facetalfa

Zostaw tego zboczenca i chodź do mnie będę Cię ruchał codziennie i będę pozwalał Ci zwalić. A jak będziesz chciała się puszczać to proszę bardzo. Abyś ze mną się ruchała jak naležy. Skoro masz takie problemy to po chuj się z nim wiązałaś i dziecko robiłas. Wszystkie jesteście takie mądre do czasu a poźniej jak tylko coś wam nie podpasuje to szukacie wszystkiego. Każda wymówka dla was jest najlepsza, aby tylko odkręcić się na pięcie bo w końcu nie ma kasy bogactwa i nie žyjecie jak pier... dolone księżniczki.

Ja nie zaakceptuje bo ludzie mają myśleć szybciej ode mnie albo na takim samym poziomie i wkuriwa mnie jak ktoś przychodzi i zadaje pierdolone pytanie czy kupi wędline i chleb mimo że jest w sklepie spożywczym. Kurwa skoro nie jext pewie. Czy u mnie to kupi to niech wypierdala do marketu tam moze mu ktos pomoze.

A jak łykne 150 albo dwa razy po 150 moze cos mi sie z glowa zrobic?

A już myślałem że dostane jakiegoś zawału albo coś mi się stanie. Ku... mać.

Od tygodnia zapominam wziąć leku efevelon czy jam wezme teraz 75 to cos mi sie stanie lub 150?

Kolejny dzień wkurwienia. Ojciec oczywiście na dzień dobry musiał mnie wkurwić swoimi debilnymi pytaniami. Zadaje mi pytanie bym mu coś wytłumaczył po czym ja mu mówie żeby zrobił tak i tak, a on kurwa odwrotnie i kurwa seria kolejnych pytań. Czuje jak mi wszystko w środku chodzi. Kurwa dlaczego ja muszę żyć.

Mi nie pomoże już nawet lekarz, u mnie tylko śmierć pomoże a ta ku... nie chce przyjść.

W domu siedze do późna i oglądam pornusy, albo gram w pojebane gry, i w między czasie pisze z tymi pojebanymi babami na erodate. Kur... dlaczego to musiało trafić właśnie na mój łeb. Kur....

Ciągle chodze niewyspany bo kur... siedze w tej jebanej pracy do późna. Zaraz rozpierdole ten tablet i wszystko wokolo bo mnie wkurwia juz to jebane pisanie pol godziny jednego slowa i napierdalania w backspace żeby coś skasować.

Nie bo mam wszystkiego kur... dosyć. Popierdolonych ludzi, komputera w pracy na którym nic się nie da zrobić bo się kurwa co chwilę wyłącza. Wszystkich urządzeń bo kurwa co napiszę coś to zaraz się wyłącza albo kasuje. Napierdalania w ten ekran żeby jebana literka "p" wskoczyła. Zaraz coś ropierdole bo mam juz dosyc wszystkiego.

Przeczytałem drugi post właściwie dwa zdania i już wiedziałem że to opis mnie. Ja nie wiem kim jestem, żyje w świecie wirtualnym, nie mam pojęcia o życiu i o tym jak być normalnym zdrowym człowiekiem. Jestem debilem sfrustrowanym, dla którego nie ma ratunku.

Czy to nerwica? Wszystko mnie wkurza, od samego rana chodzę wkurzony, ciągle zasypiam wszędzie czy to na spotkanie, czy do pracy. Jestem sfrustrowany. Wkurzają mnie ludzi i ich pytania. Mam wszystkiego dosyć. Czy oby na pewno taki człowiek jak ja powinien żyć? Życie mnie dołuje, mam już wszystkiego dosyć.

Może i masz trochę racji. Ale ze mną jest całkowicie coś nie tak. Myślę że dla mnie jedynym rozwiązaniem tej męczarni jest śmierć. Bo ja nie widzę dla siebie ratunku. Jestem na dnie. Czuje się jak Człowiek który nie powinien już dawno żyć. O ile można w ogóle się tak czuć, a możliwe że jestem po prostu idiotą.

[videoyoutube=] [/videoyoutube]

Ty za to zauważyłem jesteś alfa i omega. Tak lekarze są źli, bo jeszcze gorzej jęczą niż ja, zawsze za mało kasy, za mało wszystkiego. A pacjenci są po prostu wielkim problemem dla nich, bo przychodzą z problemami, a Ci muszą te problemy rozwiązywać i jasna cholera dlaczego kolejny pacjent z problemem wpadł do ośrodka, dlaczego nie przychodzą z gotowymi receptami na zdrowie. Jesteś tak samo jednorazowa jak wszystkie, bo teraz jesteś i za chwile Cię już nie będzie i tak to dla mnie jest jednorazowe.

W takim razie do czego świat zmierza? To na pewno nie jest naturalna selekcja.

Czy słyszeliście o tej grze?

Lekarze nie pomogą. Bo mają pretensje że się przychodzi. Więc mam nadzieję że ludzie zaczną coraz mniej chorować, szybciej umierać i wtedy ten pie.... zawód wyginie. Dalej nie chce tego tematu ciągnąć, bo napisałem w innym celu i z inną myślą, a schodzimy na coś zupełnie innego.

Ja już nie mam szans na normalne życie. Teraz tak pomyślałem że takie życie już mi zostało, ale na nic więcej mnie nie stać, gdzieś 20 lat temu źle coś zrobiłem, a dziś już za późno. Czasami myślę że dobrze byłoby gdybym dostał jakiegoś zawału. Nie męczyłbym siebie już.

Nie chce im się z Tobą gadać?.... i one są za to odpowiedzialne? Aha. A czy napisałem że one są za to odpowiedzialne.

Mam tak samo. Mnie to przerasta i frustruję się przez to. Do tego widzę dużo kobiet które mi się podobają, ale ja im niestety już nie i to jest kolejna wkurzająca rzecz. To jak mam mierzyć żeby było dobrze i żebym w końcu był z kimś na poważnie a nie tylko na chwilę.

Wiec co ja jestem tak beznadziejnym człowiekiem że po prostu żadna mnie nie chce.

Witam. Jestem singlem od wielu lat. Coraz częściej dokucza mi samotność i bycie wiecznie wolnym strzelcem. Oczywiście znajdują się jakieś kobiety, ale niestety to jednorazówki. Chciałbym mieć kogoś na stałe, ale wiem że nie jestem, przystojny, bogaty i to jest główny powód dla którego jestem sam. Dlaczego świat jest taki że szansę na związek mają tylko te osoby które mają kasę, mówię tu o facetach, bo kobiety wiadomo jednemu się podoba innemu nie, ale zawsze znajdzie się jakiś któremu właśnie ta się spodoba. Osobiście nie mam szczęścia bo zawsze trafiam na kobiety które bardzo mi się nie podobają, a te z którymi chciałbym coś więcej niż tylko być kolegą, są zajęte i tak mijają mi dni. Mam już ponad trzydzieści lat i nigdy nie byłem w trwałym związku. Jak ostatnio usłyszałem od jednej Pani, że jeśli do tej pory się nie ożeniłem to już na pewno się nie ożenię. Przez to trochę się dołuję bo chyba jednak ona ma rację. Może faktycznie jestem za brzydki i za głupi. Chciałbym byście wypowiedzieli się o swoich uczuciach i tym, jak wy sobie radzicie z byciem singlem.

Zacząłem czytać "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet". - S. Larssona, przyznam się że wolno czytam, bo czasami mi się nie chce i brakuje mi czasu, ale wciągnął mnie tajemniczy wątek. Czy ktoś z was korzysta z ebooków?

Ale wiele osób siedzi tu by dołować siebie. Nie wszyscy chcą pomóc.