Skocz do zawartości
Nerwica.com

SAMA1

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia SAMA1

  1. Byłam na oddziale 7f w 2017 roku, gdzieś około. Chciałam się odnieść co do leków. Prawdą jest, że chcą odstawiać leki żeby się skupić na leczeniu zaburzenia ale jak się absolutnie nie zgadzasz to ich nie odstawiają. Mogą Cię namawiać ale jak ktoś czuje, że nie może tego zrobić to ich nie odstawią. Ze mną tak było, ja się nie zgodziłam bo wiedziałam, że nie dam rady i mogłam je brać. Zatem można z personelem to uzgodnić. Jeśli uznasz po jakimś czasie, że możesz odstawić leki to to robisz a jak nie możesz to się nie zgadzasz. Mi na siłę nie odstawiali leków. Bez przesady. Personel chce odstawiać leki żeby widzieć lepiej zaburzenie, żeby skupić się przede wszystkim na terapii, chcą naprawdę dobrze, ja czułam, UCZCIWIE, że nie dam rady i dlatego je zostawiłam. Zapytajcie się dlaczego chcą odstawiać leki, jaki jest tego cel i czy dacie radę bez tego. I tyle. Pozdrawiam
  2. Drugieimię...nie gniewam się:) To prawda ta terapia dla nikogo nie jest cukierkowa.
  3. Drugieimię: w lutym 2017 roku. Jakoś tak. Ale mnie wypisali i jak napisałam mi było bardzo ciężko, ale też dlatego, że przyjechałam w bardzo złym stanie, mam borderline i w grę wchodził też nałóg palenia papierosów i to mi ograniczyli (zakaz wychodzenia po 20:00) to była walka:) Również mnie wypisali 5 dni przed końcem. Mam dwojaki obraz, ale wiem, że Twój też jest prawdziwy, bo tam tak jest:) Moja pielęgniarka pani Ewa..kochana, Pan Marek krzyczał na cały korytarz do mnie " rzyczywistość" ! (to było mi potrzebne) Ale...że mnie wypisali i nie ze wszystkim się zgadzałam to wiesz..."wojna" Długo nie mogłam się pozbierać z ich decyzją. Bolało. Ale powiedzieli, że mogę przyjechać za rok, tylko, że jak się jest na etacie to nie można się urywać z pracy do szpitala psychiatrycznego bez konsekwencji. To byłby mój 3 pobyt w szpitalu u tego pracodawcy..chyba tym razem tego nie zniesie...:/ Ale fajnie, że to napisałaś, niech ludzie też zobaczą, że tam tak jest. I jeśli nas wypisali to nie zamknęli nam drogi powrotu...Będąc tam czułam, że zdrowieję, tylko 6 miesięcy to krótko jak na moje zaburzenie. Sentyment jest
  4. Drugieimię...jak dobrze, że to napisałaś.. Po części taki obraz pamiętam...Potem się tęskni za tym miejscem. Mi się śniło kilka razy, ostatnim razem Pan Marek i moja Pani Pielęgniarka , jak zobaczyłam ją we śnie to się popłakałam. Pamiętam też niektórych ludzi, naprawdę fajni.
  5. Są oddziały dzienne, oddziały stacjonarne psychiatryczne z bardzo dobrą psychoterapią, diagnozą, bo o terapię tu chodzi chyba. Taki jest w Krakowie , w Starogardzie Szczecińskim, Poznaniu, Warszawie i pewnie inne. Terapeutę wpisujesz w google w swoim mieście i wyskakuje..
  6. Możesz zapytać się swojego lekarza/psychologa może poleci jakieś miejsce?
  7. Shira123 Nie będe pisać o epikryzie...ale baaaaaaaaaaaaardzo mnie wkur..ła:) Stąd tyle we mnie buntu i żalu, bo nie ze wszystkim się zgadzam co tam było napisane. Nie zostawili na mnie suchej nitki i mnie wypisali 5 dni przed końcem terapii. Ale bardzo fajnego kolegę wypisali 1 dzień przed końcem terapii:) Wypis jeszcze rozumiem...ale epikryzę już nie do końca.
  8. Disreali- co piątek można dzwonić aby przyspieszyć konsultacje jeśli Ci zależy.. Potem okazuje się, że w ciągu kilku miesięcy masz konsultacje i przyjęcie- jeśli Cię przyjmą. Nie jestem lekarzem, nie wiem co tam masz, tam są specjaliści i oni to ocenią. Myślę, że OLZON to nie jest jedyne miejsce, gdzie leczy się nerwicę/depresję. Ale...po co czekać, zastanawiać się, tracić czas.. lepiej wykonać jakiś ruch... zadzwonić w piątek i przyspieszyć konsultację.A może Cię skierują do jakiegoś ośrodka/ oddział a może jednak to dobre miejsce? Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
  9. disreali - Myślę, że najlepiej jechać na konsultację i sprawdzić samemu co Ci powiedzą, na konsultacji najlepiej oceni personel/specjaliści czy Cię przyjąć czy nie. Pracownicy oddziału są na stronie: https://babinski.pl/oddzial-olzon/ https://olzon.babinski.pl/ Poczytaj sobie
  10. Ale były też dobre strony...ludzie...grupa, pan Piotr.., pielęgniarki i moja pielęgniarka terapeutyczna...fajna osoba... Psychorysunek zajęcia kulinarne...Pan Marek (fajna osoba, dużo dobrego wnosił)...Moja terapeutka...do czasu gdy nie podpisała się pod moim wypisem i epikryzą...
  11. Ja już sama nie wiem. Powiem, że pobyt na 7f mi pomógł w pewien sposób, po pobycie zobaczyłam, że chcę żyć, jakoś tak samo. Chciałam iść do przodu tylko nie wiedziałam jak, wróciłam do siebie do miasta i nie miałam sensownej terapii, ktoś na kogo postawiłam nie podał mi ręki tylko odrzucił. Rozsypało się. Ale...na samym oddziale było mi mega ciężko, bardzo. Nieziemski dla mnie wysiłek. Nie czułam się tam jakoś bezpiecznie. Ciężko mi było złapać kontakt z ludźmi, byłam zamknięta i agresywna, pojechałam do Krakowa w bardzo ciężkim stanie psychofizycznym. Ogólnie to ciężka terapia:) Naprawdę!! Wypis i epikryza bardzo bolało.
  12. Też mam kiepskie doświadczenia z oddziałem 7f. Wypisali mnie na końcu i wystawili bardzo pogardliwą i agresywną epikryzę na mój temat, miałam inne zdanie na tema dalszego życia i leczenia. To było kilka lat temu a rana wciąż żywa. Ktoś wie może lub był na oddziale leczenie zaburzeń osobowości w Starogardzie Gdańskim? Macie jakieś opinie jak tam jest?
  13. Byłam na oddziale "7f" i moim dalszym planem leczenia była płatna psychoterapia, 2 x w tygodniu, tj. ok. 800 zł miesięcznie. Oni naprawdę poważnie do tego podchodzą i to są ich zalecenia, wręcz wymagania. Osoby mocno zaburzone powinny mieć intensywną terapię, prawdopodobnie 2 razy w tygodniu, tylko skąd mamy wziąć na to pieniądze? Mnie to martwi. Nierealne cele i duże pieniądze. A co z innymi celami, a co jeśli ktoś chce/musi kupić mieszkanie? Martwi mnie to.
  14. No niestety jestem mocno zaburzona, mam osobowość chwiejną emocjonalnie. Nie udała mi się terapia po 7f. Szkoda. Wybieram się na 7f jeszcze raz.
  15. Mi 7 f pomogło, ale na krótko. Z tym, że jestem mocno zaburzona, więc pół roku leczenia to mało. Byłam tam 2 lata temu. Na oddziale było ok, ale jak wyszłam zaczęły się schody. 7f to tylko początek terapii a w moim przypadku powinna ona trwać kilka lat. Do tego terapia psychoanalityczna nie jest ref przez NFZ a mi powiedzieli, że powinnam mieć 2 razy w tygodniu co daje ok 800 zł miesięcznie. I wszystko rozbija się o pieniądze a nie o chęci. Przykre to. W Krakowie wystartował projekt niskopłatnej psychoanalizy dla osób ze wskazaniami klinicznymi do leczenia , ale ja nie jestem z Krakowa i mnie ten projekt już nie obejmuje.
×