Witam.
Mam 20lat. Zero optymizmu, zero marzeń, zero uczuć - tylko powalone mury, czarne chmury, nienawiść, agresja. Depresja manipuluję mną i ciąga za sznureczki jak zwykłą marionetkę. Może tu znajdę odpowiedź, pomoc, kogoś kto ma tak samo? Nie wiem.
Kiedyś uśmiechnięta, pokonująca przeszkody kobieta sukcesu, przykład, inspiracja dla wielu nawet starszych osób. A dziś ? Już nie śmieję się tak samo, nie robię nic. Nie poszłam na studia, nie wychodzę do klubu, pizzerii. Siedzę w domu, jestem pomocą, poniżaną, nie kochaną, pomocą domową. Jestem kimś z rzędu a nie kimś kto był kiedyś przywódcą.
Nerwica lękowa, depresja, zaburzenia psychoruchowe, antydepresanty, psychoterapia - to jestem ja.
Czy kogoś to interesuje? Odpowiedź brzmi nie.
Dzień dobry. J