Zaskoczyło mnie, że jest tutaj tyle osób podobnych do mnie. Czuję się z tym trochę lepiej, bo wiem, że jak tu napiszę to otrzymam zrozumienie.
Jestem po całkowitym usunięciu tarczycy i środkowej części węzłów chłonnych (rak tarczycy). Przed operacją byłam pełna życia, codziennie dużo spacerowałam, biegałam, spotykałam się ze znajomymi, lubiłam chodzić do marketów, miałam wiele pasji, marzeń, A teraz już sama nie wiem. Siedzę w domu, śpię, szybko słabnę.
Pierwszy atak paniki miałam miesiąc temu - podczas jazdy autobusem zaczęło kręcić mi się w głowie, poczułam suchość w ustach. serce zaczęło mi bardzo bić, myślałam, że zaraz zemdleję albo umrę, odczuwałam silny strach z niewiadomego powodu. Nie wiedziałam, co się dzieje. Wcześniej tak nie miałam.
Później sytuacja powtórzyła się w centrum handlowym. Postanowiłam pójść do lekarza rodzinnego. Przepisał mi Coaxil 12,5 mg - muszę brać 2x na dobę. Nie widzę poprawy. Wczoraj jak poszłam po gazetę do Empiku - sytuacja się powtórzyła. Dzisiaj idę do psychiatry, mam nadzieję, że pomoże.
Wcześniej (jakieś 4 lata temu) leczyłam się psychologicznie i psychiatrycznie - miałam epizody depresyjne, nerwicę natręctw. To minęło, a teraz ta nerwica lękowa... Może to dlatego, że przerwałam tamto leczenie?
W piątek idę do szpitala na leczenie uzupełniające - radioaktywnym jodem. Najgorsze jest to, że 7 dni w izolatce. Dlatego, żeby zniszczyć komórki nowotworowe, które mogły pozostać po operacji. Zupełnie tego nie widzę. Jak tylko o tym pomyślę, to znowu powraca lęk. W dzień to jeszcze jakoś jest ok, ale gdy tylko jest noc, to masakra. Przeraża mnie to, że na dworze jest ciemno, nie potrafię być wtedy sama ze sobą. Boję się być sama w szpitalu, z obcymi ludźmi, bez bliskich. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Z jednej strony wiem, że muszę iść do tego szpitala, aby raz na zawsze pozbyć się tego raka, a z drugiej strony szukam możliwości, aby tego uniknąć i nie wywołać kolejnych ataków nerwicy...
Czy mieliście podobne sytuacje?
Jak sobie z tym poradziliście?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedzi,