Zacznę tak w skrócie..w 2016 roku zacząłem nadużywać tramadolu, dawki dochodziły do 1500mg, kupowałem na jednej ze stron z ogłoszeniami tramal retard 200, (ludzie którzy kiedyś zamawiali leki będą wiedzieli o jaką stronę chodzi), przyszedł czas, w którym przestałem kupować tramal, gdyż wykończyło by mnie to finansowo, ale mimo wszystko kupowałem kodeinę w aptece, nieraz codziennie po 2-3 opakowania+syrop+alkohol.Był 31 października 2017r, wróciłem z innego miasta, bo w moim w żadnej aptece mi już nie chcieli sprzedawać, ze względu na to, że pojawiałem się tam codziennie.Udałem się do przychodni, gdyż miałem nadzieję, że dostanę jakieś benzodiazepiny.Wcisnąłem lekarzowi kit, że odczuwam lęk, on na to po minucie ciszy i patrzenia w ekran komputera."...no to Zomiren można" w aptece zamiast tego dostałem Alprox 0,5mg ale to to samo (alprazolam).Po powrocie do domu zażyłem około dwie tabletki 0,5 mg (1mg), zacząłem czytać ulotkę i...chyba usiadłem przed komputerem, tego momentu już nie pamiętam jak i okresu od 31.10 - 01.11 prawdopodobnie zużyłem całe opakowanie przez ten czas.Dnia 02.11.17r. obudziłem się w szpitalu pod monitorem i z szytymi ranami lewego nadgarstka, podciąłem sobie żyły, nic nie pamiętam, a w telefonie do dziś mam zdjęcia, które robiłem na dachu..i w różnych dziwnych zdjęciach, chwilę przed zdarzeniem.Oczywiście po wszystkim zostałem skierowany na oddział psychiatrii sądowej.
Poniżej zdjęcia z tego feralnego dnia: