Benzowiec u każdego pewnie jest troszkę inaczej, bo każdy ma inne problemy. Ja po serotoninie czuję się źle fizycznie, bo z natury jestem niskociśnieniowcem, a po paro czy wenli 150 mg jeszcze bardziej mi spadało i bywało 74/40, spałam na siedząco, nie czułam lęku i na to pomagało, ale nie miałam sił i chęci na nic, zero emocji, wszystko w dupie, zero libido i senność 24/h. Musiałam brać guaranę w tabletkach i to duże dawki, aby jakoś funkcjonować, ale i to nie dawało spektakularnych efektów. Po norprolacu miałam fajny nastrój, ale ciśnienie też masakrycznie mi obniżał. Z tego, co wyczytałam to oprócz Wellbutrinu i IMAO chyba tylko duloksetyna nie obniża ciśnienia i nie masakruje libido, ale nie próbowałam tego, bo już leków nie potrzebuję. Teraz biorę guaranę na to moje nieszczęsne niedociśnienie, bo nie znalazłam na to leków, a poza tym lekarz mi powiedział że jakieś tam są, ale niebezpieczne i może po nich bardzo skoczyć ciśnienie i nie chciał mi tego przepisać, więc już wolę moją sprawdzoną guaranę. A l-tyrozynę chcę pobrać przez jakiś czas, żeby zwiększyć motywację, energię, siłę- praca, treningi, no i żeby libido wróciło do normy. Na noc biorę tryptofan i śpi mi się po tym bardzo dobrze, może koi też lęki, bo SSRI nie są mi już potrzebne, nie mam irracjonalnych lęków jak kiedyś. A wracając do mojego pytania, czy ktoś z Was wie, czy to, co jest napisane w tym cytacie "Tak sobie ostatnio myslalem nad lekami zwiekszajacymi poziom dopaminy i mam obawy czy to jest takie fajnei w dlugim terminie. Metabolizm dopaminy powoduje uwalnianie gigantycznej ilosci wolnych rodnikow" to prawda i Tyrozyna też powoduje uwalnianie dużych ilości wolnych rodników?