Skocz do zawartości
Nerwica.com

naimad14

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez naimad14

  1. A jak z waszą kondycją? Wróciłem do klomi już po raz wtóry (i jestem na niej już ze trzy, cztery miesiące) i gdybym nie łykał wspomagaczy na serce, nie byłbym w stanie zrobić skłonu czy przysiadu bez niepokojących palpitacji. Przerażające to jest. Choć wbrew temu, co się mówi, nie powoduje u mnie poza tym żadnych skutków ubocznych.
  2. Jak sobie radziliście podczas odstawiania bupropionu? Ile zazwyczaj to trwa?
  3. Przy okazji: Stosujecie Kelp? Miałbym parę pytań odnośnie jodu i preparatów z jodem. W ogóle nie idzie tu znaleźć niczego konkretnego na ten temat.
  4. Pięknie dziękuję, oczywiście, że przyda. W wypadku, o którym zaraz, taka informacja może okazać się zbawienna. Tymczasem: Oszczędzę sobie - i wam - komentarza.
  5. Tak właśnie jest. Mam tym samym rozumieć, że nie "seduje" i włącza w leczenie to, czego bupropion sam nie osiąga? Ale ja to wszystko wiem, używam Wellbutrinu od kilku miesięcy. Natomiast z lamotryginą miałem styczność w dalekiej przeszłości - stosowałem ją w dużych dawkach - uwaga - solo na depresję. I miało to nawet sens. Pytanie dotyczyło wyłącznie tego połączenia, bo słyszałem to i owo na temat takiego duetu, a sam bupropion na wejściowej dawce już dawno przestał na mnie działać i pozostały po nim głównie agresja i poirytowanie. Planuję podnieść dawkę do 300, ale po jakimś czasie takie doraźne stosowanie znowu zacznie się mijać z celem, a w porównaniu do innych - ten lek bardzo kosztuje. Jeśli jesteś w temacie - co byś polecił? Podkreślam, że większość SSRI mam już za sobą (ostatni był citalopram - tragedia i dramat).
  6. Konserwatyści pewnie mnie zjedzą, ale jakiś czas temu zszedłem z duloksetyny 60 mg. No i generalnie nie polecam, bo skutki uboczne, które mi doskwierają, to taka mała droga przez piekło ;)) Dlatego przestrzegam: każdemu, kto raczy zbagatelizować okres odstawienny, sądząc, że z reguły odpowiedź jest absolutnie do zniesienia, radzę robić to stopniowo. Poty nocne grożące silnym odwodnieniem czy zaburzenia świadomości to w tym wypadku akurat najmniej dokuczliwe objawy.
  7. Teoretycznie powinien wspomagać, w praktyce ponoć wygląda to inaczej. Ale dopiero przedwczoraj zszedłem z duloksetyny, więc wkrótce dam znać, jakby co. Ze snem jest raczej ok, bez zmian w dół, ale nie jestem w tej chwili wystarczająco kompetentny (więcej nocy zarywam, niż faktycznie śpię). Z motywacją bywa różnie. Na pewno najlepiej radzi sobie z apatią i anhedonią. A co do suplementów - moim zdaniem nie warto. Zażywałem prawie wszystko, i to z górnej półki, i z najlepszą przyswajalnością - kilka lat szprycowania się różnymi preparatami rozwaliło mi tylko żołądek. Rzekomo żeń-szeń przynosi jakieś efekty, ale lekarze ponoć odradzają.
  8. W sobotę piłem whisky z colą - u mnie bez problemu. Jestem na "stopięćdziesiątce".
  9. A mnie - póki co - częściej zamula (albo po prostu nie działa) niż aktywizuje. Są dni, jak dziś, gdy dorzuca do pieca i wywala poza skalę, są dni, gdy jest kompletnie na odwrót. Nie przeczę, że po trzech tygodniach mógł jeszcze nie rozwinąć skrzydeł - ale właśnie: ile przeciętnie potrzebuje do osiągnięcia pełnej skuteczności? Internety się wahają, 2-3 miesiące mieszczą się najbliżej środka, co raczej odbiega od obiegowej wśród lekarzy opinii, że dwa tygodnie mu w zupełności wystarczą.
  10. Pozwolę sobie przekleić treść swojego wpisu* z pewnej grupy na Facebooku: Zaobserwowałem na domiar złego, że zbytnie podkręcenie mózgu np. pracą umysłową może wywoływać stany hipomaniakalne/euforyczne (ale też poirytowanie czy podniesienie ciśnienia). Podlanie się kofeiną czy nakręcenie ćwiczeniami daje tylko możliwości, cała reszta zależy od tego, jak/czy je spożytkujemy. I tak, wiem, od tego są właściwie dobrane normotymiki. Ale problem - mimo stabilizatorów - dotyka mnie od tylu lat, że nie wiem, co o tym myśleć i czy metody wymienione w cytacie mogą skutkować także w terapii. * Najprawdopodobniej nie trafiłem z wątkiem, ale jako że leczę się teraz bupropionem, jakoś przyszło mi to naturalnie. Wybaczcie
  11. To pocieszające. Dwa dni jestem w stanie zaakceptować; prawdę mówiąc, odstawianie leków, kofeiny, suplementów itd. zdążyło mnie już zmęczyć To nawet nieistotne, bo na minimalnej było dokładnie to samo. Ale domyślnie bez dzielenia - nie jestem w stanie sobie przypomnieć, jaka to była dawka (wszak to było 7 lat temu), ale pewnie wejściowa.
  12. Co przypadek, to inne uboki. Ja z kolei nie doświadczałem ani senności, ani wybudzania. Edit: Proszę o skasowanie posta - myślałem, że w dalszym ciągu łączy je automatycznie
  13. A ja nie doświadczyłem honeymoonu. Pierwsze chwile po paru tygodniach wdrażania bupropionu byłem pewien, że zaskoczył, bo odczuwałem subtelny efekt błogości. Od kilku dni już niczego nie jestem pewien i zaczynam defetyzować - a może to kwestia podlewania się kofeiną, a nie działania Welboxu, w ostatnich dniach był jakby lekki spadek względem rzekomej poprawy, żeby dzisiaj znowu wstać pełnym sił i optymizmu, a może po prostu muszę dać mu czas i uzbroić się w cierpliwość. To, co jest pewne: po kilku godzinach, od kilkunastu minut znów czuję zjazd, mam mgłę na oczach i umyśle. Ciężko cokolwiek z tego wynieść, zwłaszcza nie robiąc notatek (nigdy nie mogę się do tego zmusić, bo z reguły są tak chaotyczne, że i tak nic z nich sensownego nie wynika). W jednym momencie odczuwam wrażenie nadludzkiego zapału (mimo świadomości nadejścia nieuchronnego), by za chwilę poczuć się jak zwykle. Z jednej strony może notowanie wszystkiego faktycznie jest jakimś wyjściem, z drugiej strony - zapisywanie absolutnie wszystkiego, co mogłoby potencjalnie wpłynąć na stan, jest nierealne. Same niewiadome. I muszę w końcu podjąć decyzję co do duloksetyny: podnieść dawkę do pierwotnego maksa czy wyrzucić to w cholerę i zastąpić czymś nowym.
  14. Ototo. Muli, a nie usypia. Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Początkowo byłem pewien, że poprawia jakość snu, ale szybko pozbawił mnie złudzeń.
  15. Ten pierwszy objaw mnie jakoś nie wzrusza, bo mam nudności na praktycznie każdym antydepresancie. Wymioty - nie wiem, czy mnie to dotyczy. Brałem już różne rzeczy i zwykle te najbardziej kontrowersyjne objawy mnie omijały. No, nie licząc wyjątków, o których nawet nie wspomniano w ulotce Póki co najgorsze, co mnie spotkało, to akatyzja na Solianie, mimo że i bez tego borykam się z RLS. Nie polecam nikomu.
  16. Tak, ścinało mnie z nóg. Brałem Trittico z dziesięć lat temu, gdy zaczynałem leczenie i nie robił na mnie wrażenia - powtórzyłem to samo w zeszłym roku i po połówce spałem jak niemowlę. Więc z tym placebo to wg mnie przestrzeliłeś. Działanie na granicy placebo miała natomiast wenlafaksyna - ale moje zdanie na ten temat nie jest żadną wykładnią, tylko zwykłą pojedynczą, a dla niektórych nawet nieistotną, opinią. Z klomipraminą miałem wieloletnie doświadczenie - na maksymalnej dawce - i raczej wpływała na mnie pozytywnie, tak że dzięki za troskę, nie trzeba.
  17. Trittico ścina z nóg na najmniejszej dawce, więc niedziwnym jest. Zażywałem co któryś dzień, bo brany na sen zarzynał właściwie cały dzień. Co sądzicie o duecie bupropion-klomipramina? Ktoś praktykował?
  18. Stosuję duloksetynę od wielu miesięcy - od dwóch tygodni wraz z bupropionem. Kiedyś miałem wrażenie, że działa na wyższych dawkach (jakkolwiek - w przeciwieństwie do innych), ale dziś nie jestem przekonany (zszedłem z maksymalnej dawki na 60 mg) i został już tak z braku laku. Myślę o czymś nowym (zarówno z wenlafaksyną, jak i klomipraminą [ta akurat chyba mi nieco pomagała; miałem na niej manię] mam wieloletnie i wielokrotne doświadczenie, zwłaszcza z tą pierwszą substancją), ale przerobiłem tak wiele SxRI, że jestem w kropce. Słyszałem, że dobre efekty przynosi wortioksetyna, ale to nie temat o bupropionie.
  19. Zważywszy na to, że na rynku jest odpowiednik - Welbox - to bardzo zła cena A u mnie już widać pierwsze efekty działania. Jak u Was wygląda to w kwestii umysłowej, poza lekkim, podskórnym (dość rozkosznym) podbiciem samopoczucia (honeymoona nie stwierdzono) nie czuję ani poprawy pamięci, ani funkcji poznawczych. To kwestia czasu? Generalnie słyszałem przychylne opinie także odnośnie tego problemu.
  20. Zważywszy na to, że na rynku jest odpowiednik - Wellbox - to bardzo zła cena A u mnie już widać pierwsze efekty działania
  21. Minimum dwa tygodnie. Mnie właśnie dziś mija drugi tydzień i nie czuję praktycznie nic poza ubokami. Ale to tylko przybliżony okres. Zwykło się mawiać, że powinien się aktywować po dwóch tygodniach czy nawet kilku miesiącach. Krótko mówiąc, jak odpali, to będzie, ot co Tylko nie jestem do końca pewien, czy jego profil działania sprawdzi się przy lękach.
  22. Początkowo miałem zastąpić duloksetynę bupropionem. Po krótkim namyśle lekarz stwierdził, że te leki rzekomo dobrze współpracują i skoro już ten Dutilox ma zostać, to tymczasowo zatrzymamy się na 60 mg i zobaczymy, co dalej I choćbym chciał mniej, to nie mam nawet takiej możliwości, bo mam tylko te na stanie - ale warto dodać, że zszedłem z maksymalnych 120 mg, więc z braku laku dobre i to. Zresztą - 60 mg duloksetyny i 150 mg bupropionu to chyba taki klasyczny set jest, tak przynajmniej słyszałem.
×