Skocz do zawartości
Nerwica.com

ajsza5555

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ajsza5555

  1. Tą chorobę można rzreczywiście oswoić, Szkoda tylko, że u mnie nastąpiło to po tylu bardzo ciżkich latach. Przez dłuższy czas mój chad był niezdiagnozowany, leczyłam się na depresję endogenną, zaliczyłam parę pobytów w szpitalach, o niektórych chcialabym zapomnieć. Potem na podstawie testu w klinice wyszło, że to chad. Trudno go było zdiagnozować, bo między bardzo głębokimi depresjami pojawiała się hipomania. Nigdy nie było takiej siejącej spustoszenie manii, o jakiej się pisze,optymizm i wszystkie objawy dobrego samopoczucia były raczej subtelne. Dopiero od paru lat widzę te symptomy hipomanii wyrażnie... i nauczyłam się dawkować leki w zależności od fazy. Oswoić tą chorobę można ale polubić napewno nie, za dużo było szarpania, cierpienia. Moim skucesem jest rodzina, dzieci oraz praca, którą mimo różnych trudności utrzymałam. Kiedyś, gdy za bardzo użalałam się nad sobą a robię to rzadko lekarka szybko postawiła mnie do pionu, mówiąc, że nie każdemu się to udaje a depresje mogą trwać nawet 2 lata. I miała rację...
  2. Z tym piciem jest trudno. Gdy chorujemy próbujemy się rozluz nić pijąc piwo , czy inny alkohol. Przynosi to ulgę i trudno się dziwić, że do tego wracamy. Z mojego doświadczenia wynika, że po powrocie do zdrowia mamy picie pod kontrolą. Przynajmniej tak jest u mnie. W chorobie szukamy sposobu aby zabić ból i na chwilę zapomnieć o koszmarze.
  3. Znam wenlafaxynę od wielu lat. Przez ostatnie miesiące brałam 150 mg aby stłumić depresję. I się udało niby, byłam strasznie pobudzona ruchowo ale psychika była zdołowana. Potem zmniejszyłam dawkę do 75mg i po 2 tygodniach to ciągłe napięcie zniknęło, natomiast zaczęłam spać b. długo i byłam taka rozmemłana. Jednak lekarz nie zalecił zwiększenie dawki, ma się wszystko ustabilizować. Zobaczymy...
  4. ajsza5555

    Samotność

    Wszystkie tutaj poruszane sprawy są dla mnie bliskie. Samotność w chorobie jest przytłaczająca, po prostu relacje nawet z bliskimi są męczące i nie przynoszą wytchnienia. Cały czas odczuwam silny dyskomfort w depresji i nic nie cieszy. Człowiek jest uwięziony i sparaliżowany bólem. Ja tak mam. Na szczęście depresja mija i częsć spraw wraca do normy, choć pd wielu ludzi odsunęłam się w chorobie. Tego nie da się naprawić, niestety
×