Skocz do zawartości
Nerwica.com

bogna11

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia bogna11

  1. Chciałabym opisać tutaj swoją sytuację, bardzo potrzebuje wsparcia ale bliscy nie do końca mnie rozumieją Od pewnego czasu powróciły do mnie natrętne myśli na różne tematy. Ale teraz zaczęły mnie one przerastać. Mianowicie nie umiem ufać już swojej pamięci, ogólnie sobie ale także innym. Wkręcam sobie różne sytuacje które nie miały miejsca, zaczynam w nie wierzyć i przez to odczuwam lęk. Np. typowa sytuacja: wychodząc z domu potrafię 5 minut szarpać za klamkę czy zamknęłam drzwi. Przed pójściem spać pytam domowników czy drzwi na pewno są zamknięte, oprócz tego stoję przed nimi kilka minut i gapie się w nie żeby mój mózg zarejestrował obraz, że są zamknięte. Mimo to i tak mam wątpliwości i myślę "może się przewidziałam, czegoś nie zauważyłam, itd". Korzystając z komputera kilkanaście razy sprawdzam czy wylogowałam się z portali społecznościowych. Ale z tym jeszcze sobie radzę. Najgorsze są moje schizy na temat zdrowia ale też ryzyka zajścia w ciążę (przez co moje relacje z partnerem cierpią). Wcześniej tak nie miałam. Po każdym jakimkolwiek zbliżeniu (nie wiem czy można to tak nazwać, nigdy nie odbyłam stosunku bo się boję) mam lęki. Zawsze od razu po spotkaniu z nim, zapisuje sobie w telefonie. np. "do niczego nie doszło, on nie miał nic na rękach, nawet mnie nie dotykał". To nic nie daje bo ja wkręcam sobie, że może czegoś nie pamiętam, coś mi umknęło i będę w ciąży. Przez kilka godzin od spotkać nałogowo myję ręce kilkanaście razy zanim gdziekolwiek się dotknę czy choćby skorzystam z toalety, bo przecież mogę coś przenieść i się zapłodnię. On zawsze powtarza żebym mu zaufała bo on też bardzo uważa i mnie nie dotykał - to też do mnie nie przemawia bo przecież może coś ukrywać albo zapomniał. Nigdy mój stan psychiczny nie sięgał tak nisko. Ja już sobie nie radzę, nie wiem co zrobić. Ciągle wszystko kontroluje, wkręcam sobie rzeczy które nie miały miejsca mimo 100% pewności że tak nie było. Odczuwam ogromny lęk. Jak sobie z tym radzić, powstrzymać to błędne koło? Może macie z czymś takim doświadczenia? Bardzo proszę o jakikolwiek odzew, boję się że tego nie wytrzymam
  2. Nie nie, źle się wyraziłam :) Absurdalne są dla mnie moje lęki, dlatego nie chce wydawać kasy na test, bo jestem pewna że mimo negatywnego wyniku i tak będę schizować, że test się mylił itd. Gdy dostaje okresu nie mam już lęku. Ja już nie wiem co się ze mną dzieję, nigdy tak nie miałam ale czuję, że już poważnie wariuję i nie wiem jak sobie pomóc... Znowu dopadł mnie lęk, że okres się spóźni, że będę w ciąży, mimo że nie było ŻADNEJ sytuacji która mogła by być choć w najmniejszym stopniu ryzykowna. Boję się być nawet dotykana w miejscach intymnych przez chłopaka. Nie wiem co robić, jak zatrzymać mój ciągle pogarszający się stan... Pomóżcie :(
  3. Ja już nie mogę ze sobą wytrzymać Dzisiaj znowu wkręcam sobie ciążę po tej sytuacji: miałam na dłoni jakieś resztki preejakulatu bo nie czułam nic mokrego na ręce, następnie zaczęłam się ubierać, najpierw stanik i bluzkę a następnie spodenki (majtki miałam na sobie). Boję się, że złapałam te spodenki w kroczu a gdy je ubrałam to majtki mi się obsunęły i jakieś plemniki weszły do pochwy. Czy to już nie jest szczyt absurdu? Czy może jednak słusznie się obawiam? Moja przyjaciółka mówi mi, że mnie rozumie od zawsze ale tym razem już przesadziłam. Pomocy
  4. U mnie generalnie nigdy nie ma sytuacji, że bezpośrednio dłonią z preejakulatem dotykamy moich miejsc intymnych. Po wytrysku "kończymy zabawy" więc o sperme się nie martwię. Tylko kurcze zawsze wkręcę sobie, że może przez przypadek musnęłam ręką z preejakulatem ręki chłopaka a on mnie dotyka. Zawsze uważamy i wszystkiego dokładnie pilnujemy i mój chłopak jest zawsze w 100% pewny że go nie dotknęłam. Ale ja mam myśli że mogliśmy tego nie zauważyć chociaż w głębi też wiem, że go nie dotknęłam. I dlatego wolę się dowiedzieć i wziąć najgorszą opcję pod uwagę (chociaż też najmniej prawdopodobną) i czy wtedy było by to możliwe
  5. Chciałabym zadać już ostatnie pytanie żeby uważać na przyszłość. Jeśli palcem z preejakulatem dotyka się miejsc intymnych, wejścia do pochwy i okolic (między wargami sromowymi) to wtedy już jakieś ryzyko jest? Wezmę się za to mierzenie temperatury :)
  6. Dziękuję bardzo, twoja wypowiedź bardzo podniosła mnie na duchu. Właśnie staram się obserwować śluz od 2lat, a szyjkę od kilku miesięcy. Na prawdę dziękuję A jeszcze jedno pytanie. Jeśli mam na dłoni preejakulat i dotknę lekko niechcący dłoni chłopaka i on tą dłonią dotyka okolic intymnych (nie bezpośrednio okolic pochwy tylko dalej) to ciąża jest niemożliwa prawda? Moje przyjaciółki i chłopak mówią, że to absurd ale natrętne myśli robią swoje
  7. Mój lęk wynika z tego, że jestem za młoda na ciążę. Staram się już nie czytać w Internecie ale jednak w głowie mam ciągle to co przeczytałam. Czy warto wierzyć Internetowym lekarzom i specjalistom? :( Bo oni piszą, że można zajść w ciążę jak ma się na palcu trochę plemników i dotknie się okolic pochwy :( Nawet, że przez bieliznę można zajść w ciążę :(
  8. Nie robiłam nigdy testu bo w głębi duszy wiem, że to absurd. Poza tym wiem, że ja i tak wmawiałabym sobie że widzę jakis cień drugiej kreski, że test jest wadliwy itd. A na dziesiątki testów zwyczajnie szkoda mi pieniędzy. O tym rozmawiam z siostrą.
  9. bogna11

    Dubel

    Nie robiłam nigdy testu bo w głębi duszy wiem, że to absurd. Poza tym wiem, że ja i tak wmawiałabym sobie że widzę jakis cień drugiej kreski, że test jest wadliwy itd. A na dziesiątki testów zwyczajnie szkoda mi pieniędzy. O tym rozmawiam z siostrą.
  10. Witam, mam 18 lat i żyję w ciągłym ogromnym stresie, nie radzę sobie już z tym. W mojej głowie krążą natrętne, absurdalne myśli. Wszystko zaczęło się dwa lata temu, kiedy chłopak zażartował sobie ze mnie żebym nie siadała mu na kolanach bo mogę od tego zajść w ciążę (byliśmy na basenie). Oczywiście nie zrozumiałam żartu, zaczęłam sobie wkręcać różne scenariusze i najgorszy błąd - zaczęłam czytać o tym w internecie. Masa forum, poradniki, specjaliści w internecie - wszystko to jeszcze bardziej mnie denerwowało. Czekałam na każdy okres, wmawiałam sobie że jestem w 5 miesiącu ciąży mimo pojawiających się okresów. Najlepsze jest to, że nie miałam jeszcze swojego pierwszego razu, nasze miejsca intymne nigdy miały ze sobą bezpośredniego kontaktu, nie doprowadziliśmy nigdy do jakiejkolwiek ryzykownej sytuacji - a mimo to ja ciągle wkręcam sobie ciążę. Przez pewien czas to ustało, niestety miesiąc temu moje schizy wróciły z podwojoną siłą. Nie radze sobie już z tym. Naczytałam się, że można zajść w ciążę bez stosunku, bez wytrysku i penetracji, a nawet przez bieliznę. Teraz znowu czekam na miesiączkę i wkręcam sobie, że może nie pamiętamy, że coś przenieśliśmy w okolice pochwy i mogło dojść do zapłodnienia. Mój chłopak ciągle mnie uspokaja, mówi że mam absurdalne myśli. Ja jestem świadoma, że moje myśli są absurdalne, ale są też natrętne. Ciągle mam w głowie myśli "a może coś nam umknęło, może ja się tam dotknęłam, może jestem w ciąży". Nie daje już rady. Nie wiem co robić. Ciągle czytam w Internecie na temat zapłodnienia i wkręcam sobie różne rzeczy. Mój chłopak, znajomi, rodzina mówią żebym nie czytała na takie tematy w internecie bo tam są same bzdury. Doszło do tego, że ja nie wierzę najbliższym, tylko opiniom w internecie. Proszę pomóżcie...
×