Skocz do zawartości
Nerwica.com

StereoDub

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez StereoDub

  1. StereoDub

    Pomoc koledze.

    Niestety, ale nie możesz w żaden sposób na niego wpłynąć, bo on sam musi najpierw zrozumieć problem i zgłosić się po pomoc. W takich przypadkach gdy siłą się kogoś ciągnie do lekarza często efekt jest odwrotny, czyli tak jak sam już napisałeś, kolega będzie wkręcać sobie, że jesteś przeciwko niemu. On musi sięgnąć przysłowiowego dna, żeby się ogarnąć. Wiem, że ciężko się z tym faktem pogodzić, ale tak już jest z osobami w takim stanie. To tak jakbyś kogoś bardzo wierzącego w Boga, chciał nawracać na ateizm. Wiem, bo sam przez to przechodziłem. Tak samo, psychozy po mocnych stymulantach (akurat nie meta, ale alfa-pvp). Też miałem świra na punkcie kontroli. Potrafiłem nocami siedzieć i rozkręcać wszystkie sprzęty w domu w poszukiwaniu podsłuchów i kamer. W ciągu dnia latałem tylko od wizjera w drzwiach do okna, w obawie, że śledzi mnie policja. W dodatku, z uwagi na mój zawód informatyka, stale monitorowałem łącze internetowe, szyfrowałem ciągle wszystkiego rodzaju dane, zmieniałem hasła codziennie, co kilka dni zmieniałem numer telefonu, a stare karty sim paliłem w mikrofali (dokładnie jak w filmach :) Pomogło mi to, że po prostu w pewnym momencie byłem tym zmęczony i wpakowałem się w benzodiazepiny i opiaty, które momentalnie wyłączały mi wszystkie lęki i fobie. Z deszczu pod rynnę, ale po odstawieniu benzo i opio sam zapisałem się na terapię uzależnień i pojechałem na jakiś czasu do ośrodka.
  2. StereoDub

    Marihuana

    Problemy z koncentracją, pamięcią krótkotrwałą i stanami lękowymi to najlepszy argument, żeby zrobić sobie przerwę. Ale nie na tydzień czy dwa, tylko na rok. I to jest też dobry test na to czy jest się uzależnionym. A jak problemy pozostaną to najlepiej iść do psychiatry i na psychoterapię.
  3. No tak, wszystkie te osoby były młode i z rozmowy wynikało, że same nie miały nigdy problemów z uzależnieniem. Dlatego dobrze rozumiem się tylko z innymi uzależnionymi i z terapeutami, którzy sami przez to przeszli. Obecnie mój stan się pogorszył, więc zapisałem się na dzienny oddział psychiatryczny.
  4. Mi bardzo pomagają mitingi Anonimowych Narkomanów. W każdym, większym mieście znajdują się jakieś grupy tego typu, więc warto sprawdzić. Oczywiście na początku jest ciężko i można się zrazić, lub wręcz wystarczyć tego co tam mówią, często ktoś przychodzi raz i tyle, ale z reguły sporo osób potem i tak wraca do nałogu, a wtedy wracają też na mitingi. Wsparcie innych uzależnionych jest naprawdę dobre, ja właściwie tylko dzięki temu jakoś funkcjonuje, dzięki tym spotkaniom. Poza tym, uzależnienie nauczyło mnie tego, że moim podstawowym problemem są traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa (mam większość objawów PTSD), które całe lata wypierałem i tłumiłem nałogami. Niestety terapeuci uzależnień starają się skupiać bardziej na samym uzależnieniu, ew. fobii, depresji i natręctwach, a nie na starannym przepracowaniu tego, co jest źródłem wszystkich tych problemów. Od początku roku cztery razy zmieniałem terapeutę i jak na razie nie znalazłem odpowiedniej osoby, która by mi mogła z tym pomóc.
  5. Czekam już pół roku na terapię indywidualną na NFZ, ale chyba się nie doczekam. Czy zna ktoś dobrego psychoterapeutę (lub terapeutkę, obojętnie) z Trójmiasta, który specjalizuje się w leczeniu PTSD, a konkretnie traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa? W internecie znalazłem kilka ofert, ale jak wiadomo ciężko ocenić kogoś kompetencje czytając same reklamy na stronach typu portfolio, a nie stać mnie, żeby umawiać się z każdym na płatną konsultację i potem wybrać odpowiednią osobę, dlatego może ktoś z Was zna osobę, która pomogła mu przepracować traumy z dzieciństwa?
  6. Michuj, gratulacje! Ja jestem od grudnia bez benzo, a od lutego kompletnie trzeźwy od alkoholu i wszystkich dragów, które brałem przez ostatnie 6 lat, żeby stłumić w sobie negatywne emocje i objawy nerwicy. Tylko, że u mnie ta trzeźwość niestety nie jest fajna, bo poza satysfakcją wyjścia z uzależnienia, jakość życia bardzo spadła, a lęki i depresja bardzo się nasiliły. Ale wiem, że to standard w trzeźwieniu, że potrzeba czasu i terapii, żeby wszystko sobie poukładać w głowie od nowa.
  7. Jesteśmy ofiarami cukrowego spisku! Ja to tylko tu zostawię... [videoyoutube=Y647tNm8nTI][/videoyoutube]
  8. Czy poza tym, że ma te swoje schizy to jest dla siebie lub kogoś niebezpieczny, albo ewidentnie niszczy sobie/komuś życie? Jeżeli nie, to myślę, że nie ma co na siłę "pomagać", bo to może wyrządzić jeszcze większe szkody. Swoją drogą, w innym temacie opisałeś swoją sytuację z nerwicą, atakami i dziwnymi myślami... czy aby na pewno chodzi tu o kolegę?
  9. Ja mam podobnie ze znajomymi, większość tylko z grzeczności zadaje te standardowe pytania o pracę, szkołę, itp a tak naprawdę mają w dupie kogoś sytuację. Niestety przez lęk przed ocenianiem przez innych często opowiadam różne bajki na swój temat, żeby wypaść pozytywnie, a potem widząc tą osobę kolejny raz gubię się w zeznaniach, bo każdemu opowiadam co innego Z kolei jak kiedyś miałem totalnie wyjebane na ocenę innych i mówiłem im szczerze co myślę na ich temat to nagle z szerokiego grona znajomych zostało tylko kilku przyjaciół. W sumie dobrze wyszło, ale teraz bardzo ciężko mi wrócić do tego stanu emocjonalnego, w którym nie przejmuję się oceną innych. Jeżeli chodzi o ataki paniki to podobnie, gdy jestem sam to dużo ciężej mi nad tym zapanować, niż jak idę z kimś, ale z kolei zbyt duża grupa ludzi, z którymi jestem w towarzystwie też źle na mnie działa, najbardziej lubię obecność tylko jednej osoby.
  10. Ostatnio czytałem taką książkę "Ciszej proszę - siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać" autorstwa Susan Cain. Może zacznij od tego, a jak przeczytasz ją sama to podrzuć ją też rodzicom, bo ekstrawertycy powinni z niej też wiele wyciągnąć. Jeżeli o mnie chodzi to mimo, że już jakiś czas temu przyzwyczaiłem się do swojej introwertycznej natury, ta książka rozjaśniła mi niektóre sprawy i poukładała je w głowie. A jeżeli odczuwasz paniczny lęk przed przebywaniem wśród ludzi i przed kontaktami z nimi to warto spróbować psychoterapii.
  11. Mam podobnie, w sumie odkąd pamiętam nigdy nie lubiłem dzwonić do ludzi, szczególnie tych, których nie znam, musiałem się do tego zmuszać i odkładałem to na ostatnią chwilę. Do znajomych praktycznie zawsze pisałem sms-y, a rozmawiałem dopiero jak ktoś do mnie zadzwonił. Ogólnie zawsze dużo lepiej mi się rozmawiało z ludźmi przez internet, pisząc, bo rozmawiać głosowo np. przez skype też nigdy nie lubiłem. Teraz mam nawrót depresji i stanów lękowych przez które często też nie odbieram telefonów. W ciągu roku kilka razy zmieniam numer telefonu (tylko pre-paid).
×