Znam Twój ból, u mnie było podobnie.
To właśnie Buspiron wyciągnął mnie ze sporego dołka i pozwolił wrócić do normalnego życia, pracy i funkcjonowania w społeczeństwie.
Psychiatra w żaden sposób nie odnosił się do krótkotrwałego stosowania, myślę że po prostu z powodu niewiedzy. Nawet dawkowanie mam rozpisane jako 1-1-3 (tabletki 5mg), gdzie wszystkie źródła ze Stanów podają, że Buspiron ma krótki okres półtrwania i trzeba raczej podawać go często w mniejszych dawkach...
W USA jest zatwierdzony przez FDA do krótkotrwałego leczenia, bo na dugotrwałe nie ma badań, jeśli się mylę to niech ktoś mnie poprawi.
Także w tej chwili traktuję lekarza tylko jako źródło recept...
A dalej, no cóż, będę musiał radzić sobie bez leków, wmówiłem sobie że się uda, wziąłem się za mindfulness i schodzę, w tej chwili jestem już na 3 tabletkach (było 5) i tragedii nie ma..
Pogadaj z psychiatrą, może coś wymyśli w kierunku buspironu, tylko pamiętaj że on zbytnio nie poprawia nastroju.
Za to dobrze redukuje lęki, co samo w sobie może być dobrą bazą do pozytywnych zmian.
Powodzenia