Skocz do zawartości
Nerwica.com

wikide

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia wikide

  1. W każdym większym mieście działają grupy wsparcia dla osób dotkniętych żałobą (zainteresuj się tym). Pozdrawiam
  2. Trochę się powtórze ale ktoś założył już pokrewny temat, gdzie napisałem: Ja po takim zdarzeniu zapisałem się na Aikido. Ciężka sztuka walki, długo się tego uczy. Myślę, że boks albo kickboxing przynosi szybciej rezultaty. W każdym razie zmierzam do tego, że samo chodzenie przez 2 lata przyniosło 2 korzyści: pozbyłem się depresji (wiadomo - ruch to zdrowie i w wielu miejscach czytałem, że wysiłek fizyczny poprawia również kondycję psychiczną). Druga korzyść: przestałem się panicznie bać. Rozważ to. Naprawdę warto. Pozdrawiam i życzę siły do walki ze strachem (może już zresztą minął, bo widzę, że post jest z 2007 roku)
  3. Ja po takim zdarzeniu zapisałem się na Aikido. Ciężka sztuka walki, długo się tego uczy. Myślę, że boks albo kickboxing przynosi szybciej rezultaty. W każdym razie zmierzam do tego, że samo chodzenie przez 2 lata przyniosło 2 korzyści: pozbyłem się depresji (wiadomo - ruch to zdrowie i w wielu miejscach czytałem, że wysiłek fizyczny poprawia również kondycję psychiczną). Druga korzyść: przestałem się panicznie bać. Rozważ to. Naprawdę warto. Pozdrawiam i życzę siły do walki ze strachem (może już zresztą minął, bo widzę, że post jest z 2007 roku)
  4. Dziękuję za artykuł ze strony 1. Wszystkie symptomy mogłem zaznaczyć krzyżykiem Wreszcie wiem co mi dolega! Postaram się podjąć terapię behawioralną. Niestety w publicznej służbie zdrowia czeka się na ten luksus ok. 2 lat (w marcu się zapisałem i już czekam) Wcześniej nie wiedziałem, czy podciągnąć się pod nerwice czy depresję Jeszcze raz Martusiu dziękuję i pozdrawiam
  5. Hę temat ciekawie się zaczął, ale potem się rozmył. Przypomnę szanowna bethi i 1507 obiecali się "popukać" testując tym samym nową metodę leczenia EFT oraz podzielić się wrażeniami. Może nie dokładnie czytałem ten wątek, ale nie widzę tutaj żadnej wymiany doświadczen a szkoda, bo jestem na etapie poszukiwania jakiejś dobrej psychoterapii. Mam nadzieję, że 1507 jest jeszcze na forum. Czy testowaliście tą metodę i jakie są wasze doświadczenia?
  6. rozumiem przez to, że w dalszym ciągu nie wiem JAK byłem podglądany i jak się przed tym zabezpieczyć Psychiatrzy negują wszystko, co przeżyłem (tak - rozmawiałem z nimi).
  7. "Nie możemy nic zakładać, trzeba to jakoś udowodnić" Bardzo często coś zakładamy. W moim przypadku byłoby idealnie to udowodnić. "Odkręcanie kranów, spuszczanie wody czy kręcenie przy piecach trudno nazwać podglądaniem" Tak. W ten sposób sąsiadka dawała mi tylko znać, że widzi, gdzie akurat jestem. Zmieniłem otoczenie, uciekłem od problemu ale go nie rozwiązałem
  8. Drodzy forumowicze Chciałbym załatwić pewnien problem: ustalić jak byłem podglądany i jak się przed tym bronić. Stwierdzenie, że jestem chory (a jestem na nerwice) tego nie zmieni. Proszę zatem, błagam darujcie sobie wpisy o schizofrenii czy ogólniej o chorobie. Ilekroć dostaję powiadomienie, że dostałem wiadomość, wchodzę na tą stronę z wielką nadzieją a tu ... ból. Dla mnie tego typu wpisy są jakby ktoś mi dał w twarz. Od wmawiania mi, że jestem schizofrenikiem są psychiatrzy Chodzę do nich bez przekonania, robię to dla kogoś ( a nóż tak jest jak mi wszyscy mówią - jest we mnie duża doza samokrytycyzmu). Jednakże przy założeniu że ten koszmar, który mnie spotkał, faktycznie miał miejsce to piguły nic tu nie pomogą. Dlatego raz jeszcze pokornie proszę przestańcie. Jeżeli uważasz, że jestem chory, daruj sobie wpis. Tylko tyle. Już się leczę. Pozwole sobie w tym miejscu powtórzyć jaki mam problem: Jak wy byście zareagowali na takie podglądanie? Jak wy byście ustalili co to jest (czym jesteście podglądani). Czy znacie może jakiś ścisły politechniczny umysł, z którym moglibyście porozmawiać, jak naruszono moją prywatność (kamerki raczej nie wchodzą w rachubę)? I jak się przed tym bronić? Czuję się zgnojony, stłamszony. Zabrano mi moją godność, intymność. We własnym domu czułem się jak w Orwellu. Pomóżcie słowem. Jak można żyć w kamienicy, w której każdy cię nienawidzi??? Nie mogę sobie z tym poradzić z tego powodu, że czuję się absolutnie niewinny. Uważam, że byłem spokojny, cichy. Nikomu nie wchodziłem w drogę. W zamian za to zostałem zgnojony a powodem tego były czyjeś UROJENIA. Dlatego tak trudno jest mi się uporać z tym co mnie spotkało. Nie potrafię odnaleźć sensu mojego cierpienia. Gdybym rzeczywiście naruszył czyjąkolwiek prywatność, wiedziałbym, że to wszystko co mnie spotyka ma jakiś sens, że jest to kara za to co zrobiłem. Tymczasem czuje się do bólu niewinny !!!!!!!!!!!! Dziękuję za wszelkie wsparcie, pomysły. Pozdrawiam
  9. Dziękuję i za ten wpis. zaczynam czuć, że nie jestem przeraźliwie sam. W dalszym ciągu zapraszam i proszę o innych o rady ( co sto głów to nie moja nędzna jedna). Może ktoś wpadnie na pomysł JAK byłem podlgądany i jak temu zapobiegać (chociaż to drugie do rozwiązania jest prostrze nież pierwsze).
  10. Dziękuję za te dwa powyższe wpisy. Jest mi trochę lżej, że ktoś się tym zainteresował. To nie są moje urojenia. I nie z dnia na dzień ktoś zaczłął mnie prześladować. To wszystko trwało trochę dłużej. Sąsiadka z góry mnie nie nawidzi (chociaż powód tej nienawiści jest urojony). NIe chciałem jednak się rozpisywać jak do tego wszystkiego doszło, bo pewno nikt mojej prośby o pomoc nie przeczytałby. Wiem, że schizofrenicy często mają taką manię, że ktoś ich ciągle podgląda, ja przez dwa lata wmawiałem sobie, że to wszystko sobie urajam, ale po dwóch latach nie mam już żadnych wątpliwości, że tak tylko nie wiem JAK. Oczywiście leczę się u psychiatrów na schizofrenię, ale uważam że diagonoza jest zła, że zostałem potraktowany sztampowo i samo leczenie nic nie pomoże, bo nie ma piguł na podglądanie i zaszczucie. Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i próby rozwiązania tego problemu. Błagam następnych - może wy na coś wpadniecie.
  11. Byłem podglądany we własnym domu !!!!!!!!!!!!! Nie chcę pisać dlaczego, bo zajęłoby to 4 strony (kto by to przeczytał?). Najogólniej sąsiadka z góry i z dołu uroiły sobie, że je podglądam albo podsłuchuję. W kamienicy to ja mam opinię podglądacza. Zdarzyło się to w kwietniu 2006 roku. Wkładałem ubrania do pralki. Usłyszałem na górze kroki mojej sąsiadki. Skrzypnięcie nadepniętego drewnianego progu. Coś tam wylałem do ubikacji i nacisnąłem spłuczkę. W tym samym momencie sąsiadka zrobiła to samo u siebie. Nacisnąłem drugi raz spłuczkę - u niej to samo w tym samym momencie. Spotkałem ją następnego dnia na podwórku. Tryumfująco pierwsza powiedziała mi dzień dobry. Rozpływała się w rozkoszy. Od tego czasu czułem się podglądany w swoim własnym mieszkaniu i w ogóle zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Ilekroć jestem w swojej kuchni sąsiadka z góry u siebie w kuchni manipuluje kranem, tj. podnosi go i opuszcza co chwila, tak że cały leci u niej woda (tak jakby chciała mi powiedzieć: widzę cię, wiem gdzie jesteś). Spuszcza tak bez sensu wodę, tak długo jak byłem w kuchni. Znowu czuję się podglądany. Do stycznia 2007 roku (potem wróciłem do rodziców) za każdym razem, jak jestem w ubikacji, ktoś z góry idzie do swojej ubikacji, następuje na próg, żeby trzeszczało i spuszcza wodę. Oprócz tego od stycznia 2007 moje piece gazowe wydają taki świst albo terkot ilekroć jestem w ubikacji bądź kuchni. Przed tymi odgłosami słyszę oczywiście kroki mojej sąsiadki chodzącej za mną. I tu mam szereg pytań: czy w ogóle jesteście w stanie wyobrazić sobie mój dramat. Czy mnie rozumiecie? Jak wy byście zareagowali na takie podglądanie? Jak wy byście ustalili co to jest (czym jesteście podglądani). Czy znacie może jakiś ścisły politechniczny umysł, z którym moglibyście porozmawiać, jak naruszono moją prywatność (kamerki raczej nie wchodzą w rachubę)? I jak się przed tym bronić? Czuję się zgnojony, stłamszony. Zabrano mi moją godność, intymność. We własnym domu czułem się jak w Orwellu. Pomóżcie słowem. Jak można żyć w kamienicy, w której każdy cię nienawidzi??? Nie mogę sobie z tym poradzić z tego powodu, że czuję się absolutnie niewinny. Uważam, że byłem spokojny, cichy. Nikomu nie wchodziłem w drogę. W zamian za to zostałem zgnojony a powodem tego były czyjeś UROJENIA. Dlatego tak trudno jest mi się uporać z tym co mnie spotkało. Nie potrafię odnaleźć sensu mojego cierpienia. Gdybym rzeczywiście naruszył czyjąkolwiek prywatność, wiedziałbym, że to wszystko co mnie spotyka ma jakiś sens, że jest to kara za to co zrobiłem. Tymczasem czuje się do bólu niewinny !!!!!!!!!!!!
  12. Mam cholernie duże problemy (przynajmniej tak subiektywnie uważam). Chadzam wprawdzie do psychiatrów, psychologów ale to nie jest to. Po za lekami, błędnie zresztą dobranymi, nie znajduję u nich żadnej podpowiedzi jak poradzić sobie z moimi problemami (chyba sami czują się bezradni wobec tego co mnie spotkało). Chciałbym się komuś i gdzieś wyżalić. Potrzebuję „wielu głów”, żeby rozwiązać swoje problemy. Stąd moje pytanie: czy jest tu ktoś, kto uzyskał pomoc od innych uczestników forum? Czy jest sens się tu „wynurzać”? Pozdrawiam
  13. wikide

    Mam mały problem

    Używam przeglądarki Opera. Ustawiłem powiększenie strony do 200%. Przed zarejestrowaniem się wszystko było w porządku, tj. Wasza strona była wyświetlana bardzo dużą czcionką. Niestety po zarejestrowaniu coś się stało - wszystko napisane jest drobnym maczkiem. Co się da z tym zrobić. Mam problemy ze wzrokiem a zanosi się, że przede mną dużo czytania. Długo jednak przed taką wielkością czcionki nie wytrzymam. Drodzy Forumowicze błagam o jakieś sugiestie. Pozdrawiam A niebawem zamierzam się "wynurzyć" bo mam cholernie duże problemy i coś czuję, że wy mi pomożecie
×