Leczylam sie 10 lat nieskutecznie.Nie wiem,czy w Nl dziadostwo jesli leczysz sie w ramach ubezpieczenia,gdy ono wszystko pokrywa,moze prywatnie bylo by lepiej(na co mnie niestac)a moze jestem jakims przypadkiem,z ktorym nikt nie potrafi sobie poradzic.Przeszlam szczegolowe badania psychologiczne,testy,ktore wykazaly stan depresyjny,sklonnosc do Typu Boreline.A moja nerwica nikt sie nie przejal "przeciez to nalezy do depresji"powiedzial lekarz.Nie pomogly mi zadne leki antydepresyjne (7 roznych)Jeden psychiatra mowil,tak dlugo szukac,az znajdziemy odpowiednie,inny,ze skoro tyle nie zadzialalo,to nie ma sensu szukac dalej,bo jest grupa ludzi,na ktorych antydepresanty nie dzialaja.Nie pomogly rowniez zadne terapie indywidualne,jedna grupowa(wielka kolomyja),rozmowy z psychiatra,psychologiem i terapeutami tez nie.Czy ktos mial podobnie.Ja juz jestem zmeczona,nie mam ochoty do konca zycia chodzic po lekarzach i terapeutach oraz eksperymentowac leki.POzdrawiam