Witam, 
  
szukam osób, które mają BARDZO PODOBNE objawy. 
  
2 lata temu zaczął mi się jakieś uciskanie/mrowienie w głowie, które promieniuje gdzieś z czubka głowy na całe ciało.  
Ból w głowie był dosyć punktowy i jakby promieniował na oczy i uszy (ucisk od wewnątrz w uszach). 
A to promieniowanie na całe ciało miało taki charakter mrowiący, jakby drętwiejący, tępy. 
Tak trwałem 1,5 roku, mimo, że wydaje mi się, że nie byłem ani depresyjny ani znerwicowany. W międzyczasie wziąłem kilko psychotropów, które nie zmieniły praktycznie nic. 
Dopiero ostatnio od Moklaru zaczęła się zmiana. Po jego wzięciu przełączyłem się w tryb depresyjno-nerwicowy. Senność odeszła. A charakter bólów trochę się zmienił: teraz często ma się wrażenie jakieś pieczenia, oczy i uszy  bolą mniej, ale nadal bolą. 
  
Podsumowując: czy ktoś z was miał taki punktowy ból w głowie, rozchodzący się na całe ciele, KTÓRY SIĘ ZMIENIŁ, ALE NIE ZNIKNĄŁ pod wpływem leków. 
I czy udało się ten ból w końcu jakimś lekiem uśmierzyć?