Skocz do zawartości
Nerwica.com

pracownik

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pracownik

  1. środa 19mi odpowiada, mogą być przechyły lub Tola, ktoś jeszcze chce/może, ruchy ruchy....
  2. Marmarc ja mam tak samo (jedzenie w towarzystwie), ale powiedz mi czy masz tak że więcej ludzi i wtedy, czy wystarczy jedna osoba?., zadawałeś sobie pytanie o co chodzi?. KACHA Ja z kolei miałem tak że nigdy nie myślałem o sukcesie a teraz się zaczęło i strach z tym jest związany., ja też miałem ograniczony kontakt z rówieśnikami również miałem ciężkie dzieciństwo, potem poszedłem do prywatnej szkoły i tak to się urwało, byli tylko koledzy z podwórka... ale wtedy nie było kłopotu dopiero teraz wychodzi?... Czy macie jakąś metodę na przerzucanie lęku/emocji na trzęsące się ręce lub inny mniej dokuczliwy symptom - zamiast na organizm w moim przypadku IBS?, wolę trzęsące się ręce niż ciągłe napięcie w brzuchu, wzdęcia, mrowienie Jak sobie radzicie z nadwrażliwością ogólnie, macie ją?
  3. Dobra CzarnaZebra ktoś jeszcze?, środa 17 ci pasuje?, gdzie proponujesz?
  4. jest niedziela - to kto chce się spotkać w tym tygodniu?
  5. coś sie to forum rozjechało, czy tylko u mnie? - to znak że trzeba się spotkać ! Ja mam wolny, wtorek15, środa16, piątek18 - (godz każda) - w czwartek mam urodziny NA SIŁĘ trochę zorganizowane - w lolku (jednak tam będą ludzie w wąskiej kadrze). Ten weekend odpada niestety bo sobota do mamy muszę pędzić a niedziela kolejna noc przy projektach. mnie w takim razie wszystko jedno gdzie oby się odbyło, może pola mokotowskie lub wilanowska dobry temat bo tu i tu sporo knajp ,-, kurde tylko dziwnie sie będę czuł nie pijąc [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:12 pm ] nierzeczywista pokwapiłaś się wejść na forum i napisać to więc nie jest tak źle :), nie sądzisz że spotkanie z nami będzie przyjemniejsze skoro wszyscy prawdopodobnie będziemy rozmawiać o swoich lękach?, a dodatkowo masz ten + że możesz porozmawiać o tym co jest w tobie..., ze sklepikarzem tego nie zrobisz :)[/b]
  6. Czy przyjmowanie tego magnezu można jakoś profilaktycznie zastosować, co i ile - żeby sprawdzić? Zastanawia mnie coś, nie odbierzcie tego za zbytni SF :), dla mnie to nowe słowo, - ale gdzie się kończy a gdzie zaczyna empatia, czy możliwe jest wyczuwanie (nawet podświadome, cudzych emocji i na odwrót?), generalnie chodzi mi o to że nawet bez zamienienia słowa z kimś już są emocje, czy mogą pochodzić od kogoś?...., (nie mam na myśli rozmowy z kimś i wzajemnym nakręcaniu się). Odwrotnie jeśli mam dużo emocji to widzę wyraz twarzy drugiej osoby i czasem jest on nie ciekawy, widzę że jest coś nie tak, czy tylko mi się tak wydaje? :). Takie myślenie mi się urodziło, a potem przeszło w obwinianie siebie że ktoś może czuć moje obawy, lęki itp :), dziś mi się nasunęło że to może ja przejmuję emocje innych. Niby się teraz śmieję z tego pierwszego przykładu, ale wiecie jaka to była wina i kara dla mnie. Dokładnie bethi To jest cała zasada, ale jak uprzytomnić podświadomości że coś już jest przeszłością, np. że już się nie czuję strachu w takich czy innych sytuacjach. Tak u mnie to też tak przebiegało z emocjami ogólnie, pierw że są wkurzenie, potem zdenerwowanie i obwinanie siebie samego za to że wogóle tak mam, (niestety ciężko mi z tego wyjść) i przejść do dystansu i humoru wobec swojej osoby, (kiedyś hmmm, umiałem się z siebie śmiać), teraz hmm. ciężka sprawa, i na prawdę zwykłe żarty znajomego wydają się być bardzo tendencyjne i bez sensu. bethi najgorsze jest to że u mnie ciężko jest się przyznać że jest zdenerwowanie czy podobna emocja, bo ja sam nie umiem sobie odpowiedzieć dla czego to zdenerwowanie w ogóle jest, i tu jest pies pogrzebany. ewa125, tu chyba chodzi o dystans do samego siebie, jeśli ktoś zawsze miał dystans do wszystkiego i nagle go utracił a wszystko bierze do siebie, = katastrofa, w moim przypadku właśnie tak jest.... napisałaś perfekcjonizm - ja też mam tą cechę, potrafi się ona przerodzić w natarczywość - i to ostrą....
  7. noo, z tym gadaniem to też mam tak. i to jest dziwne... jak przestaje gadać to skupiam się na emocjach, jak gadam to jest lepiej - ale trzeba jeszcze mieć o czym gadać
  8. Może to bardziej chodzi o to że ten ktoś jest odpowiedni dla ciebie w twoim mniemaniu, podświadomie to wiesz i się denerwujesz. Ja np. do póki nie mam jakiś oczekiwań do póty spotkanie jest udane. Tak samo było w przypadku znajomości z dziewczynami z którymi kiedyś przebywałem towarzysko., była taka jedna na boga strasznie ładna, wprost modelka, ponieważ była "zajęta" nie podchodziłem do znajomości w sposób taki że możemy być razem, ten dystans pozwalał mi na bardzo dobre i swobodne "czucie się w jej towarzystwie"., gdy obserwowałem w około nie jednego kolesia który się peszył itp itd... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:15 pm ] Przytoczę znajomego 52lata, lekarz chirurg: Fobia społeczna , czyli niechęć, czyli tzw. wkurwienie się społeczeństwa np.; na Rząd.. Albo jednostek wybitnych na debilne społeczeństwo.... co np.; wybrało PO do rządzenia To ja to mam..;-) Za komuny tez to miałem , wiec musiałem wyjechac To nie jest nic ciezkiego..ale trzeba stworzyc sobie mały swój swiat I w nim starac się zyc komfortowo A resztę olewac Zdystansować się ! I oto chyba chodzi :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:19 pm ] doskonale cię rozumiem, mam to samo - to się chyba nazywa niska samoocena + brak wiary w swoje siły , wiem jak to potrafi być trudne, całość jak umiesz to tłumisz (mowa o emocjach), w moim przypadku skutki są odczuwalne potem przez kilka dni. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:24 pm ] dzięki za opisanie twoich fobii, a możesz mi powiedzieć jak próbujesz z tym walczyć? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:35 pm ] to może dasz nam kilka wskazówek panie tomakin?, jakoś nie wierzę że dieta jest coś w stanie pomóc, na pewno lepsze samopoczucie, lepsze paliwo do codziennego działania. To co w nas siedzi - siedzi w umyśle a nie w ciele, ciało reaguje w ostatniej kolejności na problemy w umyśle.
  9. a o co chodzi z tym wstrętem, to co zacytowałeś ma związek?, znasz powód wstrętu?
  10. dobra mnie by pasowało 15stego (cały dzień do dyspozycji), niestety poruszam się samochodem więc mam lipę jeśli chodzi o picie piwa itp...., po za tym na knajpy może trochę za wcześnie dla mnie :), najchętniej to może spotkanie w jakimś parku i 15razy dookoła go obejść :), dajcie znać - późniejszy termin również pasuje, jak ktoś chce mogę podjechać pod kogoś, jadę z piaseczna.., tak żeby zebrać parę osób...
  11. bethi, ja mam tak samo jeśli chodzi o potrzebę towarzystwa - tzn. miałem, bo teraz już nie napędzam się tym na siłę ponieważ jeśli już zaplanuje jakieś spotkanie to przed spotkaniem widzę że jest to wbrew temu co czuję. Ja mam lęki chmmm, jak jadę do klientów, o środkach lokomocji i gdzie jest sporo ludzi.... nie wspomnę :) - dla tego samochód jest pewnego rodzaju wyjściem, przed czymś ważnym - zazwyczaj spotkaniem biznesowym, większość moich lęków opiera się niestety na strachu przed jedzeniem w towarzystwie, piciem (zwykłej kawy np.) napojów ????, lipa straszna, nie wiem o co chodzi ale odczuwam wtedy jak gdyby wstyd. Najgorsze jest to że wiem o tym - ale ciężko mi coś na to poradzić. Ogólnie jak uczestniczę w rozmowie w której nie czuję się pewnie - najgorzej jest gdy emocji jest zbyt wiele wtedy myślenie się wyłącza i porażka, kiedy inni spoglądają na mnie!, lub jestem w centrum uwagi, jest też tak że ja błądzę wzrokiem za innymi i przez to ich ciągle obserwuje, jestem wtedy bardzo wyczulony na ich ruchy i nonstop mam emocje... lekka paranoja moim zdaniem :), choć powiem że czasem jeśli nie skupiam się na jakimś lęku a jestem w sytuacji kiedy ten lęk normalnie by występował, łapię się na tym że go po prostu nie ma, tak było dzisiaj, niestety potem lęk powrócił. Czytałem dziś cytat kolesia który dziękował paru osobom i pisał że wyszedł z fobii, napisał że po prostu trzeba wierzyć, no cóż - postaram się wierzyć w siebie :), zobaczymy jak to będzie, może będzie choć trochę lżej. KACHA, możesz mi powiedzieć jak się wtedy czujesz i co ci do głowy przychodzi - przy tym jedzeniu i gdy jesteś sama w domu głodna?... Ponieważ lubię dociekać, ciekawi mnie źródło tych lęków.... czy ktoś z was próbował dotrzeć do sedna ?., co na to psychologia?, możecie opisać swoimi słowami jak odczuwacie te lęki/strach i czy strach ma takie samo oblicze zawsze?, jak sobie z nim radzicie - przyzwalacie na niego, poddajecie się???, czy może się denerwujecie,,...?
  12. Wina i kara emocjonalna, - winić/i/karać się za odczuwanie takich czy innych emocji, jak się wtedy czujecie i jak sobie z tym radzicie ?, i czy w ogóle spotkało was coś takiego? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:19 am ] nikt?, to jak sobie radzicie z faktem że odczuwacie lęk, macie nerwicę itp?, nie ma wyrzutów sumienia, wkurzenia na siebie?, itp.
  13. Stach przed ludźmi, wstyd, skrępowanie: bliskością innych, dotykiem, przebywaniem z innymi, sytuacjami towarzyskimi itp itd.... Co to jest, i co go tak na prawdę powoduje?, jest to fobia społeczna, czy może nazwiemy to inaczej. Proszę rozwińcie temat.... Jak sobie radzić z tym zjawiskiem, jak żyć normalnie w społeczeństwie ? Temat powielany wybaczcie, chciałem zebrać całość w jednym wątku... Pozwoliłem sobie stworzyć małą ankietę, może pomoże... Odczuwam strach/wstyd/skrępowanie: Wśród ludzi ogólnie W pracy W miejscach publicznych Przy wygłaszaniu przemówienia Przy sytuacjach intymnych Przy kobietach Przy mężczyznach W sytuacjach towarzyskich Przy jedzeniu z innymi W kolejce Gdy podróżuję środkami transportu Wśród ludzi których mało znam Wśród znajomych Jeśli odczuwasz dyskomfort w takich lub podobnych sytuacjach napisz, jakich i jaka jest to fobia, postarajmy się wzajemnie odpowiedzieć i uświadomić sobie dlaczego u ciebie pojawia się ten lęk. Pozdrawiam i życzę sobie oraz wszystkim życia bez fobii.
  14. na 100% jeszcze nie wiem ale ja na przyszły tydzień chętnie, 15mam urodziny :)
  15. Ja dopiero zaczynam ale jestem na dobrej drodze, gdyby nie to forum to gdzie można by przełamać to wszystko co w nas siedzi, skonfrontować to z innymi, czegoś się nauczyć itd.......
  16. Hey dzięki za wpis!, przepraszam ale kilka dni się opuściłem :) Mam kilka myśli odnośnie twojego postu, mogę? No właśnie, ja żyłem z kolei pod dyktando rodziców, była ta ciemna strona która robiła co chciała, ale i ta druga która musiała słuchać. Ponieważ jestem osobą do której trafia się argumentami, a że nie stosowało się u nas przemocy fizycznej w rodzinie - często było tak że po prostu został mi wmawiany pewien sposób myślenia. I teraz się łapię na tym że coś takiego się pojawia, a ja nawet nie wiem dlaczego to coś mam, - np. nadmierne utrzymywanie porządku do bólu, mycie garów nonstop - (kiedyś miałem chlew w swoim pokoju). Hmmm dowiedziałem się ostatnio coś ciekawego, wiem że ciężko to wcielać w życie i wiem jak to jest w praktyce ale powiem ci.... Trzeba zawsze traktować krytykę jako konstruktywny sposób na poprawę. Jeśli krytyka jest nawet najbardziej irracjonalna zawsze możesz zapytać się wewnętrznie a co było dobrego w tym że ktoś mnie skrytykował?., może to błahe ale można śmiało powiedzieć że pozytywne, a jeśli pozytywne to nie negatywne i o to przecież chodzi żeby było "pozytywne" :):):). Generalnie chodzi tu o sposób pozytywnego podejścia do najbardziej negatywnych w naszym odczuciu spraw.... łatwo się mówi nie :). Mam takie pytanie do ciebie szept, czy chciała byś mi zdradzić coś więcej jeśli chodzi o naturę twoich problemów, bardzo chciał bym skonfrontować je z moimi i zobaczyć jak to jest u innych ludków :), zrozumiem jeśli nie chcesz się podzielić, powiem tylko że ja bym bardzo chciał. / Możemy na priv lub gg? ew email? Dzięki za radę odnośnie książki, już ją zamawiam :)
  17. seigi, nie brałem jeszcze leków i zapieram się rękami i nogami żeby tego nie robić... co to znaczy że masz ucieczkę po lekach?, w jakim sensie... tzn leki nie zadziałały?., dowiedz się może o tej medytacji, ja chętnie przeszedł bym się jeśli było by to coś sensownego... wiem że jeszcze zimno, może jak będzie lepsza pogoda -, ale tak pomyślałem czy reflektował by ktoś wyskoczyć na rower do lasu kabackiego?
  18. Dzięki za radę, szkoda że tak jest , może to typowa Polska mętalność?. Bardzo miło wspomniam czas kiedy byłem we francji, tam ludzie są bardzo życzliwi i chętnie rozmawiają o wszystkim ze zrozumieniem. Mam nadzieję że życię przyniesie mi takie osoby, jak na razie jestem bardzo wdzięczny mojej Mamie za wsparcie które mi udziela, bardzo mnie też cieszy że jest się w stanie postawić w mojej sytuacji i odnieść to w jej przeżycia, to na prawdę dużo daje. Niestety potem jest zawsze świadomość że zostaje się samemu z tym wszystkim na jakiś czas i trzeba sobie samemu radzić.... Bardzo uzupełniasz to co ja wyraziłem tak prosto i powierzchownie, dzięki za te słowa. Jeśli pozwolisz zapytam się ciebie kilka interesujących mnie rzeczy, jak radzisz sobie z wywalaniem tych przykrych emocji z siebie?, odczuwasz jakieś przykrości w ciele fizycznym z tym związane?. Jak reagujesz na krytykę innych?. Czy jeśli coś robisz to zazwyczaj myślisz o tym, zdajesz sobie sprawę z różnych przeżyć i myśli z tym związanych czy robisz to mechanicznie?, chodzi mi o przeróżne czynności dnia codziennego.
  19. Zostałem zaproszony przez CzarnąZebrę :), chętnie się spotkam, wiem gdzie są przechyły, mieszkam koło piaseczna, z dojazdem w każde miejsce Wawy i o każdym czasie też nie ma problemu jestem mobilny i sam ustalam sobie czas wolny. Będę śledził ten wątek i jeśli będziecie planować kolejne spotkania proszę o pw lub wiadomość na gg 667673. Niestety teraz mam sporo pracy i prawie 12h na dobę pracuje - muszę wywiązać się ze zleceń, po za tym muszę mieć chwilę na oswojenie się z tą myślą :), niemniej jednak bardzo chętnie się spotkam ! Znaki rozpoznawcze: http://www.goldenline.pl/kamil-golowacz :), pozdrawiam cieplutko... seigi, w pracy jest ciężko - co raz ciężej, ale próbuję to przezwyciężyć... praca dla kogoś w firmie ooo czasem chciał bym tak... praca dla siebie 3x więcej obowiązków, problemów, ale w jakiś sposób jest satysfakcja że dla siebie...., seigi napisz coś więcej o tej medytacji?.
  20. Na wstępie chciałem podziękować za wypowiedzi, do szept_83: Doskonale cię rozumiem, z tymi myślami mam identycznie - najgorsze jest to że kiedy próbujemy to sami zrozumieć - nie umiemy stanąć z boku i obiektywnie ocenić swojej sytuacji. Psycholog, zdobywam się na to. Prócz tego pracuję nad sobą jak wspominałem wyżej, dziś doszedłem do, dość ciekawego wniosku, do tego stopnia mnie to zszokowało że nie wiem co myśleć :), wyszło mi że muszę czuć w głębi jakąś przyjemność z tego że atakuję się tak emocjami, wyszło mi że mogę przejawiać sadyzm i masochizm, raczej masochizm (oczywiście mowa o emocjonalnych formach), czy jest to możliwe?, nie wiem ale ciekawi mnie dopuszczenie takiej myśli, może o to właśnie chodzi?.... Mam takiego znajomego lekarza chirurg-plastyk popatrz co mi napisał gdy spytałem o fobię :), (myślałem że mnie potępi, z reguły podchodzi bardzo racjonalnie, ale....) Fobia społeczna , czyli niechęć, czyli tzw. wkurwienie się społeczeństwa np.; na Rząd.. Albo jednostek wybitnych na debilne społeczeństwo.... co np.; wybrało PO do rządzenia To ja to mam..;-), Za komuny tez to miałem , wiec musiałem wyjechac, To nie jest nic ciezkiego..ale trzeba stworzyc sobie mały swój swiat, I w nim starac się zyc komfortowo, A resztę olewac, Dobry drink wieczorem, Jakas kobieta miła, co jakis czas dobry kosztowny gadzet, I jakos leci.... To co piszesz z alkoholem hmmm, ojciec nadużywał go sporo i chyba przez to nigdy mnie do niego nie ciągnęło. Nie uważam go za wyjście z sytuacji bo jest to kolejna używka która otępia umysł. Z drugiej strony jednak mam czasem ochotę ale odmawiam sobie i próbuję sobie sam ze wszystkim radzić, czasem ciężka sprawa... Ciekawi mnie jedna sprawa czy wśród znajomych, najbliższych też masz masz problem aby poprosić o pomoc... ba czy inni cię rozumieją?, gdybyś chciała z kimś bliskim porozmawiać czy myślisz że by zrozumieli?, próbowałaś?. Dziękuje za słowa otuchy, Ja również wierzę że nam się wszystkim uda !
  21. Otóż znalazłem dziś to forum, z jednej strony z zaciekawieniem przeglądam tematy a z drugiej strony przeżywałem strach w momencie kiedy uświadamiałem sobie że też mam problemy opisywane na tym forum. Chciał bym na wstępie napisać iż bardzo gorąco pozdrawiam wszystkich tu obecnych i powiedzieć że ROZUMIEM co przeżywacie ! Na początku, opowiem coś o sobie: Jestem Informatykiem z Warszawy, mam 28 lat, prowadzę firmę informatyczną. Podejrzewam u siebie objawy fobii społecznej, natręctwa myśli, jelita drażliwego, depresję. Na prawdę długo dochodziłem i uświadamiałem sobie moje dolegliwości teraz mogę je nazwać dzięki temu forum i bardzo się z tego cieszę bo nie ma nic gorszego jak życie w nieświadomości "co się ze mną dzieję". Coś o mojej sytuacji: Bardzo sceptycznie reaguje na sytuacje kiedy muszę odbyć spotkanie biznesowe, unikam takich sytuacji tłumacząc sobie że tak postąpiłem "bo coś tam", oczywiście gdy zagłębiam się w decyzjach które podejmuję wychodzi na jaw że unikam sytuacji które mnie stresują. Całość spadła na mnie gdzieś tak 2 lata temu. Głównie poprzez emocje, nigdy nie odczuwałem przykrych emocji, a jeśli tak było to było to na prawdę chwilowe i nie zdawałem sobie sprawy co to za emocja i dlaczego. W tym momencie odczuwanie przykrych emocji jest nagminne, doprowadza mnie to do szału, rozpaczy i prawdziwej depresji, nie pozwala na normalne funkcjonowanie w życiu. Obwiniam podświadomie siebie, nawet o tak wyimaginowaną" sprawę że jak ja jestem w stresie to inni to odczuwają empatycznie i im sprawiam tym ból, paranoja nie?, jedna z bardziej kłopotliwych spraw związana jest z zakłopotaniem i wstydem podczas spożywania i picia w obecności innych ludzi - nie rozumiem tego.. Co do siebie, z jednej strony wiem że doskonale znam się na komputerach , w swojej dziedzinie jestem doskonałym i niezastąpionym specjalistą dla wielu osób. Z drugiej jednak strony podświadomie wychodzi na to że mam bardzo niską samoocenę.... i wszystko biorę do siebie - to jednak prowadzi do skutków które przeobrażają się w myślenie negatywne po przeżyciu trudnych emocji np. dajcie mi wszyscy święty spokój, uczucie że cię wykorzystują, podejrzliwość wobec innych, całość prowadzi do odosobnienienia i deprechy (już nie mówię o walce jelit z której leczę się potem spokojem przez parę dni). Kiedyś mogłem czerpać wszystko co pozytywne z tego że jestem potrzebny, czułem się dobrze - dowartościowany. Teraz nagle jest inaczej, najgorsze jest to że odsuwam się od przyjaciół i najbliższych co jest dla mnie paranoją, potem zakładam błędne myślenie że to dlatego i jest coraz gorzej, śmieszne jest to że nawet tych negatywnych emocji nie znam dobrze - nie wiem dokładnie lub nie zdaję sobie z sprawy co to za emocja kiedy się ona zdarza. ja na prawdę nie wiem co mam począć i od czego zacząć, myślę nad hipnoterapią i łagodnymi sposobami postępowania z tym problemem. moja mama stara mi się pomóc poprzez pozytywne myślenie i pracę nad sobą, ale w dalszym ciągu nie jestem w stanie opanować emocji które mną szarpią - gdy zdarza się sytuacja stresowa. Budzi to we mnie wiele sprzeczności bo przecież jak sięgnę wstecz pamięcią nigdy nie miałem problemów z kontaktami z ludźmi, zawsze byłem otwarty i chętny do wszystkiego. Jestem świadom że byłem nieśmiały, tłumiłem swoje potrzeby, np. klient był na pierwszym miejscu, moje ja nigdy nie było na pierwszym miejscu i nigdy nie było najważniejsze. teraz wychodzi na to że odczuwam swoje potrzeby?, sprzeczności itp?, ale nie umiem ich pogodzić z dniem codziennym bo wszystkie sytuacje wydają mi się przysłowiowym "iściem na rzeź" - ataku przez emocje... nie wiem od czego zacząć, - pracę nad sobą?, głównym problemem który jest dla mnie nie do zniesienia jest fakt przykrych emocji które pojawiają się w trakcie spotkań z ludźmi., jak przywrócić dawne JA... czy tak na prawdę mam je przywracać a może się zmienić ale jak?. Najważniejsze to jak opanować emocje?, tłumienie emocji bardzo niekorzystnie wpływa na mój organizm, jak wyżej wspomniałem jelito drażliwe daje się we znaki strasznie. dziękuje za wysłuchanie ps. sorry za wylewność ale taki już jestem pozdrawiam gorąco
×