Skocz do zawartości
Nerwica.com

galog

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez galog

  1. wbić na 225 mg albo nawet na 300 mg, ale _przeczekać_ cierpliwie pierwszy tydzień-dwa ewentualnej nadmiernej senności. Wbić na więcej:). Nie powinno być mowy o "zamule". Z czasem wenlafaksyna wyreguluje też sen (o ile są z nim problemy). Może w Twoim przypadku to jest przyczyną zamulenia pozdrawiam
  2. Senność na drugi dzień powinny minac po jakimś czasie, aczkolwiek w moim przypadku przy braniu mianseryny zawsze miałem lekkie zamulenie (zobojętnienie). Dlatego uważam, że w tym sensie efekt antydepresyjny jest gorszy niż w przypadku SSRI/SNRI (chociaż tak jak pisałem, różnie działa na ludzi). Natomiast mianseryna/mirtazapina jako dodatek do SSRI/SNRI świetnie się sprawdza;). Spróbuj na razie wytrzymać na samej mirtazapinie w odpowiedniej dla siebie dawce, a jeżeli po kilku tygodniach nie będzie poprawy to porozmawiaj z lekarzem i dodajcie wenlę lub coś innego. Warto też spróbować samej sertraliny, świetny antydepresant i działa w miarę aktywizująco. Po antydepresantach raczej rzadziej się choruje. Stres jest czynnikiem, który sprzyja przeziebieniom, itp. Może to początkowe zamulenie na mircie sprawia, że czujesz się osłabiona. Daj trochę czasu dla leku
  3. Rzeczywiście mało prawdopodobne, aby tak mała dawka wenlafaksyny dawała jakiekolwiek objawy. Skoro masz problemy z sercem, to nie będę sugerował abyś zwiększyła dawkę wenli. Mirtazapina wydaje się bardzo dobrym rozwiązaniem. Lęków nie nakręci, tak jak to robią SSRI w początkowej fazie brania, uspokaja, poprawia jakość snu (już od pierwszej tabletki), no i nie działa na alfa1. Jeżeli się sprawdzi, to wtedy będzie można pomyśleć o dołączeniu wenlafaksyny. Bo według mnie leki NaSSA świetnie działają na lęki, ale z depresją to różnie bywa - nie dają pozytywnego kopa, a raczej są zamulaczami. Ale są różne opinie. Niektóre osoby to sama mirta wyciągnęła z depresji;) Powodzenia...
  4. Paroksetyna do dobry lek przeciwdepresyjny, ale niestety często działa zamulająco, czy wręcz osłabiająco. Wenlafaksyna w dawce ok 150 mg daje dopiero zbliżony efekt (w sensie działania na SERT) do 20 mg paroksetyny. Więc musisz poprosić o większą dawkę. Wenlafaksyna różnie sie rozkręca i czasami trzeba dać jej nawet ok. 8 tygodni w odpowiedniej dawce.
  5. Przy 150 efekt był już satysfakcjonujący chociaż przy 225 czuć naprawde fajny błogi spokój Mam pytanie troche z innej beczki, oceniając inwazyjność/ moc czy tam kaliber jakkolwiek zwał, jak ułożylibyście te leki? -Wenlafaksyna, -Sertranina -Moklobemid -- 06 lis 2017, 21:55 -- Pani Doktor poradziła, że jednak najlepiej byłoby spróbować samą Sertraline, wtedy stopniowo odstawiałabym Wenle i dołączała Sertre. Mam jeszcze jedną opcje, która jako jedyna chyba nie wywołuje minusu w postaci upośledzenia libido.. Tzn ''MAO'' czyli Moklembit, ale musiałabym odczekać okres rzucania wenli i przezyc 2 tyg detoks. Uważacie, że warto? Coś czuje, ze z kolejnym SSRI będzie tak samo. Ps. wiem, że to post o Wenli ale tu opisuje całą sytuacje wiec mam nadzieje, ze to nie wbrew regulaminowi Dzięki wszystkim za pomoc Jeżeli nie chcesz eksperymentować z większymi dawkami wenlafaksyny, to warto spróbować sertralinę:). Inaczej odczuwałem jej działanie niż wenlafaksyny. Przy dawkach powyżej 100 mg była taka zlewka na wszystko i brak jakiegokolwiek strachu. Aktywizująco w sposób umiarkowany działa, ale nie jest źle. Osobiście bardziej naturalnie czuje się po wenli, ale sertralina to również bardzo dobry lek;). -- 10 lis 2017, 09:19 -- Tak, dość częsty skutek uboczny, ale zwykle mija po pewnym czasie. Chociaż bywają nawroty;) -- 10 lis 2017, 09:27 -- Przy 150 mg nie odczuwałem praktycznie żadnego działania (pewnie dlatego, że przechodziłem z sertraliny, więc wszelkie skutki związane z działaniem serotoninowym miałem za sobą). Dopiero dawki ok 300 mg dały o sobie znać (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Jestem praktycznie pewien, że dzięki oddziaływaniu na transportery noradrenaliny i dopaminy. Przy 375 mg jest super. Brak lęków, stanów depresyjnych, sen się uregulował, chęć do życia, do robienia czegokolwiek. Wg mnie warto poeksperymentować z wenlą, ale oczywiście trzeba ostrożnie zwiększać dawki, żeby uniknąć skoków ciśnienia, napadów gorąca, itp. -- 10 lis 2017, 09:35 -- Aż dziwne, że przy tak małej dawce (i na dodatek w wersji ER) aż tak odczułaś skutki uboczne. Chociaż i tak czasami bywa. Lęki, napady gorąca - to wszystko związane jest z blokowaniem wychwytu serotoniny (gdyż reszta neurprzekaźników przy tych dawkach nie jest raczej blokowana). Na pewno miną, musisz tylko uzbroić się w cierpliwość, bo lęki jako skutek uboczny mogą potrwać nawet kilka tygodni (u mnie minęły dopiero po ok. 4-5 tygodniach). ale często szybciej ustępują
  6. Na początek spróbuj zwiększyć dawkę wenlafaksyny - stopniowo do 375 mg (jeżeli będzie taka potrzeba). Jeżeli po ok. 4 tyg. nie będzie widać różnicy, to można spróbować dołożyć sertralinę, ale wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem będzie sama sertralina (w wyższych dawkach działa również aktywizująco). Trazodon to trochę taki zamulacz, odpuściłbym go sobie podczas zwiększania dawki wenli:) Powodzenia
  7. Jest trochę informacji https://www.researchgate.net/publication/11023727_Venlafaxine_Versus_Clomipramine_in_the_Treatment_of_Obsessive-Compulsive_Disorder http://neuro.psychiatryonline.org/doi/pdf/10.1176/appi.neuropsych.13080186
  8. U mnie wręcz odwrotnie. Wenla rozwiązała problemy z koncentracją, logicznym myśleniem, itp. W odpowiedniej dawce dobrze pobudza i motywuje (trzeba dobrać sobie odpowiednią dawkę). Oczywiście, na wszystkich nie będzie działać tak samo. Wenla+ klomi - nie mam pojęcia, ale z uwagi, że klomipramina silnie blokuje wychwyt zwrotny serotoniny, może dojść do zesp. seroton. Trzeba uważać
  9. Pfizer, czy jak go tam zwal, moze sobie zalecac dawki. Badania niezależne pokazuja inaczej. Akurat 375 mg to jest min. dawka od ktorej wenla pokazuje swoje pelne dzialanie. Nie twierdze, ze w tym przypadku nie bedzie potrzebna zmiana leku, ale przy dawkach ktore brala smialo mozna pokusic sie o ich zwiekszenie lub dolozenie drugiego leku.
  10. Też bym darował sobie hydroksyzynę. Blokuje ona enzym CYP2D6 (metabolizm wenlafaksyny do ODV) co może skutkować zwiększeniem stężenia wenlafaksyny (u niektórych efekt niepożądany). W moim przypadku łączenie hydroksyzyny z wenlą powodowało "wyłączenie" działania wenli (podjąłem się kilku prób) - powrót lęków, stany depresyjne przy kilkudniowym braniu hydroksyzyny. W związku z tym wydaje mi się, że jednak ODV odgrywa jednak bardzo istotną rolę. -- 06 paź 2017, 10:57 -- 150 mg to zbyt mała dawka, aby oczekiwać wspomnianych efektów. Przy tej dawce to nawet efekt NET jest słaby.
  11. Nieprawdą jest, że zwiększenie dawki wenli nie pomoże. Wenlafaksyna pełne swe działanie ujawnia dopiero przy większych dawkach. Skoro lęki wróciły tak szybko, to może jednak dawka była za mała. Zanim zmienisz lek, spróbuj zwiększać stopniowo dawkę, śmiało aż do ok. 400 mg. Oczywiście po zmianie dawki warto odczekać ok. 2 tygodni i zobaczyć jaki to przyniosło efekt . Wenlafaksyna to naprawdę dobry i ciekawy lek, chociaż różnie działa na różne osoby. powodzenia -- 06 paź 2017, 10:33 -- Bzdura! Problemem jest właśnie zbyt częsta zmiana leku. To nie są leki, które działają od razu po zażyciu, ale potrzeba kilku lub nawet kilkunastu tygodni w odpowiedniej dawce, aby odczuć pierwsze pozytywne efekty.
  12. Nie mogę znaleźć konkretnych wiadomości o wenlafaksynie (ale jest taki wykres(y), niestety nie zapisałem go sobie, a teraz nie mogę odszukać), ale może to da jakiś obraz: https://www.researchgate.net/publication/286418427_Controlled_Release oraz coś o Bupropion: https://psychopharmacologyinstitute.com/antidepressants/bupropion-psychopharmacology/ W bardzo podobny sposób zachowuje się wenlafaksyna. Średni czas t1/2 jest większy w przypadku Bupropionu, ale jakościowo te trzy wykresy z artykułu można uznac za właściwe również dla wenli;)
  13. Trochę długo byłeś na dawce 75mg. Można było wcześniej zwiększyć. Co do ciśnienia to może podskoczyć, aczkolwiek powinno się z czasem unormować. Jeżeli nie, to może trzeba będzie zrezygnować z wenli lub brać jakieś leki równolegle. Pocenie to jest spory problem. U mnie do końca nie zniknęło, ale nie jest najgorzej. Z czasem staje się słabsze. Jeżeli po ok. 4 tyg na 150 mg nie będzie poprawy, a ciśnienie będzie w miarę OK, to warto spróbować jeszcze z większymi dawkami:). Ludzie często się poddają ze względu na skutki uboczne
  14. Też czasami miałem przy 375 mg. Teraz przy 300 mg pojawiają się po większym wysiłku fizycznym. Także występują nie tylko przy odstawianiu:)
  15. Ad1. Możesz oczekiwać rezultatów po ok 3 tyg., ale często trzeba dłużej poczekać - wszystko zależy od stanu w jakim się znajdujesz. Jeżeli po 2 tygodniach nie będzie żadnych zmian (pozytywnych lub skutków ubocznych) to należy zwiększyć dawkę, itd. U mnie późno zaczęła działać, bo dopiero po około 10 tyg. (przy czym po ok 5 - 6 tyg. w dawce >300mg ; pierwsze tygodnie w mniejszych dawkach nie przyniosły żadnych efektów). Dawki zwiększałem co tydzień, ale różnie ludzie znoszą szybsze zmiany. Ad.2 Mimo, że nie ma przeciwwskazań, to definitywnie nie polecam (szczególnie w początkowej fazie leczenia). Alkohol jest silnym depresantem i na skutek właśnie skoków ze stanów "euforycznych" w trakcie picia do stanu rozbicia, smutku, itp. na kacu dochodzi do pogłębienia depresji. Oczywiście później piwko, czy 2 można wypić - ale nie upijać się, bo z leczenie będą nici. Poza tym wenlafaksyna potrafi podnieść ciśnienie, co wspólnie z alkoholem może stać się niebezpieczne. Wenlafaksyna (o ile sprawdzi się u danej osoby) w odpowiednio dobranej dawce działa tak dobrze, że nie potrzeba nawet alkoholu . A jeżeli boisz się, że za dużo pijesz to możesz spróbować jeszcze z sertraliną - miałem po niej całkowity wstręt do alkoholu. Ad.3 Nie powinny zbytnio koligować, ale tak jak ktoś już napisał mogą powodować krwawienia. Wenlafaksyna ma taką wspaniałą właściwość, że działa na bóle neuropatyczne, więc jeżeli Twój ból związany jest z chorobą to nie będzie potrzeba innych leków (choć w fazie początkowej brania wenli mogą pojawiać się bóle głowy)
  16. Tylko że wenlafaksyna nie działa bezpośrednio na receptory opioidowe i nie powoduje działania charakterystycznego (i objawów odstawiennych) jak agonisty (tak, to poprawna forma ) receptorów opioidowych (pochodne fenantrenu) lub chociażby, bardzo podobny do niej struktruralnie, tramadol. Sam zespół odstawienny jest bardziej nasilony od SSRI (z wyjątkiem paroksetyny) najprawdopodobniej w związku z jej działaniem noradrenergicznym (aczkolwiek silniejszym niż paroksetyny): https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1681629/ oraz: http://www.nerwica.com/post2280543.html?hilit#p2280543 Te kreski powyżej kolumn oznaczają najprawdopodobniej błąd pomiaru (jako odchylenie standardowe średniej arytmetycznej), więc okupacja SERT dla dawki 75 mg może wynosić nawet 75 %. Poniżej badanie inne, gdzie okupacja SERT dla dawki 75 mg wynosi ok. 80 %: http://ils.unc.edu/bmh/neoref/this.dir.unneeded/schizophrenia/review/tmp/352.pdf więcej w wątku: http://www.nerwica.com/post2245230.html#p2245230[/quote Dzięki za artykuły :). Nie ma jednak sensu abyśmy "przepychali " się różnymi artykułami. Do badań , a szczególnie tych statystycznych w medycynie, trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, gdyż często są dostosowywane do potrzeb prowadzących te badania. Odchylenia, przedziały ufności itp. zawsze można pięknie dobrać (oczywiście dobrać odpowiednią populację), aby zgadzały się z przyjętymi normami. Tak jak pisałeś wcześniej: co organizm to reakcja i w przypadku SSRI/SNRI oraz innych antydepresantów, tylko indywidualne podejście ma sens. Oczywiście zawsze dobierzemy grupy, w których działanie leku będzie podobne. Ale tak naprawdę (pisząc z własnego doświadczenia) to całe leczenie farmakologiczne depresji, lęków, itp. to jedna wielka metoda prób i błędów. Niektórym udaje się szybciej dobrać odpowiedni lek i jego dawkę, inni odczują pozytywne działanie dopiero po zmianach leków, a kolejni niestety mogą długie lata próbować różnych leków i dawek i rezultaty będą marne. -- 12 lip 2017, 08:50 -- warto spróbować?? 4 lata jestem już na PAROGENIE i zmiana leku dla mnie to hm.... nie lada wyzwanie, mega obawy itp. i przede wszystkim lęki.... czy w trakcie zmiany mogą sie pojawić ?? na Parogenie na początku miałem akatyzje, ale niestety jak widać zamula mnie ostatnio i to strasznie... Jeżeli brałeś tyle czasu paroksetynę to przejście na wenlę nie powinno spowodować lęków (związane są one z blokowaniem wychwytu serotoniny i zwiększonym jej napływem do receptorów serotoninowych odpowiedzialnych m.in. za powstawanie lęku). Niemniej może się tak zdarzyć i jeżeli do tego dojdzie możesz w początkowej fazie brania dodać jakiś lek blokujący odpowiednie receptory (mirtazapina, trazodon) lub pochodne benzodiazepin. Biorąc sertralinę miałem straszne stany lękowe w pierwszych tygodniach, a przy przejściu na wenlę nie wystąpiły. Paroksetyna ma działanie sedatywne, więc powinieneś odczuć aktywizujące działanie wenlafaksyny. Przy zwiększaniu dawki, kiedy dojdzie już działanie noradrenalinowe możesz odczuwać niepokój, skoki ciśnienia, uderzenia gorąca, ale powinno to z czasem minąć. Paroksetyna jest bardzo dobrym lekiem, ale wenla opócz silnego działania przeciwdepresyjnego i przeciwlękowego również silnie pobudza do działania - aż chce się żyć :)
  17. Masz jakieś dane ilościowe odnośnie działania wenlafaksyny na układ opioidowy? Dawką terapeutyczną może być również dawka minimalna, czyli 37.5 mg. Dawka 75 mg jest dawką standardową, gdzie okupacja transportera serotoniny wynosi ok. 80 % (aczkolwiek dane doświadczalne podają różne wartości). Niestety nie mogę teraz nic przytoczyć. Ale dobrą metodą na sprawdzenie jak mocno (w zależności od dawki) działa wenlafaksyna na układ opioidowy jest jej szybkie odstawienie (ze względu na to właśnie działanie występują olbrzymie problemy przy odstawianiu wenli). Oczywiście nikt się tego nie podejmie, szczególnie biorący duże dawki, (czego również sam nie polecam). Ale przy relatywnie niskich dawkach efekt odstawienia będzie raczej słaby. "Dawka 75 mg jest dawką standardową, gdzie okupacja transportera serotoniny wynosi ok. 80 %" - wydaje mi się, że to trochę za duża wartość. Nie znam żadnej pracy, która mówiłaby o 80% przy dawce 75 mg. Znalazłem to, co kiedyś załączyłeś:) http://www.nature.com/npp/journal/v33/n13/pdf/npp200847a.pdf [attachment=0]npp200847f2.jpg[/attachment]
  18. 600 mg na dobę to absurdalny pomysł. Dawka maksymalna wenlafaksyny (375 mg) na dobę nie wzięła się z kosmosu. Nawet w USA, gdzie stosuje się agresywne leczenie depresji, w warunkach szpitalnych nie przekracza się 450 mg na dobę. Co organizm to reakcja, w moim przypadku dawka 37.5 mg (minimalna terapeutyczna) wenlafaksyny daje to, czego nie dała dawka 20 mg escytalopramu (maksymalna terapeutyczna), a obydwa w tych dawkach są prawie wyłącznie inhibitorami SERT. Pamiętaj, że działanie wenlafaksyny, to nie tylko inhibicja SERT > NET, i bardzo słabo DAT (w maksymalnych dawkach), ale jeszcze działanie na układ opioidowy: http://www.nerwica.com/post2248629.html#p2248629 Uważam więc, że stosowanie jej, nawet w dawkach minimalnych, jak najbardziej ma sens. Prawda, co organizm to reakcja. Co do różnicy w działaniu między escitalopramem a wenlą, to wynika ona wg mnie głównie od wybiórczości działania tych leków (escitalopram działa bardzo selektywnie, wenla w większości literatury nie jest zaliczana do selektywnych inhibitorów). Oczywiście istotną rolę odgrywa działanie na układ opioidowy, ale w małych dawkach wenli jest to bardzo mały efekt (chyba, że dana osoba ma bardzo dużą podatność na wszelkiego rodzaju używki). 37,5 mg wenlafaksyny to raczej dawka podtrzymująca i stosowana przy końcowym etapie odstawienia. Terapeutyczne dawki zaczynają się od 75 mg, ale oczywiście są osoby którym mniejsze dawki również pomogły . -- 11 lip 2017, 10:45 -- Jeżeli Ci pasuje, to oczywiście nie ma sensu zwiększać :). Dawka oczywiści zależy od masy ciała, ale również od podatności na tego typu leki. -- 11 lip 2017, 10:56 -- "Jest duża szansa, że ten lek mi pomoże, ale pierwsze dni będą koszmarem" - jeżeli brałaś wcześniej SSRI to wcale pierwsze dni nie muszą być koszmarem . Istotne jest również stopniowe zwiększanie dawki. Częstym problemem jest jednak czekanie na pierwsze pozytywne efekty. U mnie przy niskich dawkach (<150 mg) po kilku tygodniach nie było efektów (ani pozytywnych ani negatywnych). Dopiero po kilku tygodniach na wyższych dawkach nastąpiła dość nagła poprawa. Musisz uzbroić się w cierpliwość i dać czas wenlafaksynie na rozkręcenie (niestety nawet do 12 tygodni) i nie zrażać się skutkami ubocznymi, bo to oznacza tylko, że lek działa. Powodzenia;)
  19. Wbrew pozorom to nie jest wcale taka wielka dawka. Może trochę źle to określiłem, że branie mniejszych dawek niż 150 mgmija się z celem. Chodzi o to, że wenla ma wielorakie działanie: w dawkach powyżej 300 mg hamuje wychwyt 3 neuroprzekaźników - i to jest jej przewaga nadinnymi lekami. Również określenie, że w niższych dawkach działa jak zwykłe SSRI też nie jest do końca prawdą, gdyż wenlafaksyna działa mało selektywnie w porównaniu do innych SSRI. Wszystko zależy od stanu chorej osoby i przyczyny (tej fizjologicznej), która spowodowała stany depresyjne lub lękowe. Więc jeżeli jest to związane tylko z przewodnictwem serotoninowym, to wenla nawet w tych niskich dawkach może okazać się bardzo skutecznym lekiem. Jednak zwykle w przypadku cięzkich, długotrwałych depresji potrzeba szerszego działania: SERT, NA, DA oraz ewentulanie receptorowo - i w tym przypadku wenla w dużych dawkach jest świetnym rozwiązaniem (nawet bez dodatków innych leków, tych blokujących receptory serotoninowe - mirta, mianseryna, itp.) Co do nadmiernej potliwośći, to mija ona z czasem. Zwykle po kilku tygodniach efekty uboczne znikają lub są praktycznie nieodczuwalne. W niskich dawkach odczuwałem działanie wenli (serotoninowe), ale było ono bardzo słabe w porównaniu do innych SSRI. Dlatego całe to leczenie to jest jedna wielka metoda prób i błędów. Dlatego czasmi potrzeba wiele tygodni żeby trafić z odpowiednim lekiem i dawką. Dodam tylko, że ludzie, ze względu na silne skutki uboczne, zbyt szybko rezygnują z leków, a tak narawdę to oznacza tyle, że lek działa. Więc jak ktoś nie daje rady, to dobrze się wspomóc jakimś benzo i przetrwać te 4 - 10 tygodni na dawce terapeutycznej;)
  20. Biorę obecnie 375 mg raz dziennie (o przedłużonym działaniu). Z wenlafaksyną można dojść do dawek 600 mg, ale to już pod stałą kontrolą lub w warunkach szpitalnych. Tabletki o przedłużonym działaniu powinno brać raz dziennie, ale można sobie rozbić dawkowanie wg własnego uznania. Uważam, że to bardzo dobry lek, choć dość specyficzny i ludzie bardzo szybko się do niego zrażają. Według mnie branie wenlafaksyny w małych dawkach (poniżej 150 mg) mija się z celem, bo wtedy działa ona jak zwykły SSRI (dodam, że np sertralina bardzo dobrze na mnie działała, ale spowodowała również straszne stany lękowe - które na pewno minęłyby z czasem, ale nie dałem jej szans). Pozytywne skutki brania wenlafaksyny zaobserwowałem dopiero przy ok 300mg/24h. Skutki uboczne: - przy zwiększaniu dawki skoki ciśnienia (do przeżycia) - nadmierna potliwość (ciągle się utrzymuje; poty nocne w początkowej fazie brania leku) - uczucia gorąca - niepokój (prawdopodobnie przez działanie noradrenalinowe; można zwalczyć benzo od czAsu do czasu, lub hydroksyzyną - ta działa na mnie strasznie sedatywnie i mam odczucie, że powoduje lekkie popsucie samopoczucia) - wydłużony stosunek płciowy (to na plus) - problemy ze snem w początkowej fazie (śpi się ok 4-5 h i nie czuję się braku snu; jak już organizm się przyzwyczai to działa bardzo dobrze na sen) Pozytywy: - brak lęków - brak depresji - chęć do życia i robienia czegokolwiek (nawet po całym dniu pracy) - dobre dobranie leku powinno dawać taki skutek, lecz niektóre leki naprawdę silnie działają uspokajająco i mimo że depresja znika to i tak nic się nie chce - koniec z przejmowaniem się błahostkami - pewność siebie (aczkolwiek umiarkowana w granicach rozsądku) W przypadku mocnych problemów ze snem można brać na wieczór mianserynę, trazodon, itp. Aczkolwiek są to leki po których ciężko się rano wstaje (brałem mianserynę przez ok 8 miesięcy, również bardzo dobry lek przeciwdepresyjny i przeciwlękowy, ale nie daje motywacji do działania). Pomimo, że nie ma przeciwwskazań do spożywania alkoholu przy wenli, to raczej odradzam używki które są depresantami (w moim przypadku potrafią znieść działanie antydepresanta i trzeba czekać parę dni na ponowne działanie (należy również uważać z benzo)
×