Skocz do zawartości
Nerwica.com

snilek

Użytkownik
  • Postów

    234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez snilek

  1. 12 godzin temu, PoszukiwaczOlsnienia napisał(a):

    Dzisiaj 17 dzien na 60 i powiem Ci ze srednio, co prawda wszyskie uboki poszly w las ale czuje tak jak 14 dzien po 30mg, dam jeszcze szanse tej dawce przez  miesiac czasu jak bedzie tak jak teraz to bede forsowal u dr 90mg, mowie forsowal bo moze sie nie zgodzic tym bardziej ze po wenlafaksynie 375 wpadlem w manie.

    U mnie podobnie. Prawie 2 tyg na 60mg i bardzo średnio. Na samym początku jak jeszcze uboki były większe to i wydawało mi się że lepsze działanie było a teraz jakiś spadek, ciężko o zminimalizowanie stanów depresyjnych.

  2. 44 minuty temu, Piotrek89 napisał(a):

    Czy ktos z Was ma dziwne objawy po dutiloxie??? Jakies odrealnienie, problemy z wymową takie uczucie dretwienia w glowie jak by. Problemy z pamiecia, brak skupienia. Biore 60 mg od kilku miesiecy a teraz lekarz mi jeszcze wspomnial zebym wskoczyl na 90 i moze sie poprawi. Do tego egzysta 225 mg a bylo 300 ale musialem zejsc bo jak na fazie. Nie daje juz rady. Jak tu pracowac i zyc w takich stanach 

    Tak , mam takie objawy jak opisujesz z tym że wystartowałem z dawką 60mg i dopiero czwarty dzień więc myślę że się to ustabilizuje a jeśli zwiększyłes dawkę to prawdobodnie dlatego 

  3. 8 godzin temu, zburzony napisał:

    @chester

     

    @snilek niestety dobrze wiem jak jest z benzodiazepinami, lat temu uzależniłem się i to było coś strasznego. Dlatego teraz pilnuję się żeby robić przerwy i brać tylko małe dawki, 0,25 max 0,5 mg. Czasem mi odbije i wezmę dużo więcej, ale niestety albo na szczęście alprazolam nie działa na mnie jak kiedyś, nie czuję żadnej euforii, w wyższej dawce tylko senność.

    Od dawna chcę zupełnie, a przynajmniej na dłużej odstawić benzo ale teraz to niemożliwe, muszę przeczekać to anksjolityczne działanie wortioksetyny.

    A jak długo chcesz jeszcze karmić swoje irracjonalne lęki?  Zrozumienie mechanizmów w jakich myślisz i działasz może być bardziej "terapeutyczne" niż farmakologia. Nie twierdzę że jest niepotrzebna i niewiele daje ale czasem jest po prostu niewystarczająca.

     

  4. W dniu 14.04.2023 o 16:16, zburzony napisał:

     Naprawdę, bez benzodiazepiny w tym momencie bym mógł nawet uciec do domu z pracy. Tylko ile na benzo można ciągnąć k*rwa? 

    Niedługo bo im dłużej tym gorzej. Benzo na długim dystansie niesie za sobą różne konsekwencje i to trzeba brać pod uwagę żeby się nie obudzić z ręką w nocniku.

    Nie wiem czy miałeś kiedyś styczność z psychoterapią ale ja na własnym przykładzie stwierdzam że takowa może zdziałać zdecydowanie więcej niż jakikolwiek lek więc jeśli masz możliwość to warto rozważyć.

  5. Godzinę temu, Vesspertine napisał:

    Paro nie biorę już prawie 2 tygodnie jednak czuje się jakby depresja wróciła  - choć nigdy się na nią nie leczyłam. Obniżony nastój, nic mi się nie chce, nie wyobrażam sobie wrócić do pracy (nie byłam ostanie półtora tygodnia). Biorę  to relanium na drgawki po odstawieniu, jednak nic mi humoru nie poprawia tak jak poprawiał Xetanor, mam wszystko tak w d...e ze szkoda gadać. Odliczam tylko dni by wrócić do paro, jednak z wiadomych względów przez 9mies mogę o niej tylko marzyć. A najgorsze są porady wszystkich typu weź się w garść czy "przesadzasz"

     

    Relanium humoru , nastroju nie poprawi to nie ma co liczyć. Depresja jak wiesz lub nie to jednym słowem choroba myśli więc oczywiste że w garść się nie weźmiesz bo to nie jest takie proste jak się co niektórym wydaje (skoro dają takie rady).

    Co możesz zrobić ,ciężko powiedzieć ale żeby trochę umysł oczyścić możesz spróbować medytacji wg. Bensona

     

     

  6. 13 godzin temu, skakunna napisał:

    Brałem setrę, na 50 mg (!) ten sam efekt, czyli przesypianie życia, do tego senność na czuwaniu (na wenli tego nie ma), psychiatra szybko zmienił na wenlę. Tyle że po zwiększeniu dawki na 150 mg mam to samo. Z jednej strony to dobry znak, bo oznacza, że leki działają i nie jestem lekooporny, ale koszt tego jest spory. Tiana jest aktywizująca ze względu na oddziaływanie dopaminergiczne, po pewnym czasie działa lekko nootropowo, pewnie o to chodziło temu lekarzowi?

     

    Być może o to chodziło ale nie staram się już tego przypomnieć bo nie ma znaczenia. 

  7. 8 godzin temu, skakunna napisał:

     

    @snilek Na psychoterapię chodziłem i po iluś wizytach miałem wrażenie, że to koniec końców /cenzura/enie o oczywistościach, które nic nie daje. Nie brałem wtedy leków.

    Na odpowiedniego psychoterapeute trzeba w jakimś sensie trafić,  podobnie jak z lekarzami. Często bywa że współpraca się nie układa.  No i kwestia wyboru nurtu bo nie każdemu będzie pasowało to co innym a sama terapia to ciężka przeprawa , książkę można pisać dlatego nie będę wchodził w detale.

    Mogę ci tylko nadmienić po krótce że mi akurat OCD wykasowala do zera praktycznie bezpowrotnie. Na lekach takiego finału zapewne by nie było.  Z perspektywy czasu patrzę na to jeszcze inaczej i gdybym się bardziej angażował to wyciągnął bym jeszcze wiele innych korzyści ale nie mogłem się jakoś przebić przez własny wewnętrzny beton i po kilku latach zrezygnowałem bo byłem już po prostu zmęczony a druga sprawa postawiłem na farmakoterapie bo wtedy też żadnych leków nie brałem. 

    Mimo to mam wiele wspomnień które są przydatne po dziś dzień. Psychiatrzy namawiali na powrót do terapii i gdybym miał komfort finansowy to zapewne bym poszedł ponownie otworzyć taki rozdział , albo i nie bo to jednak trzeba bardzo chcieć i wierzyć w sens tego co się robi a czasem prościej położyć laske i jak rozleniwiona owca sobie leżeć i każdego dnia przeżuwać na nowo to samo , te same problemy,obawy lęki i co tylko głowa wymyśli. 

     

    No wracając jeszcze do leków to tianeptyna jak mi powiedział kiedyś jeden z psychiatrów to jest lek który nie zaszkodzi i zbytnio nie pomoże ale z czasem coś tam nawet poprawia w mózgu (nie pamiętam co i nie szukam po necie) .  

    Nie wiem czy brałeś sertraline , ja ją na ogół mogę polecić w max dawce 200mg bo jakiś epizod z nią był i po czasie porównując do wenli czy duloksetyny to nie jest taka zła tylko te początkowe nudności które dość długo się utrzymują to jest jakiś absurd tego leku. 

    Sulpiryd działa trochę przeciwlękowo i nie zamula więc też jak coś warto spróbować. 

  8. 16 godzin temu, skakunna napisał:

    Ja sobie to uświadomiłem już lata temu po dwóch nieudanych kuracjach SSRI, te leki są chętnie przepisywane, bo są tanie i zagłuszają problemy, kiedy psychika gryzie już nie do wytrzymania. Wenlę podobno ciężko się odstawia.

     

    Mija nieco ponad miesiąc przyjmowania przeze mnie tego leku i jestem coraz mniej zadowolony z jego działania. Jeśli chodzi o myśli s., złe myśli na swój temat itd. to spełnia swoje zadanie - skutecznie je wytłumił. Natomiast skutki uboczne to już co innego. Pal licho pocenie, trudność w osiągnięciu orgazmu i od czasu do czasu odwiedziny siostry Konstypacji, choć nie wiem, czy to zależy akurat od wenli. Ale senność jest niewiele mniejsza niż po sertralinie - kiedy biorę rano to przez jakiś czas jest OK, ale po południu mnie dosłownie ścina. Dochodzi do tego, że śpię znowu po 10-11 godzin dziennie i nie mam kiedy sobie przyrządzić porządnego obiadu, zatem żywię się warzywami z puszki, chlebem i ersatzami typu zupka do kubka. Niedługo czeka mnie wizyta u psychiatry i na pewno mu zasugeruję zmianę leku, tylko na jaki? Przerobiłem w życiu 3 SSRI, 1 SNRI i 1 TLPD i wygląda na to, że kąpanie mojego mózgu w dodatkowej, niewychwyconej serotoninie nie należy do najlepszych rozwiązań. Tylko jaki lek może się w takim przypadku sprawdzić? Duloksetyna? Reboksetyna? Moklobemid? Tianeptyna? Ostatnią brałem i za wiele nie pomagała, ale też nie szkodziła, tylko branie groszków w systemie 1-1-1 nie jest zbyt wygodne, poza tym mój psychiatra jest uprzedzony do tego leku.

    Jak jesteś gotowy idź na jakąś terapie, skutki są długofalowe bo w tych lekach to możesz się plątać przez lata i nadal będziesz w punkcie wyjścia. Leki to prostsza droga , mniej bolesna ale jednocześnie gówno warta. Ludzie biorą latami wydaje się że już wszystko pięknie , odstawka i za niedługo powrót problemu z większą mocą.

    Duloksetyne można ewentulanie spróbować , Reboksetyna i Moklobemid to ni wiem nigdy nie brałem a na tianeptyne szkoda czasu.

  9. W dniu 8.09.2022 o 18:04, DonPapuas napisał:

    Sratytaty.Sa ludzie którzy od np 10 lat tkwią w lęku nie pomagają antydepresanty i terapia .Nie mogą pracować itp więc mają 10 lat przewegetowane. 

    Terapia to jest ciężka orka na trudnym gruncie i na to czy pomoże składa się wiele czynników ale pierwszym i najważniejszym jest sam "pacjent" . Ponoć połączenie leków i terapii jest skuteczniejsze niż mono jednego lub drugiego ale jestem innego zdania.

  10. Wreszcie jestem na off ze wszystkimi ssri ale odstawienie wenli chciało mnie żywcem wykończyć przez kilka dni. Te i inne leki nie nadają się do leczenia a jedynie zasypywania przyczyn problemów. Nie odkryłem tym nowego kontynentu ale uświadomienie sobie pewnych faktów daje więcej niż można sobie wyobrażać.

  11. 3 godziny temu, zburzony napisał:

    @snilek to nie jest takie proste że jak lek działa na noradrenalinę to musi pobudzać. Zajrzyj do ulotki wenlafaksyny, tam wyraźnie jest napisane że może powodować senność i zmęczenie bo ludzie różnie reagują, jednego będzie pobudzać a drugiego odwrotnie. Przykładowo mnie taka fluwoksamina zajebiście stymulowała chociaż uchodzi za lek wybitnie mulący który trzeba brać na noc, ja brałem rano i byłem jak nakręcony.

    No to faktycznie nie jest to proste , mimo wszystko ja się z wenlafaksyna rozstaje bo reasumując nie mam z niej korzyści.  Pytanie tylko takie jak przejść na sertraline bo receptę otrzymałem ale lekarz już nie napisał odnośnie zmiany co i jak. Mam odstawić te 150mg wenli odczekać 2-3 dni i rozpocząć z sertralina? Kiedyś ją brałem i wystartuje od razu od 100mg

  12. 6 godzin temu, Lusesita Dolores napisał:

    Ja to wiem. Ale co ja poradzę jak potrzebuje być na chodzie w pracy a 3mg szybko zadziała 😭

    Wiesz ale stawiasz vabank na xanax .

    Ktoś tam trafnie w jednym z wątków napisał że nadużywanie tego to jak zaciąganie kredytu który trzeba będzie spłacić z odsetkami. W myśleniu trzeba szukać zmian , czasem pojawia się opcja na "coś nowego, innego" i to samo w sobie daje napęd,  motywacje itp. 

    Wiem że to trudne i prościej wybierać coś na skróty ale warto zagłębiać się do swojej "centrali" i spróbować zrozumieć o co tam chodzi że jest tak a nie inaczej.

    Ogólnie temat rzeka.

  13. 6 godzin temu, Lusesita Dolores napisał:

    Ja pitole biore co drugi dzien 3 mg i dopiero taka dawka działa na trzesienie sie, lęki, niepokój. Musiałam dzwonić do lekarza rodziennego po dodatkowe opakowanie. Ech. Mój lekarz mnie opier.doli

    3mg to już sporo. Powinna ci świecić kontrolka ostrzegawcza że idziesz w złym kierunku 

  14. Obecnie 150mg wenli - efekty ; motywacja zero,  nastrój zero, satysfakcja z czegokolwiek zero . Placebo , łykanie dla łykania . Chyba czas ten lek wypier.... w kosmos bo już żadna dawka nie jest odczuwalna a wytrwalem ogólnie najdłużej w historii na tym leku bo już 5 miesiąc biorę a jedyne co mi to daje to tylko wkurw coraz większy,  w środku wszystko buzuje nie ma lekkości,  życia na luzie 

    Ot

    23 minuty temu, DEPERS napisał:

    No zrobisz jak uważasz, musisz obserwować siebie. Z depresją jest ciężka sprawa, bo ona ma wiele definicji i kształtów. Ja po lekach to tylko nie czuję doła depresyjnego, ale z samopoczuciem to jest tak średnio. Ciężko jest znaleźć panaceum na wszystko nawet w różnych połączeniach leków, żeby była i motywacja i spełnienie i samopoczucie jednocześnie. 

    Ciężko też o lekarza z jajami który nie będzie bał się kombinacji i wysokich dawek wychodzących poza normy a może u mnie też warto by było pójść po bandzie skoro mój organizm słabo reaguje na typowe leczenie. 

    Nie wiem cholera , będę szukał dalej lekarza który wymyśli coś co się sprawdzi i ruszy trochę ten beton.

  15. 11 minut temu, DEPERS napisał:

    No na tą fobie to wenlafaksyna to jest średnia raczej bo nie blokuje wazopresyny, a czytałem, że ona w dużej mierze odpowiada za kontakt z ludźmi. Paroksetyna to skutecznie robi. I jak już bierzesz 300 mg to i noradrenalina znacząco rusza, a ona też odpowiada za wrażliwość , a im wrażliwszy tym mniej pewny siebie i skromny, to też raczej będzie powodowało wycofanie ze społeczeństwa, a nie chęci poznawania. Może na 150 się lepiej czułeś bo aż tak noradrenalina nie była podwyższona, tylko na samej serotoninie było lepiej. 

    Chyba zajadę z dawką w dół i zobaczę jak będzie bo widzę że nie ma zbytnio sensu brać 300mg. A noradrenalina w porównaniu do duloksetyny to jest zero, możliwe że ona coś tam działa ale raczej w "tle" bo tak to nie czuje w ogóle podbicia. 

    Nie oczekiwałem że zadziała na fobie ale że konkretniej pójdzie na lęki i depresje w sensie ogólnym da mi jakieś zluzowanie od ciągłego spinania się i zamartwiania ale takie efekty to jedynie benzo a cała reszta to albo placebo albo efekt człowieka zombi który tylko je i śpi ewentualnie coś zrobi jeśli musi. 

    No paroksetyna też była przerabiana ale  na niej to jak wyżej,  można leżeć podziwiać sufit albo po prostu przespać cały dzień.

  16. Ja się zastanawiam co z tą wenla zrobić bo jak brałem 150mg to po 8 tygodniach naprawdę poczułem różnicę na plus na wielu płaszczyznach , później zwiększenie na 225 i obecnie na 300mg chyba trzeci tydzień albo i lepiej i szczerze to nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co ten lek mi daje bo w sumie to nic nie odczuwam żeby mi jakoś kasowała lęki czy fobie. No depresyjnie to może jestem mniej przybity ale reszta leży dalej w ciemnej dziurze. I teraz dylemat , zmniejszać dawkę,  zwiększać,  odstawić i zmienić np na sertraline która też swego czasu brałem.... do tego mirtazapina ale to tylko uwala do snu 30mg , nawet nie mam już tych objawów co wcześniej że jakaś krótka euforia przypływ radości czy coś , a pregabalina 300mg w jednej dawce rano i wieczorem 150 też odczucia słabe żeby to jakoś ładnie działało.  Lekarze to też zbytnio pomysłu nie mają co by tu można działać a konsultuje się już u trzeciego z kolei i ciągle wywalam kase na wizyty a efektu wow jak nie było tak nie ma

  17. 17 godzin temu, DEPERS napisał:

    No być może. Ja z reboksetyną tak  Alternatywą dla wenli może być dulo, ale nie wiem jak ona w lękach się spisuje jak jedzie z noradrenaliną. 

    Duloksetyna wali porządnie z noradrenaliną , najbardziej odczuwalne po przebudzeniu a przynajmniej u mnie tak było i śmiem twierdzić że jest lepsza niż wenlafaksyna pod kątem przeciwlękowym. Sam się zastanawiam czy do niej jeszcze nie wrócę o ile nie będzie problemów z bólem wątroby. 

     

    A co do trafienia z kombinacją leków w 10 to jest tak że ja już od 2019 roku szukam dla siebie zestawu który poprawi mi jakość życia i nadal nie znalazłem rozwiązania. Psychiatrzy naciskają na psychoterapie ale żeby z niej wyciągnąć długotrwałe efekty potrzeba ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy psychicznej nad problemami , bez tego to strata czasu i pieniędzy ale fakt jest taki że same leki to raczej tylko przysypywanie problemów. Ja już nie wiem czy depresje i apatie da się wyleczyć wyłącznie farmakologicznie.

  18. W dniu 28.12.2022 o 09:36, lukasz82 napisał:

    Dawka 60 bylo elegancko teraz jestem na 75.

    wracajac do wenli jestem juz 4 dzien na dawce 75 i zle sie czuje nie moge sie skupic w pracy,nie podoba mi sie to.na miksie paro z miansa bylem wkrecony w robote teraz jestem rozkojarzony i nic mi sie nie chce,jakby mi lęki nakrecalo znowu,chyba wroce do tej paroksetyny 🤷🏻‍♂️masakra

     

    Mogę ci tylko potwierdzić że początki na wenli są po prostu do dupy dlatego też przetrzymalem to dopiero przy 3 podejściu a wcześniej max tydzień i odstawialem bo w pracy byłem bez sił na cokolwiek 

×