Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakaranda

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Jakaranda

  1. Jakaranda

    otet

    Rosa - cierpliwie (cnota) oraz asertywnie (psychologia w praktyce). Neon, Twój komentarz jest nie na temat. Zatem masz zerowe szanse na odpowiedź z mojej strony w tym wątku. W innym masz - tutaj nie.
  2. I przy okazji żarcików AnissemSirch pokazuje się udatnie kolejny problem w budowaniu relacji z Bogiem - traktowanie Boga jak "skrzynki życzeń" - ja chcę, Ty spełniasz moją wolę, a jak nie to oj, zły jesteś ewentualnie nieudolny, a modlić się nie ma sensu i w ogóle w Ciebie nie wierzę. Jest to podejście mocno infantylne ale całkiem nieźle rozpowszechnione. Poza tym zaś rzecz nie tylko w wierzeniu w Boga - rzecz w uwierzeniu Bogi iż mianowicie wie co robi ewentualnie nie robi. Także w sprawie tej omawianej kasy. Poza tym zaś masz drogi AnissemSirch wolną wolę zatem - nie musisz być jutro w pracy. To jest Twój wybór. To nie smęć
  3. To niech lepiej już ona sama bezpośrednio przekonuje mojego szefa. Im mniej pośredników, tym szybciej to się załatwi. AnissemSirch, toż ona ma właśnie przekonać Twojego szefa - tego prawdziwego. Jak chcesz bez pośredników to się zwracaj do Boga bez wstawiennictwa świętych. Natomiast Twój szef w pracy ma wolną wolę zatem - zrobi co zechce i nie licz na to, że Bóg go zmusi do dania Ci podwyżki. To tak nie działa.
  4. Michellea, ja od jakiegoś czasu wiem, że jednym ze znaczących utrudnień w budowaniu relacji z Bogiem jest w katolizyzmie ustawienie sobie kapłana jako osoby nieomylnej oraz bezgrzesznej. Takie podejście trąci nieuświadomionym bałwochwalstwem, kapłan staje się czymś na kształt bożka, bożek miewa cechy paskudne - no i zamiast budowania relacji z Bogiem pojawia się niechęć czy wręcz wstręt do bożka, to się przekłada na Boga i efekty są jakie są. Cierpliwość Ci zanika? Błogosławiona Alfonsa Clerici jest od cierpliwości i miłosierdzia. Modlitwę o cierpliwosć jak widzę Rosa załączyła, to masz komplecik
  5. Jakaranda

    otet

    Agusiaw Po pierwsze to Kościół jest wspólnotą wszystkich wiernych, zarówna duchownych jak i świeckich. W tej sytuacji pewnego rodzaju zagadką pozostaje kto komu ewentualnie mózg pierze. Po drugie zaś nie zauważyłam, żeby w tym temacie jakoś unikano tego, co Kościół głosi, a nawet odnoszę wrażenie, że przynajmniej niektórym zdaje się zależeć na odróżnianiu tego co faktycznie jest nauczaniem KRK od tzw. "własnych interpretacji wikarego z Iksinowa". Pomylenie jednego z drugim daje ponure skutki. Osoba dorosła i świadoma usłyszawszy coś dziwnego od "wikarego z Iksinowa" sprawdza, czy aby na pewno ten wikary się nie zagalopował i/lub czy w kierunku herezji nie zmierza. Fakt, iż znajoma Ci katechetka zadaje się z żonatym mężczyzną jest oczywiście przykry, ale jest li tylko smutnym potwierdzeniem znanego faktu iż Kościół tworzą ludzie słabi oraz grzeszni. Znacznie gorzej by było, gdyby nauczanie KRK do tworzenia relacji intymnych z żonatymi zachęcało, ale nauczanie stara się zniechęcać oraz tłumaczyć iż nie jest to ok. Katechetka dokonuje jakiegoś osobistego wyboru - korzysta z własnej wolnej woli. Konsekwencje takiego postępowania będą wielopłaszczyznowo nie najlepsze. Katechetka nie raczy tego dopuszczać do świadomości - jej wybór. I konsekwencje też ona poniesie. Nie da się skutecznie dorosłemu człowiekowi zabronić grzeszenia.
  6. Jakaranda

    ottt

    Z całą pewnością nie zda, jeśli Moderator czynnie uczestniczy w rozwalaniu wątku. Co właśnie obserwuję. Katolicy najwyraźniej nie odczuwają chorego przymusu pętania się po wątku przeznaczonym dla ateistów.
  7. Atic, ja poważnie pytałam. O stronę praktyczno techniczną tego, o czym pisałeś, a nie o katalog roślin mających właściwości odurzające. Takie rośliny istnieją wszędzie w wielkiej rozmaitości. Mam przyjąć na wiarę iż akurat na tamtych terenach w omawianym okresie ( było nie było wieluset lat) i w tamtejszych uwarunkowaniach kulturowych zaistniał skutek odurzania się niedookreślonej liczby osób w tak spektakularnej formie, że dokonał zmiany losów świata ? Weź nie żartuj, na wiarę to ja tego nijak nie przyjmę. Lepiej się weź za udowadnianie, ale solidne. Tezę już mamy. Teraz założenia i dowód.
  8. Ja osobiście nie mam we zwyczaju zaczepiać ateistów. To wymyślenie przez proroków mnie zainteresowało od strony praktyczno-technicznej przede wszystkim, no nie mam pojęcia jak by się to miało dokonać w tamtych realiach historycznych.
  9. Michellea, dzięki za dobre słowo Atic, czyż fakt że Jakaranda pisze "odwrotnie" nie czyni rozmowy interesującą? Zawszeć inny punkt widzenia jak mawiają gwarą kościelną "ubogaca" Wedle nauczania katolickiego historia ludzkości jest przewidziana jako proces, od stworzenia do Paruzji. Proces wieloetapowy. stopniowego rozwoju. Ofiara Chrystusa to coś celowego, co dopiero na tym etapie rozwoju ludzkości miało sens i mogło zostać przyjęte, prawidłowo zrozumiane przynajmniej co do zasady. Trochę tak jak z nauczaniem matematyki - nie zaczynasz od liczb urojonych, budujesz podstawy, kształtujesz odpowiednie nawyki i dajesz narzędzia do czynienia dalszych kroków. Oczywiście można poinformować ucznia czwartej klasy szkoły podstawowej iż "delta może być ujemna" ale co mu z tej skądinąd jak najbardziej prawdziwej informacji? Mało tego, zanim on ewentualnie do tej ujemnej delty dotrze przez ileś lat ucząc się matematyki będzie pozostawał w przekonaniu, że "delta musi być dodatnia". Ludzie wymyślili Ofiarę Jezusa ... to teza ewidentnie wymagająca jakiegoś doprecyzowania. Ludzie znaczy kto oraz kiedy? Prorocy co żyli przez zdarzeniami owymi czy jacyś późniejsi?
  10. Z pewnego punktu widzenia i owszem - musiało. Tu wchodzimy w materię trudną czyli Bóg i człowiek w jednym. Bóg jako nie ograniczony czasem. Wolna wola człowieka jako taka i jak się ona realizuje w sytuacji, gdy człowiek jest jednocześnie Bogiem. I jeszcze dużo innych bardzo skomplikowanych zagadnień. Oczywiście że dobrowolna. Fakt iż prorocy to przepowiadali nic tu nie zmienia
  11. Tak najogólniej to epidemie, wojny itd to jest wedle nauczania KRK skutek grzechu pierworodnego oraz, konsekwentnie - grzeszności ludzi, w tym momencie konkretnych ludzi w danym miejscu i czasie plus logiczne konsekwencje grzechów poprzednich pokoleń. Twój punkt 3 wydaje się pasować znakomicie do islamskiego postrzegania Jezusa jako proroka.
  12. Nie takie to proste Ofiara Jezusa wedle nauczania KRK była ofiarą dobrowolną i w pełni świadomą, decyzją Jego woli. Co wprowadza ewidentnie nową jakość. Nie mamy do czynienia z jakimś Bogiem co składa ofiarę z kogoś tam czyli Jezusa ale z sytuacją, w której Bóg składa ofiarę z samego siebie - albowiem w katolickim postrzeganiu Jezus jest i człowiekiem i Bogiem. Trójca Święta i wzajemne relacje Osób Boskich w katolicyzmie to bardzo ciekawy temat, ale mocno obszerny Z całą pewnością jednak nie należy Ukrzyżowania postrzegać jak prostego złożenia ofiary bóstwu analogicznego do zachowań obserwowanych we wszystkich kultach, w których ofiary bóstwom składano. Jest to bowiem zupełnie inny mechanizm. Pewne podobieństwa oczywiście są zauważalne. Co z katolickiego punktu widzenia oznacza mniej więcej tyle, że ludzkość została przygotowana powiedzmy mentalnie (niezbyt to zręczne określenie, ale za to krótkie) na tą Ofiarę, która ją odkupiła.
  13. Atic, pozwolę sobie wyrazić zdanie odrębne w tej kwestii Forum internetowe to nie życie - na forum sobie mogę pozwolić na pełen komfort wybierania. Poza tym ja jestem introwertyczką i wszelkie przepychanie się łokciami to nie moja strategia. W tej konkurencji nie startuję świadomie, bo predyspozycji mi brak i zawsze będą lepsi w tym ode mnie. Co zaś najistotniejsze - nawet jeśli przepychając się łokciami odniosę sukces znajdę się w sytuacji, która wcale ni się nie będzie podobała. No to się nie przepycham, są inne sposoby na osiągnięcie celu
  14. Atic, do dzielenia się głębszą refleksja potrzebny mi jest stosowny klimat - dbam o swoje potrzeby zatem jeśli się pojawi klimacik dla mnie odpowiedni - nie omieszkam. Na razie jest o lata świetlne odległy od tego, co bym sobie życzyła iżby się refleksja dzielić. NN4V - wiara jest zjawiskiem skomplikowanym albo bardzo prostym. Zależy od podejścia. W wersji prostej problemy o których piszesz kwituje się krótko "nie wiara ale jej wypaczenia". I temat się zamyka. Ewentualnie rozwija w kierunku omawiania wszelakich wypaczeń, co można czynić do upojenia i co bywa poznawczo ciekawe albo porażająco nudne. W wersji rozbudowanej wchodzimy w temat "duchowość a psychologia", ""wiara a religijność w ujęciu społecznym" albo jakiś inny. Pakiet jest spory. Tu rozmowa może być ciekawa i twórcza tylko jeśli się nie pomiesza tematów. O co trudno bardzo, zwykle się robi od Sasa do Lasa. Porada "zwróć się do Boga" udzielona osobie cierpiącej na nerwice eklezjogenną jest, zależnie od poziomu rozpatrywania albo skrajnym idiotyzmem albo wręcz przeciwnie. Też temat z wyżej wspomnianego pakietu.
  15. No też mi Lindą powiało ciut protekcjonalnie jakby... Co ja wiem o Absolucie to jedno, atic. Co umiem/chcę/zamierzam napisać - to co innego. Obawiam się, że w relacji człowiek - Absolut ograniczenia są nie do wyeliminowania z uwagi na nierównoważność stron.
×