Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wołodi

Użytkownik
  • Postów

    269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wołodi

  1. Według mnie jest to w coraz większej mierze wina społeczeństwa. Wiadomo, że jeśli masz podatny grunt na tego typu zaburzenia: dużo stresów, presja, problemy, nad którymi nie masz kontroli, niska samoocena itd, to będzie większe ryzyko, że w to wpadniesz. Jednak spójrzcie na media społecznościowe typu instagram - wciąż natykasz się na zdjęcia osób wychudzonych/bardzo wysportowanych (niski poziom tkanki tłuszczowej, ale za to rozbudowane mięśnie). Facebook - to samo, co chwila na głównej wszyscy lubią posty (zdjęcia brzucha) Chodakowskiej czy innych trenerek-celebrytek. Czasopisma - temat diety idealnej wałkowany na okrągło: paleo, bezglutenowa, wegańska itd... Strony z ubraniami dla kobiet/nastolatek typu Zara - modelki wychudzone, bo "taka estetyka". Przykro mi, bo to nie pomaga.

    Według mnie lepiej żeby te uległe i wszystko-chłonne egzemplarze zajęły się dietami, pakowaniem albo czymkolwiek takim niż z nudów coś rozpieprzały na mieście. Bo z umysłowym plebsem (ludzie którzy nie zdają sobie sprawy z używania photoshopa) jest tak że jak nie dasz mu zajęcia, nie nakręcisz na coś to sam go sobie nie wynajdzie a odbije się to na lepszej reszcie. Sama Chodakowska ma brzydką paszczękę i dziwi mnie mocno że takie indywiduum zdobyło popularność. Ale to pewnie wynika z tego że wiele kobiet ma kompleksy na punkcie wyglądu i np. pakująca Dżoana Krupa zamiast zmotywować wywołałaby swojskie "z taką gębą to nie musisz wcale ćwiczyć cwaniaro" :blabla:

    ot

    Żadna grupa zawodowa nie ma takiego talentu do tworzenia sobie klientów jak kapłani :D Taka oto przewrotność że ci co powinni uczyć zasad moralnych dużo lepiej sobie radzą z biznesem :roll:

    ot

    Ludziom z depresją chyba znosi się ten obowiązek? Ale tak to już jest z miłościwie nam panującym Kościołem że co nie zrobisz i nie pomyślisz to nigdy nie wiadomo czy nie należy się z tego wyspowiadać. Nakręcanie koniunktury xD

  2. Cóż...tnij..."Motiuchu" :mrgreen: Wołodi, przepraszam za to hej do przodu. Spodobało mi się jak Cię Kotek Em nazwała- Wołodia, no i sam też chciałem. Ale bez urazy proszę.
    Uraza minie jak wyłapiesz banana :P Ale tak poważnie to ani chwilę nie byłem obrażony. To tekst nie oddaje - jak to bywa - emocji rozmówcy.
  3. Po pierwsze Motiuchu nie kalecz imienia mego bo wyrazem mojej duszy ono jest tak więc kto imię kaleczy ten kaleczy osobę pod nim się kryjącą :P I ja ku chwale Chamorabiego okaleczę Ciebie kochaniutki :twisted:

    Drugi akapit - sam coś takiego napisałem wcześniej, że jak ktoś wpadnie na pomysł całkowitej izolacji to wrażliwi się oburzą że to tortura.

    Poza tym lekarz to wolny zawód i żaden urzędnik nie ustali wszystkiego w prawie jak ma lekarz postępować w skrajnych momentach. No ale tak to jest jak talmudyzm biurokratyczno-prawny coraz bardziej zwiększa zakres swoich wici i macek.
    To jest kolejny argument za pozostawieniem aborcji samej sobie i nie wtrącania się prawników :P Już tłumaczę dlaczego. W obecnym porządku prawnym każdy wybór lekarza kogo ratować naraża go na ryzyko odpowiadania z różnych paragrafów. Gdy wybierze za wszelką cenę podtrzymywać życie płodu choćby matka miała umrzeć albo oboje to grozi mu co najwyżej proces o błąd w sztuce lekarskiej. Prokuratury leją na takie sprawy i rodzina ofiary sama musi wytaczać sprawę, opłacać biegłych a kitlowi najpewniej i tak włos ze łba nie spadnie, w razie czego dostanie paroletni zakaz praktyki który i tak pewnie obejdzie jak tow. Rutkowski który dostał zakaz detektywowania więc przerzucił się na "doradztwo detektywistyczne" :yeah: Natomiast gdy mimo ewidentnych przesłanek usunie dziecko to ma jak w banku postępowanie o dokonanie aborcji wbrew ustawie, jest stawiany przed sądem karnym, no nie pieprzą się z nim mówiąc po chłopsku. Judymów dzisiaj jak na lekarstwo a zawsze można sobie zracjonalizować że jak uratuję tą kobietę to być może już nikogo więcej.. pewnie i tak jest prostaczką :mrgreen: Prawo nie powinno ingerować w sprawy medyczne a już na pewno nie karne bo to narusza obiektywizm lekarza który bardziej niż o pacjenta martwi się czy trafi do rejestru karnego. Postawiłeś znak równości między człowiekiem a istotą ludzką (Cz jest IL) ta jakby to były synonimy. Akurat różnie ludzie to interpretują.

    Jeszcze coś o iiwaa. Zauważyłem w tej dyskusji jak kompletnie różnie wyraża swoją empatię. W jednym poście pisze że nie ruszają jej Twoje filmiki bo tyle już brutalizmu się naoglądała a trochę później gdy temat zszedł na KS wyraźniej pochyla się nad zabójcami i używa tej samej techniki manipulacyjnej co Michellea tzn. twierdzi w iście bolszewickim stylu że na każdego znajdzie się paragraf i w ogóle to wszystko jest szare czyli zimnokrwisty zabójca też może być spoko i żeby nie odmawiać im prawa do życia za sam czyn.

  4. U mnie polecony przez na_leśnika adblock działa bez zarzutu ale nadal gdy piszę odpowiedzi w działach innych niż ten to po wciśnięciu entera dla poprawy czytelności wpisu okienko z gównowywiadem (najczęściej kwadratowa gęba aka. Pieroży) zajmuje cały ekran, muszę wcisnąć kolejny raz enter a wtedy wielki ryjec znika a ja jestem na górze strony i muszę scrolować w dół. Po instalacji adblock jedyna różnica to taka że gęba nie jest kolorowa tylko zaciemniona

  5. Jestem skrajnie aspołeczny, od urodzenia do teraz nie miałem ani jednego kolegi i ani jednej koleżanki i nigdy nie czułem potrzeby, by w świecie rzeczywistym mieć. Jestem także w pewnym sensie antyspołeczny, nienawidzę ludzi i norm społecznych. Gdybym miał nadprzyrodzoną moc to w ramach zemsty, rozprawiłbym się z ludzkością, a następnie teleportowałbym się do całkiem innego wszechświata.

    W ciągu praktycznie 4 lat na forum natłukłeś 10 koła postów. To daje 2,5 koła postów na rok, potem 208 postów na miesiąc, kolejno 52 postów na tydzień, aby zatrzymać się na 6,9 posta na dzień. Staram się unikać wróżenia z fusów bo po każdym trzeba myć kubek (możecie to odczytać jako przenośnię) ale pierwsze co przychodzi mi do głowy to że jednak potrzebujesz towarzystwa.

  6. iiwaa, ale ja to wiem, kiedyś o tym czytałem, shitstorm po prostu sprowadził nas do momentu w którym ja i Motio piszemy o naszych poglądach, jak powinno być żeby było prawilnie. Wiemy że są różne formy sprawstwa ale po prostu nie uważamy żeby miało to mieć wpływ na wymiar kary ostatecznej. Babeczki nie zostawiajcie nas, jesteście jedynymi kobietami z jakimi my marne stulejki mamy okazję przebywać :c

  7. Nie ma czegoś takiego jak okoliczności łagodząceee! Jest ofiara i sprawca którego powinno spotkać to samo. On może zabić a jego nie, szlachta jakaś czy co? A co myślisz o dożywociu gdy zabito osobę samotną o którą nikt się nie upomina oraz zezwoleniem rodzinie na samosąd gdy wyrażają taką chęć? Wtedy sąd jest czysty i ktoś inny podejmuje decyzję. W islamie chyba coś takiego jest z tym że w innej formie, albo śmierć albo wykupienie się rodzinie. Oczywiście że pomijasz, skoro kat niczym się nie różni od zabójcy to znaczy że oceniasz pod kątem czynu (uśmiercenie) a nie motywów (służba państwu a różne chore impulsy). Bronisz się przed oskarżeniami o to że masz takie poglądy jakie sama wyrażasz, skisłem x_x czy jeszcze zagram na skrzypcach? :C

  8. Motio - zdeklaruj się pierw czy chcesz przeczytać definicję człowieka czy istoty ludzkiej :P I czy przypadkiem to rozdzielenie nie powstało aby odróżnić dorosłego/niemowlę od człowieka* przed urodzeniem

    * - jakoś musiałem tą fazę życia nazwać, nie próbuj nawet się czepiać :nono:

    Jeżeli ktoś dopuścił się zbrodni to chyba logiczne że miłosierdzie trzeba odłożyć na bok i przede wszystkim wymierzyć karę, na tym polega prawo. Jak ma mordować w więzieniu.. myślałem że tylko ze mną tak rozmawiasz i się zdenerwowałem a tu się okazuje że standard^^ W więzieniu może być całkowicie pozbawiony kontaktu z obsługą i współlokatorami (ale czy to nie będzie zakwalifikowane jako forma znęcania? :lol: ) i powinno tak być ALE.. teoretycznie ma on szansę uciec z paki i odstawić manianę, jego ofiara nie może, wieko za ciężkie :angel: I w tym miejscu widać niesprawiedliwość, że sprawca może choćby teoretycznie a ofiara nie. Krzywdzący ma lepiej niż krzywdzony, chore. Postawić się na równi z zabójcą nie można chociaż z tego względu że kat zabija zabójce czyli kogoś kto nie ma prawa żyć a zabójca najczęściej niewinną osobę, nawet jak czemuś winną to rzadko innego zabójstwa. Bardzo płytko oceniasz człowieka, całkowicie pomijasz wnętrze, to co nim kieruje a skupiasz się tylko na rezultacie, jakby to był robot bez duszy, tak jakoś mało po chrześcijańsku ;) Na końcu jak typowa panna - odpowiadasz ale nie życzysz sobie aby ktoś odpowiedział Tobie, taktyka - kopnąć i zwiać. Foszysz się o zdanie "nieświadomie stajesz po stronie mordercy" jakby to była obelga. Przecież w każdym jest iskierka dobra i każdy zasługuje na drugą szansę. Albo chodzi o ten imputowany brak świadomości. To też jest bez znaczenia, przecież liczy się co człowiek robi a nie co nim kieruje, zupełnie jak kat bez żadnych kolizji z prawem ani nawet wózkiem na zakupy i pan Trynio - same shit! :roll:

  9. Dlaczego niby mam niespójne poglądy? Ja nie popieram kary śmierci i nie uważam, że kara ma się odbywać na zasadzie "oko za oko", więc nie wiem gdzie tu niespójność :roll:

    Skoro uważasz że za zabicie kogoś sprawcy wystarczy odsiadka to tak jakby tyle było warte życie ofiary - odsiadki, krótszej lub dłuższej. To dewaluuje wartość życia ofiary.

  10. Dzień dobry

     

    Jeżeli jest w prawie ( a dobre prawo, z etyki, stwierdza, że za morderstwo powinna być kara śmierci) zdefiniowana kara śmierci, to każdy kto łamie prawo sam już się skazuje i nie ma nic niemoralnego, albo wbrew życiu, gdy kat zetnie głowę mordercy. Kat nie pozbawia życia, kat tylko wykonuje czynność. (życia pozbawił się morderca- jeszcze raz zaznaczam). Więc Wiejskifilozofie mylisz się. I kara śmierci jest obroną życia ofiar.

    Bardzo się z tym zgadzam. To że życia pozbawił się morderca to jest creme de la creme. BTW nie pojmuję natomiast dlaczego tylu zwolenników ks popiera kastrację fizyczną za gwałt. To sprzeczne z ideą 8) proporcjonalności kary. Albo obcięcie ręki za kradzież. Ktoś utracone dobro odrobi sobie być może w tydzień a po drugiej stronie jest człowiek okaleczony na całe życie.

     

    Iiwaa, czy gdyby na tej definicji człowieka, którą wyżej napisałem, oprzeć prawo, to czy aborcja byłaby legalna( nawet w państwie, który ma Boga za nic)? Bo definicja człowieka którą zaproponowałem nie jest podważalna( chyba, że potrafisz podważyć, to chętnie przeczytam).

    Bezpośrednią konsekwencją tego jest uznanie matki winną zabójstwa i skazanie jej na śmierć. Nawet Michellea uznała że jest temu przeciwna (co w sumie oznacza że ma niespójne poglądy). Ja uważam że to za daleko idzie. Nie powinno się robić wewnętrznie sprzecznej ścierki z prawa bo wtedy całe jest siana warte. Jak to rozstrzygnąć? Kompromisowo ustalić dożywocie bez możliwości warunkowego zwolnienia? xDD

    Człowiek, to istota ludzka z komórki jajowej(płodnej) i plemnika(płodnego)czyli istota z kobiety i mężczyzny, podmiot. Zależny od natury świata, doświadczający życia i śmierci. To definicja biologiczna(zawężona).
    Jeden błąd wyłapałem, to stawienie znaku równości między człowiekiem a istotą ludzką . Motiuś :papa:8)
  11. Czy ktoś dysponuje definicją człowieka? To by wiele wyjaśniło^^ Michellea nie dość że dymasz logikę to jeszcze usiłujesz mnie strollować. To jest nagminna praktyka - zirytować kogoś, popchnąć do ostrych słów a potem migusiem kablować do moderacji. Mam nadzieję że tutejsza nie jest taka naiwna.

  12. tosia_j - ale jak się zakaże aborcji to nie będzie miała wyboru czy chcę leżeć, masz jakiś dziwny tok myślenia :shock:

    Michellea - każdy głupi zauważy że robisz curwę nie tylko z logiki ale dałabyś radę z samego św. Tomasza. Dla tego kto wskaż gdzie czekają kupony na stację BP :brawo:

    Motio - na logikę to tak aczkolwiek ja uważam że aby komuś dać ochronę taką jak dojrzałemu to musi on wykazywać jakieś cechy człowieczeństwa. Sam zarodek oprócz tego dna i potencjału nie ma nic z człowieka, wszystko będzie dopiero później. Ale to taka intuicyjna opinia.

    P.S nie odpowiedziałeś co byś zrobił z tępym strażnikiem ;)

  13. Udajesz że nie widzisz związku między ciążą - bywa że przeleżaną od początku do końca - a grzywką a'la Yeti, marzy ci się (bo to nigdy nie będzie na szczęście do wyegzekwowania) doprowadzenie ludzi do sytuacji kiedy będą ze sobą sypiać tylko w celach prokreacyjnych, podobno nie wiesz w jaki sposób ciąża - szczególnie w złym momencie - jest dolegliwością dla kobiety, żeby na samym końcu nazwać mnie proaborcjonistą co jest kompletnie chore bo oznacza chęć doprowadzenia do wymarcia własnego gatunku. W bardziej przychylnych warunkach pewnie strzelałabyś do liberalnych ginekologów albo kolaborowała z takimi, widzę to szczególnie po drugim i ostatnim punkcie Twojego postu (turbokatolizm i ratowanie ludzkości przed zagładą :uklon: ). Ty naprawdę myślisz że ciąża to takie hop siup? To że według wierzących jest to zasrany obowiązek kobiety żeby była cokolwiek warta nie znaczy że jest to łatwe i przyjemne, jedno nie determinuje drugiego. Proaborcjonizm.. ja pierdaczę dzwonię do doktora Pigułki i Skrobanka :tel:

  14. Michellea - przepraszam że do tej pory przekręcałem Twój nick. Dopiero zauważyłem że jest bardziej złożony niż się wydaje na pierwszy rzut oka (popularne jankeskie imię).

    Napisałam, że jest stanem naturalnym ORAZ nie chorobowym, a nie, że jest stanem naturalnym, WIĘC nie chorobowym. To znacząca różnica.
    Czyli naturalnie i nie chorobowo rosnących włosów nie mogę przyciąć jak mi zachodzą na oczy? Wybacz jeśli brzmię jak bydlak ale tak to dla mnie wygląda.
    Jeśli nie mówimy o ciąży z gwałtu' date=' czy innego czynu zabronionego, to wg mnie są.[/quote'] Gumka może pęknąć, kobieta może być napita, może go wpuszczać po ciemku a jemu się nie chciało ogumić. W pierwszym wypadku nie ma odpowiedzialności po stronie kobiety a w pozostałych - jak udowodnić że było tak a nie pęknięta gumka? Kolejne martwe prawo.
    Czyli normalne procesy fizjologiczne uznajesz za coś niepożądanego' date=' co powinno być wyeliminowane, bo ogranicza zdolność do swobodnego dysponowania własnym ciałem i to uznajesz za podstawę do skorzystania ze stanu wyższej konieczności :lol:[/quote'] Jeżeli jest na to sposób to czemu nie.
    Wołodia, słuchaj no zlepku komórek w ciut dalszym rozwoju niż zarodek!(haa? miło Ci!? :papa: )
    Nie mam problemu z akceptacją siebie jako aparatu imitacyjno naśladowczego wypełnionego mięsem i krwią. Trzeba mieć dystans do siebie ziom! :yeah:
    Tu chodzi o PRAWO. A dobre prawo nie czyni z niewinnego winnego' date=' nie gwałci życia niewinnego, nie uprzedmiotawia podmiotu i traktuje KAŻDEGO równo.[/quote'] Po pierwsze - to że kogoś można usunąć nie oznacza że musi być czemuś winny. Jak policja strzela do typa który mimo wezwania sięga za pazuchę to go zabijają (w pewnych rejonach świata) mimo że nie musi być winny. Jak robią nalot na dom hiper gangusa to bywa że zabijają strażników bez ostrzeżenia mimo że jedyną ich winą może być chodzenie po obejściu u złej osoby. Po drugie - mądre prawo dopuszcza usunięcie kogoś/czegoś o mniejszej wartości od osoby ratowanej przed tym czymś/kimś jeżeli nie ma innego sposobu. I nie ma tutaj znaczenia czy ktoś jest winny czemukolwiek. Rozwaliłbyś łeb typowi który według przepisów nie wpuszcza Cię do budynku wiedząc że ktoś w nim dobiera się do Twojej matki wiedząc że na założenie nelsona jest za duży ale poza tym niczemu nie winny a jedynie twardogłowy?
    A zarodek to już człowiek.
    Względna opinia. Antyaborcjoniści cały czas uparcie bazują na tym założeniu i stąd między nami tak wiele nieporozumień.
    Przyzwalając kobiecie na aborcję łamie się te zasady. A zasady' date=' to coś BARDZO WAŻNEGO(czasami nawet bardziej od życia).[/quote'] Zasady są dla ludzi a nie dla samych siebie. Chłopów buntujących się przeciw gwałcicielom ich córek dziewic też byś karał bo złamali zasady? :silence:
    Iiwaa' date=' czy zmieniłaś już zdanie? Nadal uważasz, że kobieta powinna móc uśmiercić niewinnego człowieka nawet jeżeli jest w jej brzuchu?[/quote'] Mój brzuch, moja twierdza, mówi ci to coś? ;)
  15. I nie mam bladego pojęcia czemu tak się obruszasz na ten stan konieczności. Kobieta jest w ciąży, na jej skutek mam rozregulowany organizm, jest chwiejna emocjonalnie, od pewnego momentu jest bardzo ograniczona ruchowo, to jasne że jej dobra są naruszone. Jedyny sposób aby tego uniknąć to aborcja. Zarodek ma niższą wartość od swojej matki więc można go poświęcić. Gdzie jest błąd?

  16. Ciąża jest stanem naturalnym i nie chorobowym, stanem fizjologicznym kobiety. To, co nie jest chorobą/zaburzeniem nie może pozbawiać kogoś zdolności dysponowania jego ciałem, bo jest naturalną i zdrową pracą organizmu.
    To że coś jest stanem naturalnym nie znaczy że nie jest też chorobowym. Uwarunkowania genetycznie - naturalne (samoistne) czy chorobowe (autyzm)? Jak kataklizm jest rezultatem działania sił natury (np. pożar lasu) to nie mam prawa ukraść komuś samochodu aby pojechać po pomoc? (tak, komórka wysiadła). To że stan jest naturalny nie oznacza że mamy obowiązek godzić się z jego konsekwencjami, gdy w nas bezpośrednio godzą, to chyba jasne?
    Jeśli wypijesz na raz litr wody' date=' to niedługo zachce Ci się odwiedzić toaletę,[/quote'] Wypiłem litr wody świadomie i dobrowolnie, w razie gdybym temu przeczył to np. są świadkowie zeznający przeciw mnie. Okoliczności zajścia w ciążę nie zawsze są takie klarowne.
    ale czy to pozbawia Cię zdolności dysponowania Twoim ciałem?
    no rejczel? muszę iść do kibla a wolałbym nie :roll:
  17. tosia_j - gdy antykoncepcja zawiedzie albo ktoś jej nie dopilnuje to owszem jedyny sposób. Co do drugiego można spekulować czy aborcja powinna być dozwolona (gdyby zarodkowi przyznać ochronę prawną) ale jest to niemożliwe do oceny. Jak wyobrażasz sobie dochodzenie w sprawie zabezpieczenia się kiedyś tam?

    motio - w takim razie wyjaśnij mi dlaczego galaretkę w macicy uważasz za równą jego matce co do zasady? Bo ma kod genetyczny? (podobnie co paznokieć i włos). Dlatego że przy pomyślnych wiatrach (właściwy przebieg ciąży i chęć do urodzenia matki) ma szansę stać się takim normalnym człowiekiem? (w które to wiatry chcesz sztucznie ingerować ustawą). Czy może coś innego? I wyjaśnij mi bo to równie ciekawe - dlaczego pomijasz aborcję farmakologiczną a skupiasz się na małym procencie późnych?

  18. Rafs, nie uplynal odpowiedni termin jesli chodzi o posiedzenie komisji.

     

    Wolodi - stan wyzszej koniecznosci polega na tym, ze ratujemy dobro prawne przed niebezpieczenstwem.

    Przy czym nie musi to byc nasze dobro prawne, nie musi to byc rowniez zycie i zdrowie, moze to byc jakiekolwiek dobro prawne (przy obronie koniecznej ROWNIEZ nie musi).

    Stan wyzszej koniecznosci charakteryzuje sie tym, ze owo niebezpieczenstwo nie musi pochodzic od czlowieka.

    Mozemy wyroznic dwie funkcje stanu wyzszej koniecznosci:

    - wylaczajacy bezprawnosc - kiedy ratujemy dobro o wartosci wiekszej niz wartosc dobra poswiecanego

    - wylaczajacy wine - kiedy ratujemy dobro o wartosci takiej samej lub OCZYWISCIE WYZSZEJ od dobra poswiecanego.

     

    To "oczywiscie wyzszej" jest NIEZMIERNIE wazne!!!!

    Mozemy poswiecic wartosc NIECO wieksza, niewiele wieksza, nie mozemy poswiecic dobra wartego zdecydowanie wiecej.

     

    I tak - dla przykladu - mozemy wybic szybe, ratujac psa w nagrzanym samochodzie, ale nie mozemy (w mojej opinii) wlamac sie komus do domu, z podejrzeniem ze siedzi tam glodny kot. Zlamiemy zasade proporcjonalnosci dobr.

     

    I jeszcze jedno - w stanie wyzszej koniecznosci mamy zasade subsydiarnosci, przy obronie koniecznej - jedynie wzglednej subsydiarnosci.

    W stanie wyzszej koniecznosci musi to byc JEDYNE rozwiazanie ktore ratuje dobro prawne.

    Z zasobów internetu nie bardzo umiem zdefiniować czym różni się wina od bezprawności ale w przypadku aborcji wydaje się to bez znaczenia bo oczywiste jest że kobieta ma od płodu wartość wyższą, oczywiście wyższą (czy dodanie oczywistości oznacza że wartość tylko wyższa jest wątpliwa?), ewentualnie taką samą ale na pewno nie niższą. Czyli wyłącza się jedno z dwóch albo wszystko. Aborcja jest też jedynym rozwiązaniem które ratuję wolność kobiety do dysponowania swoim ciałem czego pozbawia ją ciąża.

×