Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tom_Tom

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tom_Tom

  1. Tom_Tom

    Marihuana

    dobra kryptoreklama
  2. Tom_Tom

    Hello :)

    Dzięki :) no będę się starał
  3. Tom_Tom

    Dopalacze

    No właśnie żadne tam dopalacze tylko zdrowe, przebadane przez miliony Hippisów psychodeliki
  4. Tom_Tom

    Marihuana

    No trzeba po prostu znać siebie. Ja wiem, że codzienne palenie nie byłoby dla mnie dobre dlatego chcę, czy nie robię sobie przerwy i wtedy jest fajnie, jak się po tej przerwie do zioła wraca. Zresztą nie upalam się mocno, jeden średni skręt starcza mi z reguły na 3-4 dni. Czyściochy z lufy już nie palę, jakoś mi ostatnio nie podchodzi.
  5. Tom_Tom

    Hello :)

    Chyba nie sądziłem, ze to depresja. A potem byłem 11 lat w toksycznym związku gdzie średnio mi się chciało nad tym myśleć (bo i tak generalnie było do dupy więc co za różnica). A ze teraz robię wielkie, życiowe przemeblowanie to i tym się zająłem. Fobie przeszły same, jakoś je sobie zracjonalizowałem. Co do depry to za całe szczęście nigdy nie była najgorsza jej postać i już po 2 miesiącach brania leków czuję poprawę, choć na terapię i tak zamierzam iść.
  6. Sam przeszedłem późno inicjację i byłem w niewielu związkach (osobowość unikająca byłem bardzo nieśmiały, teraz się mocno wyrobiłem, ale w czasach liceum i jeszcze na studiach to była tragedia). Z dwóch moich najlepszych kumpli ze studiów jeden jest w swoim pierwszym związku gdzieś od dwóch lat (będzie kończył 39) i właśnie został ojcem, drugi (40 skończone) jeszcze nigdy w żadnym nie był i choć go o to nie pytałem podejrzewam, że jeszcze nie przeszedł inicjacji (po cichu podejrzewam, że nawet jeśli nie jest aseksualny to nie ma zbyt wielkiego libido). Wydawałoby się, że to tragedia, ale jak widać nawet 37 latek bez doświadczenia sobie poradził (nie wiem, czy ma jakieś znaczenie fakt, że jego przyszłą żona była samotną matką, a on oprócz rodzonej córki ma teraz również pasierbicę - chodzi mi o to, ze może szukała właśnie kogoś kto będzie normalny i stały w uczuciach, a nie skaczącego w kółko konika szachowego).
  7. Tom_Tom

    Hello :)

    I ledwo przyszedłem, a już wege wątek poleciał do kosza xD Nie wiem, czy to powód do dumy, czy wstydu.. Może to i dobrze takie dyskusje się potrafią tygodniami ciągnąć, a doba wciąż ma tylko 24h
  8. Tom_Tom

    Hello :)

    No ja znam całe mnóstwo wegetarian i wegan, ale to dlatego, że się w takich środowiskach obracam. I głównie też przez internet, na żywo, tak przypadkowo to niewielu poznałem.
  9. Tom_Tom

    ot

    Równouprawnienie zwierząt nie oznacza, że mają one takie same prawa we wszystkim jak ludzie, przecież to napisałem. Chodzi o to, by miały prawo wolności od cierpienia i swobodnego życia,którego nie zostaną pozbawione (nie mogę znaleźć odpowiedniego fragmentu z Singera on to zgrabniej napisał). Nikt nie będzie im dawał praw obywatelskich, albo temu podobnych, bo tego nie potrzebują. Brak pewnych praw u ludzi upośledzonych też nie daje nam rękojmi byśmy mogli traktować ich gorzej. Cały czas rozmawiamy przecież o cierpieniu i empatii. Przypominam że ty zaczęłaś od twierdzenia, że prawo jest jakimś logicznym/sensownym uzasadnieniem podziału zwierząt na gorsze i lepsze. Ok - prawo może być (i zapewne najczęściej jest) wewnętrznie spójne i logiczne, ale nie o taką logikę mi chodziło :) Bo inaczej należałoby przyjąć, że jakiekolwiek przeszłe prawo dzielące np ludzi podług rasy które również było spójne i niesprzeczne wobec siebie miało rację. Znajdź jakiś uzasadniony naukowo dowód który pozwala dzielić i wyznaczać różne losy psu i świni. Takiego dowodu/ kryterium po prostu nie ma. Nie tyle przekonują innych co prowadzę polemikę :) a jeśli ktoś zmieni z tego powodu zdanie to dobrze. Ale nie jest moim celem zbieranie tu ochotników do zostanie wege "antylopa oddaje życie żeby lew mógł się najeść" - i jak wyżej odsyłam do błędu naturalistycznego sugerującego, że to co w naturze występujące jest dobre/ lepsze i uzasadnione bardziej od tego co w naturze się nie pojawia. Psy i koty to jeszcze inna sprawa, ale po pierwsze: jeśli ktoś koniecznie chce to istnieją wegańskie karmy (wzbogacane aminokwasami egzogennymi np. dla kotów tauryną). Nie używam, nie powiem na ile są dobre, an ile nie, ale dyskusje na ten temat są nagminne także wśród wege więc jak będziesz chciała poznać argumenty "za i przeciw" to bez problemu znajdziesz. Po drugie: przemysł hodowlany jest przede wszystkim dla ludzi. Koty i psy to jedynie poboczny konsument, więc tłumaczenie utrzymania hodowli zwierząt ich dobrem jest niezasadne. Wybacz, że bez cytowania jeszcze mam problem z interfejsem tego forum i byłoby dłużej.
  10. Tom_Tom

    ot

    Eee tam. Weganizm jest tańszy. No chyba, ze masz dietę parówkową obecnie albo wyobrażasz sobie weganizm jako nieustanne jedzenie drogich zamienników. Przy obecnej ilości książek, programów, blogów to nawet nie jest bardzo trudne. Zresztą nie musisz od razu zostać weganinem bądź choćby laktoovo. Co to wege propaganda? Ogólniki, czy podasz jakiś przykład? Propaganda to słowo sugerujące kłamstwo. Czy uświadamianie ludzi w jakich warunkach żyją zwierzęta hodowlane i burzenie ich bańki spokoju, gdzie mogą sobie szczęśliwie żyć odłączeni od całego świata to już propaganda? Nie wielu uważa, ze jest wszystkożerny, bo tu nie ma co uważać - jest wszystkożerny. Ale potwierdzone wieloletnie badania i metaanalizy pokazują, ze poza b12 weganizm jest w pełni zbilansowaną dietą. (no chyba, ze ktoś wpieprza chleb z dżemem i zupki chińskie, ale to nie weganin tylko idiota). "Najbardziej odpowiednia" - możliwe podobnie jak najbardziej odpowiednie dla mężczyzn byłoby kopulowanie z jak największą ilością partnerek. Jakoś jednak staramy się (a przynajmniej niektórzy ) powstrzymywać Zaś samo odniesienie do natury, że "coś jest naturalne" podpada pod tak zwany błąd naturalistyczny. Jest całe mnóstwo wegańskich sportowców nawet kulturystów więc gadanie o 10 posiłkach i że nie można uprawiać sportu, "bo nie ma aminokwasów" to zwykły bullshit.
  11. Tom_Tom

    ot

    Z tego co wiem nie wolno, bo chyba PSL jak jeszcze rządził robił z tego powodu burzę. Ale pewny nie jestem
  12. Tom_Tom

    ot

    Ale ja nigdzie nie twierdzę, że tak samo rozwiniętą jak u ludzi. Jedynie odnoszę się do Twojego stwierdzenia, że cechuje one jedynie ludzi. (dosyć obszernie o tym na angielskiej wikipedii są tam też badania i nazwiska) Oczywiście, że człowiek jest najwyżej rozwiniętym zwierzęciem, a inne postrzegają świat inaczej i mają słabiej rozbudowaną świadomość. I'ts obvious Nie sądzę by podkreślanie ponadprzeciętnej inteligencji zwierząt było u wegan tak powszechne. Raczej podkreślanie tego, że na podobnym poziomie mogą odczuwać ból i cierpieć (mówimy w tym momencie głównie o bólu fizycznych, choć nie tylko). Ja zresztą nigdzie nie stawiałem bezwzględnego znaku równości pomiędzy zwierzętami i ludźmi, bo takiego znaku równości po prostu nie ma i jednym z najbardziej błędnych mniemań na temat weganizmu i równouprawnienia zwierząt jest mniemanie, że chodzi właśnie o postawienie takiego znaku równości. Tak nie jest. Gdyby jednak inteligencja i jej poziom miał decydować o empatii to ludzie z bezmózgowiem albo ciężkim upośledzeniem mieliby problem więc nie jest to ani jedyny ani najważniejszy czynnik w rozważaniu praw zwierząt. Co do jajek: chodzi i pozbywanie się kurcząt płci męskiej. Jeśli już chcesz wiedzieć :) Prawo może być logiczne, ale nie musi. Logika to coś wynikającego z obserwacji i poprawnego rozumowania (mówiąc najbardziej oględnie ). Logika jest stała i niezmienna. (zdanie "2+2=4" będzie tak samo prawdziwe teraz, jak za 100 lat) Na przestrzeni wieków mieliśmy natomiast całe mnóstwo praw. Za Hammurabiego "oko za oko", Za cesarza Konstantyna całującym się na ulicy wlewano do gardła płynny ołów, w feudalizmie ograniczone prawa mieli chłopi i tak dalej i tak dalej. Być może prawo to jest coś co ewoluuje ku zbiorowi spójnemu wewnętrznie i logicznemu niemniej sam fakt jego istnienia w danym momencie w takiej czy innej formie nie czyni z niego rzeczy bezwzględnie logicznej. Kiedyś prawo wykluczało chłopów, czarnych, biednych, kobiety, gejów itd. teraz wciąż wyklucza pewne grupy zwierząt. Ja osobiście w ogóle nie mam misjonarskiego zapału do przekonywania innych. Jednak "nie zaglądanie sobie do talerza" pomija jeden umykający czynnik jakim są zwierzęta, które muszą oddać życie żeby ktoś mógł zjeść mięso. Oczywiście w tym momencie ktoś powie "a co z roślinami?" to ulubiony argument niestety niektórzy używają go na poważnie ) - po pierwsze skoro umiemy już dostrzec różnicę między ludźmi, a zwierzętami to myślę, że nikomu inteligentnemu nie sprawi problemu dostrzeżenie znacznie większej różnicy pomiędzy roślinami, a zwierzętami zwłaszcza kręgowcami, bo to głównie o nie chodzi w walce o prawa zwierząt. A po drugie: miałby ten argument sens, gdyby zwierzęta hodowlane żywiły się energią słoneczną. Ale one również jedzą rośliny i jeśli to przeliczymy to okazuje się, że przeciętny weganin przyczynia się do śmierci mniejszej ilości roślin, niż przeciętny wszystkożerca.
  13. Tom_Tom

    ot

    (Coś tam ucięło w powyższym poście? Bo pierwsze zdania się urywają i nie wiem o co chodziło. Wolałbym już do całości się odnieść więc sprawdź :) )
  14. Tom_Tom

    Hello :)

    Widocznie wegetarianie rzadsi od Żubrów Noo poczucie humoru to coś co mnie zawsze ratuje :) Dzięki za miłe przywitania czuję się rozgoszczony :)
  15. Tom_Tom

    ot

    Co do samoświadomości trzeba dodać, ze chyba mówimy o zbieżnych, ale nie identycznych w znaczeniu pojęciach. Z tego co rozumiem odnosisz się do psychologii, a nie neurobiologii. Co nie zmienia faktu, że obserwacje i badania Koko wyraźnie wskazują, że także w kontekście psychologicznym jej samoświadomości niczego nie brakuje
  16. Tom_Tom

    ot

    Oczywiście, że wiem czym jest samoświadomość. Test lustra, choć niedoskonały jest właśnie tego typu próbą weryfikacji samoświadomości u zwierząt. Jeśli chodzi o Koko jest ona w pełni świadoma swojego "ja", ma wspomnienia i emocje związane z przeszłością, a także dosyć złożone wyobrażenia na temat otaczającego ją świata. Mało prawdopodobne wydaje się aby samoświadomość była jakimś nagłym przeskokiem,który ewolucja wykształciła tylko u ludzi (no chyba, że ktoś wierzy, że pamBuk stworzył go na swoje podobieństwo, well.. ). Od dawna wiadomo, że ludzie nie mają monopolu np.na tworzenie narzędzi (co też było kiedyś wyznacznikiem człowieczeństwa), czy złożonego ze "słów" języka (delfiny, małpy). Nie rozumiem niby czemu samoświadomość miałaby tu być taka wyjątkowa. Prawo nie ma nic wspólnego z logiką. Mówię o podziale, który ma jakieś merytoryczne uzasadnienie, a nie tylko wynika ze sztucznie stworzonych reguł. No bo jeśli tak to możemy powiedzieć, że podział ludzi na wolnych i niewolnych w dawnych czasach również przebiegający w zgodzie z prawem także był logiczny i miał uzasadnienie. Nasze prawo odnośnie podziału zwierząt powstało w kontekście szowinizmu gatunkowego tak, jak prawo odnośnie czarnych niewolników wytworzyło się w obrębie szowinizmu rasowego. Nie chodzi naprawdę o Hejtowanie. Świat jest jaki jest,nie każdego stać na bycie wegetarianinem, czy weganinem. :) nawet flexitarianizm to już dużo. Każda pomoc, każda inicjatywa się liczy. Sam nie jestem 100% wegan, jadam okazjonalnie ser, czy jajka, ale wynika to ze słabej woli i nie próbuję tego usprawiedliwiać, bo jak do tej pory nie spotkałem żadnego rozsądnego argumentu, który nie byłby argumentem typu "tak, bo tak" ("jem bo lubię", "jem bo mam w dupie" itp.) i który faktycznie byłby poważnym powodem przeciwko weganizmowi.
  17. Gram. Za małe najczęściej za 2 zł. Bywało jednak że grałem więcej. Sumarycznie jestem sporo do przodu, choć ostatnio raczej w plecy (na Euro trochę poległem), ale te przegrane to nie są duże kwoty. Najwięcej wygrałem podczas MŚ 2006, byłem wówczas w Anglii i do przodu jakoś 150 funtów mi wyszło. Potem już takich wyników nie miałem, alejak ktoś w tym siedzi i się interesuje to może wygrywać, bo nie jest to gra losowa. Zawsze też można się podeprzeć typami innych np. na forum bukmacherskim
  18. Tom_Tom

    Marihuana

    Palę okazjonalnie. Potrafię nie palić przez 3 miesiące, a potrafię też palić 2 tygodnie dzień w dzień (choć to rzadko). Nigdy jednak nie są to duże ilości. Moim zdaniem znacznie bardziej lightowa używka, niż alkohol, ale też nie dla każdego. Fizycznie to chyba bardziej uzależnia tytoń w skręcie, niż trawka, ale psychicznie to już nie jest tak fajnie. Tzn. łatwo się wyrwać z tego ciągu, ale jak się już pali ten któryś raz z kolei to ma się ochotę kontynuować. W Holandii gdzie mieszkałem i pracowałem poznałem dużo regularnych palaczy (regularnych w sensie kilka razy dziennie, spore ilości) i ciężko było nie zauważyć, że owo regularne palenie ma dosyć słaby wpływ na ich psychikę. Ja lęków nie łapię, raczej jestem zrelaksowany, słucham sobie muzyki, czasem rozjaśnia mi myśli (gdy mam jakieś problemowe sprawy), ale bywa też amotywacyjna - po zapalenie niespecjalnie umiem się skupić na zrobieniu czegokolwiek. Natomiast gdy ktoś ma po tym jakieś fobie, strachy to powinien sobie zdecydowanie darować.
  19. Chodzi Ci o ekstrakt? Bo herbatka to wydaje mi się, że nie działa (ale nie próbowałem może ktoś potwierdzi albo zaprzeczy). O ekstrakcie słyszałem, że ma spory wpływ na serotoninę, ale niekoniecznie można go przyjmować z SSRI. Też jestem ciekaw jego działania, jak odstawię tabsy może spróbuję A no i nie wolno go latem brać.
  20. Tom_Tom

    ot

    (przepraszam nie wiem jak edytować poprzedni post) no i warto uświadomić gorylicę Koko posługującą się w sposób zupełnie świadomy ok 1,5 tys angielskich słów, że nie jest samoświadoma, bo nie jest homo sapiens i nie powinna się od dzisiaj identyfikować ze swoim imieniem i sobą samą wszak tajemnicze badania "psychologów i psychiatrów" nie mogą się mylić
  21. Tom_Tom

    ot

    O Bosze temat o wegetarianizmie ;p za długi żeby się odnosić do wszystkiego więc może na początek do ostatniego Zależy co rozumiemy pod pojęciem "zwierzęta". Czy "zwierzęta" to zbiór obejmujący naszych kompanów, jak psy, czy koty, czy może także zwierzęta hodowlane. To,że ktoś zje stek nie musi oznaczać, ze jest potworem i nienawidzi zwierząt, może je nawet lubić co nie zmienia faktu,ze jednak dokonuje w tym zbiorze jakiegoś wewnętrznego nieuprawnionego logicznie podziału na zwierzęta gorsze i lepsze. Co do samoświadomości (bo pisałaś o tym wyżej) to chętnie zapoznam się z tymi badaniami. Z tego co mi wiadomo "test lustra" przeszło sporo naczelnych, słonie, świnie, a nawet krukowate (choć nie ma pewności, że na sto procent oznacza to, że zwierzę jest samoświadome, bo ten test zdał również robot, niemniej jest to ciągle jeden z ważniejszych wyznaczników). Najprawdopodobniej samoświadome są też walenie, delfiny posiadają całkiem skomplikowany język, własne imiona na które reagują. Dlatego tak jestem ciekaw tych badań psychologów i psychiatrów (a czemu nie ma tam nic o zwierzęcych behawiorystach i zoologach wszak to chyba oni powinni mieć w tym temacie więcej do gadania?)
  22. Tom_Tom

    Hello :)

    Cześć :) Nie umiem rozwlekle pisać o sobie więc postaram się krótko - 38 lat, mieszkam obecnie w Nysie (ale przejściowo tylko). Tak sobie tu podglądam bardziej więc nie wiem na ile będę bardzo aktywnym użytkownikiem, ale parę tematów mnie zainteresowało Mam depresję, raczej od wielu lat, choć leczę się dopiero od 3 miesięcy (venlectine, SNRI - całkiem dobre ), do tego od "zawsze" słabo u mnie z poczuciem wartości. Kiedyś jakieś fobie społeczne, ale już mi przeszło. Jestem wegetarianinem z powodów etycznych, a teraz to już po prostu styl życia i rodzaj filozofii życiowej. Nie umiem malować, śpiewam gorzej od pijanego weselnika za to jako tako ogarniam pióro i pisanie (od telewizji zdecydowanie bardziej wolę książki). Jestem przyswajaczem wiedzy teleturniejowej (w sensie - ze wszystkiego coś i z niczego do końca ) To chyba tyle myślę, ze dosyć na początek :)
×