Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lady_Bathory

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Lady_Bathory

  1. Mam tak samo.. Dwa razy miałam założoną fioletową koszulkę i czarny sweter i dwa razy byłam pytana.. Koszulki nie nosiłam od roku.. Nie wiem, czy ją ubiorę ale na pewno nigdy nie założę jej razem z tym czarnym swetrem.. Z widelcem tak samo. Mam 3 takie same widelce i tylko nimi jem. Potrafię wszystkie sztućce wysypać żeby znaleźć TEN ulubiony.. Ale to raczej nie natręctwo
  2. Udało mi się przeczytać wszystkie posty i czuję taką ogromną ulgę.. Aż mi się humor polepszył Przypomniało mi się jeszcze kilka natręctw: 1) uwielbiam symetrię-np.jeśli zrobię coś lewą ręką to koniecznie muszę zrobić to samo prawą, bo inaczej by mi odpadła albo coś.. 2) kontynuując jedynkę- ostatni kawałek kromki muszę chwycić dwiema rękami, tak żeby było sprawiedliwie.. Czasem napada mnie coś takiego, że obgryzam całą kromkę ze skórki.. Tak lepiej smakuje 3) Nie muszę dodawać, że "obmacuje" klamki, kontakty, ściany, blaty itd. 4) Zawsze rano jak jem śniadanie wymyślam sobie outfit a jak przypadkiem- spodnie, czy wybrana wcześniej koszulka jest "niedostępna" potrafię szukać jej kilkanaście minut. I tak krok po kroku dochodzi mi tyle rzeczy do zrobienia, że ZAWSZE się spóźniam 5) Boję się słuchać niektórych piosenek do końca.. Zawsze zatrzymam choćby sekundę przed końcem. 6) Gdy tak oglądam filmy/ słucham muzyki zatrzymuję odtwarzacz i liczę ile zostało do końca 7) Jak wiem, że będę robić coś miłego- np.rysować/oglądać film/cokolwiek- muszę być pewna, że wszystko jest idealnie- że nie chce mi się pić( a piję bardzo dużo, tak dla relaksu), że nie mam potrzeby skorzystania z toalety, że wszystko policzyłam, napisałam sobie tytuł filmu w głowie na klawiaturze, że zsumowałam cyferki z zegarka, no i muszę obliczyć kiedy mniej więcej skończę. A uwielbiam jak kończę na ładnych godzinach- czyli zakończonych na 0 lub 5 Mam problemy z jelitem drażliwym, nietolerancjami pokarmowami itd- stąd zawsze mam ogromny lęk przed wyjściem w miejsce publiczne. Dlatego zawsze rano na poczekaniu wymyślam cały szereg rzeczy, które MUSZĘ zrobić, bo inaczej na pewno będę w stanie agonii Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy, ale jutro planuję spisać dla siebie cały mój "znerwicowany dzień". Ot tak, w ramach ciekawostki
  3. Witam Wszystkich! Jestem nowa na serwisie, aczkolwiek ten wątek przeglądam od kilku dni- założyłam sobie, że muszę przeczytać wszystkie posty i przeglądnąć te 95 stron.. Nie wiem na ile to wpływ nerwicy, a ile samej ciekawości W każdym bądź razie czuję się tu jak u siebie- a niektóre posty jakby o mnie pisane.. Tak analizując siebie dochodzę do wniosku, że mi nerwica i wszelakie fobie towarzyszą od zawsze.. Ciekawi mnie bardzo skąd się takie coś wzięło.. I z całą moją nienawiścią to owej towarzyszki nerwicy mogę powiedzieć, że chyba stała się moją częścią i chyba nawet się już do niej przyzwyczaiłam. Zauważyłam, że i pojawiają się przeróźne "natręctwa" w ściśle określonych porach roku itd. A co do moich największych natręctw.. Przede wszystkim mam manię pamiętania- potrafię powiedzieć, co robiłam tego dnia kilka lat wstecz.. Ciekawe, czy moja dobra pamięć ma jakiś związek z nerwicą.. Wypowie się ktoś? Wracając do manii pamiętania (nie muszę wspominać, że jestem niezwykle sentymentalna, a przeszłość chyba nawet skrada mi teraźniejszość) fotografuję wszystko- jedzenie, niebo, ułożenie butów w przedpokoju, lub po prostu inne fotografie- które po jakimś czasie i tak usuwam. Innym natręctwem, które niestety wróciło- jest pisanie wszystkiego na klawiaturze w mojej głowie.. Piszę tak swoje myśli, fragmenty książek, komentarze. Nie zawsze i nie wszystko- takie szczególne fragmenty... Obsesyjnie sprawdzam kiedy jakiś wpis został dodany i ile czasu już minęło, liczę tak też komentarze, które czytam, wielokropki, emotikony, czasem i litery w zdaniach... (pamiętam, że jak coś takiego się u mnie pojawiło za bardzo nie wiedziałam o co mi chodzi, jednak coś kazało mi to robić, a o nerwicy dowiedziałam się w sumie niedawno) Sprawdzam też daty na monetach, ceny rzeczy w sklepach- nawet takich, których nie mam zamiaru kupić. Mam też swoje rytuały, które powtarzam codziennie- np.od 6 lat mam ustawiony sposób zaśnięcia i ani myślę go zmieniać Analizuję też swoje zachowania- i najczęściej mam do siebie pretensje o wiele rzeczy, najgorsze, że nie potrafię odpuścić. Do tego dochodzi też lęk przed porażką- zapomniałam nazwy- ale chodzi mi o usilne odkładanie wszystkiego na ostatni termin z obawy przed ewentualnym niepowodzeniem... Jeśli chodzi o moje natręctwa związane z dotykaniem przedmiotów itd.to bardziej mi głupio przy znajomych, przy obcych jest mi obojętne, co o mnie myślą.. Aa i jeszcze takie zawsze aktualne- to dobre ustawienia przeglądarki- żeby taka to a taka funkcja była już pod paskiem, to już w ogóle znikło itd. Nie umiem tego wyjaśnić... I obsesyjne jeżdżenie myszką po monitorze- tzn. "robienie" jakby ramek... A niedawno miewam wątpliwości, który np.talerz wybrać, czy od której strony zjeść kanapkę- potrafię zmarnować kilka minut na kilkanaście wyliczanek. I ilekroć razy zrobię błąd w wyrazie muszę wymazać cały wyraz, czasem zdanie, a czasem większą ilość tekstu. Nie wiem po co... A wszystko to w moim mniemaniu- ma mi przynieść spokój ducha. Inaczej czuję się nieswojo, albo wmawiam sobie, że stanie się coś bardzo złego. I weź tu wygraj ze swoją głową... Przepraszam za tak długaśny post, ale jest on moim pierwszym i dlatego musiałam się wyładować- a to zaledwie maleńka część moich wszystkich mniejszych lub większych natręctw
×