Skocz do zawartości
Nerwica.com

Olko

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Olko

  1. Olko

    Odstawianie leków

    przeszło mi ! :) Alexa też miałam te "skurcze". W moim przypadku trwały około 7 dni.. Przeżyłam i teraz czuje się dobrze.
  2. Witam :) brałam rexetin od stycznia, odstawiłam go jakieś dwa tygodnie temu. Wiadomo, że reakcja organizmu na lek jest kwestią indywidualną. Mi pomógł, czułam się po nim lepiej. Też obawiałam się różnych skutków ubocznych podczas gdy zaczynałam go brać.. Zwłaszcza, że miałam problemy z nerkami lecz nic niepokojącego się nie wydarzyło. Ustąpiły natomiast dolegliwości somatyczne a mój nastrój znacznie się poprawił.. Po terapii grupowej odstawiłam lek i czuje się narazie dobrze :)
  3. Witaj Kasiu. Czytając twoje .. .. to jakbym miała swój obraz ze stycznia tego roku. Też jestem na V roku studiów, także studiuje "dzięki" rodzicom, moja nerwica narastała stopniowo.. Jakieś takie apogeum osiągnełam koło stycznia, a objawiało się to do tego stopnia, że nie potrafiłam książki potrzebnej do pracy otworzyć bo zasypiałam.. a jak udało mi się nie zasnąć to kompletnie nie potrafiłam się skoncentrować.. Ten stan plus wisząca nad głową praca, problemy z rodzicami, brak ochoty na wszelaki kontakt z innymi ludźmi potęgowały u mnie ogromne napięcie, sprawiły, że byłam o krok od popełnienia samobójstwa.. wtedy wylądowałam u psychologa.. on skierował mnie na terapie grupową.. za tydzień ją kończe i czuje się zdecydowanie lepiej. A moja praca już jest napisana.. Miałam taki miesiąc pełnej moblizacji.. Sama nie wiem kiedy ją stworzyłam. Jest nadzieja..
  4. Olko

    witam serdecznie..

    dziękuje :) myślałam że nikt się mną nie zainteresuje.. bo takie to w moim przypadku typowe
  5. Witam Was serdecznie. Jestem tu nowa i niezbyt orientuje się gdzie mogę jakoś przybliżyć moją dolegliwość. Postanowiłam włączyć się tutaj. Uczęszczam na terapię grupową i aktualnie nieco mi lepiej. Mijają lęki przed ludźmi.. Zwłaszcza przed kobietami. Przed terapią miałam podobnie jak adusia - nie potrafiłam sama funkcjonować, byłam uzależniona od osób drugich, tylko od mężczyzn. Panicznie boję się kobiet. A jeśli nie jest to strach to jest to rywalizacja. Chora rywalizacja. Do tego stopnia, że uśmiercam kobiety - oczywiście tylko w swojej głowie. Nie potrafię rozmawiać z kobietami - mam wrażenie, że wszystkie ich słowa podszyte są zawiścią i nienawiścią do mojej osoby. Przed terapią byłam już w takim stanie, że miałam ochotę zabić sąsiadkę.. Miałam ochotę wymordować wszystkie kobiety znajdujące się w pobliżu dwóch metrów. Śmieszne jest to, że siebie chciałam uśmiercić tylko dlatego, że nie jestem mężczyzną. Ironia losu sprawiła, że mój psychiatra to kobieta. A moje apelacje w szpitalu o zmiane na mężczyzne były odrzucane. Dopiero teraz to rozumiem. Otworzyłam się przed nią (po kilku miesiącach) i wiem że ona nie chce mnie zabić ja jej też moja terapia zmierza w dobrym kierunku.. Takie mam wrażenie.. Mam nadzieje, że Was zbytnio nie przeraziłam i że nie zostanę z miejsca znienawidzona przez kobiety Pozdrawiam Ola.
  6. Olko

    witam serdecznie..

    Postanowiłam przywitać się formalnie :) Jestem Ola. Mam 25 lat. Cierpie na nerwicę lękową, mam trudności adaptacyjne. Aktualnie jestem przy końcu terapii grupowej, która jednak jakiś pozytywny ślad pozostawia we mnie.. Żałuje, że tak późno odnalazłam to forum - podobnie; żałuje, że tak późno rozpoczełam leczenie.. Mam nadzieje, że odnajdę tu to czego szukam, choć sama nie wiem co to a jakieś elementy mojej wiedzy pomogą innym. Pozdrawiam serdecznie użytkowników forum.
  7. Olko

    Odstawianie leków

    Witam :) Odstawiam właśnie paroksetyne. Brałam ją w różnych formach od stycznia, oczywiście pod okiem lekarza. Aktualnie kończę terapię grupową; trzy tygodnie temu poczułam, że moje prawdziwe pozytywne emocje są jakby ograniczone przez leki - mój psychoterapeuta stwierdził iż jest to to dobry moment na odstawienie. Miałam zmniejszoną dawkę o połowę, brałam połówkę przez nie całe dwa tygodnie. Czułam się dobrze, mogę nawet powiedzieć że bardzo dobrze. Teraz jadę 4 dni bez leku i czuje się fatalnie. Tylko fizycznie. Bo psychicznie dobrze (bynajmniej narazie). Moje sny to filmy sensacyjne, a nawet seriale - kontynuowane przy każdej nawet drzemce. Budzę się zwykle wylękniona i niewyspana. Mam coś w rodzaju "rzutów na głowę" (sama stworzyłam to pojęcie;), co kilka minut czuję jakby ktoś kopał mnie po głowie.. Raz mocniej, raz słabiej.. Więc przestałam samochodem jeździć w roli kierowcy z obawy o siebie i innych. No i te nudności... Jak w ciąży, a nawet gorzej mam do Was pytanie.. jak długo utrzymywały się podobne dolegliwości po odstawieniu..? Nie ukrywam, że obawiam się wylądowania w takim stanie na obronie pracy mgr. - ledwo ją napisałam.. Pojawił się u mnie lęk że to nie przejdzie..
×