Witam wszystkich, mających to zaburzenie. Czy też prześladuje Was taka straszna samotność? Kiedyś, okres studiów i wcześniej było trochę inaczej, bo poznawało się ludzi niejako z konieczności. Gdy te znajomości się rozpadły, pozostała pustka. A w dorosłym życiu ciężko gokoś poznać, jak się nie wychodzi z domu. Mogłem iść z buta o pracy/staż po szkole, ale coś nie pozwalało mi myśleć o zmianie dotychczasowego trybu życia. Później pojawiła się depresja, szpital, uzależnienie od leków uspokajających i lęki. 6 straconych lat w domu. A teraz gdy mam lat 29 próbuję coś robić wychodzę, spotykam się z ludźmi, ale no właśnie. Ludzie w moim wieku już myślą zupełnie innymi kategoriami, ja chciałbym sobie odbić te stracone lata. Muszę znaleźć pracę, ale brakuje moim życiu dziewczyny/kobiety. Kogoś dla kogo mólgłbym życ, starać się. Wiadomo muszę znaleźć pracę, ale na razie brak możliwości logicznego myślenia, jak mam pracować jako informatyk? Może zrobię C+E i pójdę jeździć na ciężarówkę. Kasa niezła, język znam, po 2-3 latach mogę pracować za granicą. Tylko że taka praca to znowu samotnośc.