myśli samobójcze i niby to idzie w dobrym kierunku ale do normalności to brakuje mi jeszcze bardzo dużo. Nawet mi się tu podoba tylko brak mi tutaj znajomych z którymi moglbym porozmawiać o czymkolwiek czy spotkać się po pracy. Niby poznałem pare osob , dzwonimy do siebie raz na miesiąc no ale to trochę za mało. W ostatnim poscie musialem się trochę wyzalic ale było mi to potrzebne i lepiej mi z tym teraz. To tyle o mnie mniej więcej koncze już te wypociny na to chwile nie biore tylko lekiPozdrawiam
  3. Siedze sam jak palec w glowie puska po co ja zyje ? jak po co przeciez wszystko sie uklada nieczego mi nie brakuje perspektywy przede mna . Niby tak ale tylko oczami osoby z boku a malym szczegolem jest to ze biore dwa kilo prochow na noc i mam takiego wkurwa na siebie bo nie potrafie z tego wyjsc zadnymi sposobami . Jest poprawa mowi lekarz moze jest moze nie jak dobrze pojdzie to za 10 lat sie usmiechne szczerze ale do kogo? Jest ktos kto mnie przebije ? Mirtagen 45 Prefaxyna 150 wieczorem i rano lamotrix 100 mg i kwetaplex 200 Sorry musialem troche jady wylac
  4. Witam jestem nowy . Pisalem posta ponad godzine i mnie wylogowalo i nie zapisalo wiadomosci wiec napisze krotko. Diagnoza borderline z objawami psychotycznymi. Mam 30 lat rok temu wyjechalem samotnie za granice i tak jestem do tej pory. Wczesniej bylem kilkukrotnie hospitalizowany ale poki biore cukierki co moj stan jest w miare stabilny oprocz uczucia wewnetrznej pustki towarzyszy mi samokrytyk , bezsens i niechcec do podjemowania aktywnosci najgorzej jest rano jak wstaje do pracy to budze sie 2 godziny wczesniej bo przez pierwsza godzine jestem na innej planecie.
×