Skocz do zawartości
Nerwica.com

arabica

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia arabica

  1. No cóż, nie jesteś jedyną osobą, która lubi być kopana. Ja tego nie potrzebuję, by się leczyć. Stwierdzam tylko, iż istnieją miejsca i terapie do leczenia zaburzeń osobowości, które nie kopią po dupie i nie gnoją, a moim zdaniem działają skuteczniej. A 7f moim zdaniem to prymitywny poprawczak, na który nie warto tracić czasu, bo są miejsca i terapeuci bez porównania lepsi niż 7f, nawet leczenie farmakologiczne jest skuteczniejsze" - mam porównanie. Gratuluję przenikliwości i jasności osądu
  2. Pani ordynator vel Imperatorowa. Cóż można powiedzieć...Jak ktoś w desperacji da się tak sponiewierać jak to się dzieje na 7f, zaangażuje się, włoży w to mnóstwo czasu i wysiłku, to trudno potem dopuścić do siebie, że to z terapią ma niewiele wspólnego. Że personel nie do końca jest kompetentny, że część terapeutów uczy się na pacjentach, a to że inni mają cudowne certyfikaty niekoniecznie mają powołanie. Oczywiście terapeuci zalecają kontynuację terapii u nich w prywatnych gabinetach. Taki terapeuta potrafi sobie potem zażyczyć sobie 80 zł za 50 minut, mimo iż czasem jest dopiero w trakcie szkolenia i uczy się na pacjentach, brakuje mu dwa lata nauki do uzyskania certyfikatu terapeuty, robi błędy za które w sensie również dosłownym płaci tylko pacjent. Mam wrażenie, że ten oddział jest nie do leczenia pacjentów, tylko do pielęgnowania narcyzmu personelu. Dla mnie to nie była terapia, lecz maltretowanie psychiczne. To tak zwane mówienie "prawdy prosto w oczy" i "kopanie po dupie" służy tylko temu, by sprać ludziom mózgu. Żeby leczyć skutecznie nie jest potrzebna gnojenie pacjenta. Wystarczy poczytać posty pochwalne i przyjrzeć się argumentacji ich autorów - wszyscy powtarzają to samo i nie są w stanie przyjąć najmniejszej krytyki oddziału i personelu a nade wszystko stosowanych tam metod. Nawet używane przez nich określenia są takie same jak te, które ślepo za Imperatorowa powtarza personel. To, że jest to najlepsze miejsce do leczenia zaburzeń osobowości, jest mitem.
  3. "Inne informacje o preparacie CYMBALTA: W dniu 17 grudnia 2004 r. Komisja Europejska przyznała firmie Eli Lilly Nederland BV pozwolenie na dopuszczenie preparatu CYMBALTA do obrotu ważne na terytorium całej Unii Europejskiej. Pełne sprawozdanie EPAR dla preparatu CYMBALTA jest dostępne tutaj. Data ostatniej aktualizacji: 10-2007." to ze strony, do której załączony był link w pierwszym poście tematu. Cóż, telefon komórkowy dla mojej prababci też jest nowością
  4. to SNRI nie wydaje mi sie, żeby istniała taka zależność
  5. „Czy niektórzy z was mają takie myśli egzystencjalne, gdzie w myślach widzicie planetę, ziemię ludzi i totalny bezsens? Lub tak , że spogląda się w lustro, widzi się siebie i zastanawia dlaczego się żyje? Brak jakiekolwiek sensu istnienia i momentami ogromny lęk z tym związany?” spoglądam w lustro i widzę tylko moje zwłoki i pustkę. Nie widzę siebie w sobie, tylko pustkę. Każdy nowy dzień, pobudka, otwarcie oczu i stwierdzenie, żesz k*rwa mać, znów ten sam bezsens. Zbieram się, idę do pracy, resztę dnia przepędzam, obijając się o kompa, by jakoś ten dzień minał i żeby można było się już położyć. Usypiam przy TV, żeby nie załapać większego doła i usnać. Nikogo nie chcę widziec, bo sama nie widzę siebie. W nic nie wierzę, nic mi nie sprawia przyjemności ani radości, nie mam ochoty na nic. Żyje z lęku przed smiercią.
  6. seroxat - substancja czynna - paroksetyna - to SSRI efectin - wenlafaksyna to SNRI w necie b. dużo info, na temat tych substancji, wystarczy poszukać
  7. Trzy lata temu odstawiałam effectin er 150, dokładnie według wskazan lekarza. Dwa tygodnie brałam jednego dnia 75, drugiego150 i tak na zmianę. Następne dwa tygodnie codziennie 75, po czy przez dwa tygodnie co drugi dzien 75, po tym czasie juz nic i nie czułam żadnych efektów ubocznych.
  8. "Projekt Ustawy ma następujące wady: 1. Ogranicza dostęp do zawodu psychoterapeuty do psychologów i lekarzy, na co brak merytorycznego uzasadnienia w badaniach naukowych." wg tresci projektu ustawy lekarze mają być dopuszczeni, więc czemu ich tutaj autorka petycji wymienia "dopuszczenie do zawodu psychoterapeuty magistrów studiów humanistycznych, społecznych, przyrodniczych i lekarzy medycyny". Zastanawiające stwierdzenie: "10. Przy drastycznie ograniczonym dostępie pacjentów do usług psychoterapeutycznych (w Polsce brakuje 17.000 psychoterapeutów) zmniejszy go jeszcze bardziej." W przypadku cieższych zaburzeń, gdzie jest potrzeba psychoterapii częściej niz raz w tygodniu, to w gre wchodzi i tak terapia prywatnie, a dostęp do takiej większosci pacjentom ogranicza cena takich usług, a nie brak terapeutów. Gdy szukałam prywatnej terapii moglam sobie spokojnie urzadzić cos na kształt castingu na "mojego terapeutę". I podstawowym problemem jaki miałam, to znalezienie kogoś sensownego. "Każdy świadomy klient może sam zdecydować z czyich usług korzysta." Mam sie za w miare świadomego klienta, tylko zabycie tej świadomości to efekt kilku lat doświadczenia z różnymi terapiami i terapeutami i kosztami finansowymi z tym związanymi. Choć nigdy nie wiadomo, co w nieświadomości siedzi.
  9. "Za 80-100 zł za 45 minut sesji, to chyba warto podjąć trud." Tym bardziej, że odpowiadzialność za błędy wynikłe z błędów w pracy zadna a koszty psychiczne i finansowe ponosza tylko i wyłącznie pacjenci. ---- EDIT ---- Namnożyło się tych osrodków kształcacych terapeutów, które zarabiaja tym więcej, im więcej osob się u nich szkoli, a nie na jakosci ich wyszkolenia i predyspozycji osobistych do wykonywania zawodu psychoterapeuty.
  10. "brak zaufania często jest spowodowany postępowaniem terapeuty. Zimna osoba, która prawi książkowe morały wzbudza dystans. Pacjent się nie może otworzyć. Powstają problemy w jego samopoczuciu. z takich najważniejszych - ból spowodowany terapią. To naturalne, ale kiedy terapeuta nie pomaga pojawiają się kryzysowe nastroje, myśli samobójcze, a osoba z silnymi zaburzeniami może ich nie przeżyć. Drugi z bóli to to, że pacjent kłamie. Nie ufa. Nie otwiera się, zataja prawdę. Jest informowany o zasadzie bezwzględnej szczerości, ale jest blokada" Tak było i w mojej poprzedniej terapii. Na terapie szłam zawsze cała zestresowana , na sesjach miałam problem z mówieniem, mnóstwo było sesji gdy większość czasu milczałam, bo nie byłam w stanie nic z siebie wykrztusić(a terapeucica gapiła sie tępo w ścianę), zebrać myśli, kompletna pustka w głowie. Oczywiście wszystko to terapeucica tłumaczyła moim nieświadomym oporem przed terapia, przeniesieniami, projekcjami itp kwestiami wynikającymi tylko i wyłącznie ze mnie, ona była bez zarzutu( tak twierdziła). Wylądowałam u psychiatry(oczywiście tamta zimna sadystka twierdziła, że nie ma takiej potrzeby), depresja, antydepresanty, leki nasenne, jeszcze więcej antydepresantów. Zmieniłam terapeutkę i wszystko sie zmieniło, trafiłam na ciepła osobę, nie mam problemów z mówieniem, z otwieraniem się, zdarzało sie na samym początku i czasem jeszcze, ale tu zawsze jest pomoc terapeutki, jej zainteresowanie, empatia. Żadnych morałów ani cytatów z podręcznika doskonałego terapeuty. Ma to sens. Ale w poprzedniej terapii, co przeszłam, co sie ucierpiałam to moje, jeszcze chce mi sie wyć, jak sobie przypomnę ten koszmar ( i czasem wyję). To były dwa lata, sesje dwa razy w tygodniu. Teraz dodatkowo leczę się ze schiz jakich się nabawiłam w trakcie tamtej terapii, nawrzucanych we mnie trucizn. Az strach pomyśleć, co by było ze mną było bez antydepresantów i gdybym nie trafiła na obecną terapeutkę. Nie mogę sie nadziwić, z jaką beztroską ludzie mówią, że terapia pomoże. Ok, gdy trafi się na dobrego terapeutę, pomoże, ale zły terapeuta potrafi zgotować piekło, pozostawić wiele urazów i taka terapia poważnie zaszkodzi, doprowadzi człowieka do jeszcze większych problemów. A taki terapeuta jest bezkarny, zawsze może swoje błędy zrzucić na opór pacjenta.
  11. Od ponad trzech miesięcy biorę wenlafaksyne 225mg/dobe, mniejsze dawki były niewystarczające w moim przypadku. Do tego biorę jeszcze inny lek NARI. Jak dla mnie ta dawka leków jest w sam raz. Ogólnie czuję sie w końcu dobrze, normalnie, aczkolwiek zadarzają się doły, coraz rzadziej, krótsze i słabsze.
  12. Nie widzę w tym żadnej winy Huplikowej. W przychodni od dłuzszego czasu jest system zapisywania sie na wizytę wcześniej i terminy są odległe. Piszesz, że od dwóch lat chodzisz do Huplikowej, więc to nie jest zapewne zmiana, o której dowiedziałaś się z dnia na dzień. Biorąc recepte, wiesz na ile czasu starczy Ci leków i kiedy Ci sie skończą. W Twojej sytuacji jest jeszcze jedna mozliwosc działania : lekarz pierwszego kontaktu.
  13. arabica

    Ceny leków

    Mefiboszet, link http://www.doz.pl/leki/ bardzo mi się przydaje. Zamawiam przez tą strone edronax, w aptekach normalnie kosztuje około 38 zł, a zamawiając przez strone płace 31 zł. Miesięcznie potrzebuję trzy opakowania. Poza tym i tak najczęście nie mają tego w aptekach, trzeba zamawiac. Pozdrowienia
  14. arabica

    Psychoterapia

    w Krakowie. Najpierw pół roku w szpitalu w Kobierzynie na oddziale 7F - leczenia zaburzeń osobowości, to na NFZ. Potem kontynuowałam terapię prywatnie u tej samej terapeutki przez półtora roku, czyli do końca 2007 roku. Potem dwa miesiące na NFZ raz w tygodniu w ambulatorium oddziału 5b w Kobierzynie, gdzie pracuje moja była terapeutka, dr * Poprostu dno. Deprecha, która przez cały ten czas była nasiliła sie do tego stopnia, że nie byłam w stanie nic, ani reka, ani noga, wylądowałam u psychiatry i bez antydepresantów nie dało sie obyć.
×