Skocz do zawartości
Nerwica.com

mikrobia

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mikrobia

  1. Jeszcze kilkaset lat temu jedyną formą leczenia ludzi psychicznie chorych, szczególnie kobiet, było palenie ich na stosie. Wystarczyło, że kobieta po wstaniu z łóżka miała kołtun we włosach a to już miało świadczyć o kontakcie z diabłem. Obecnie takie kobiety leczy się lekami, ewentualnie zamyka na kilka tygodni w szpitalu, aby tam w spokoju od 8 do 15 mogły relaksować się przy robieniu kwiatuszków z bibuły. Dasz sobie odciąć głowę za to, że za kilkaset lat leczenie ludzi psychicznie chorych nie będzie polegało na podawaniu "wody strukturyzowanej", bo ja sobie nie dam. Z rezerwą, wielką rezerwą podchodzę do hipnozy, bioenergoterapii, jogi i temu podobnej "szarlatanerii" jak to ująłeś, o okultyzmie wiem więcej niż niejeden - wystarczy regularnie czytać "Miłujcie się"-katolickie czasopismo, ale nie mogę jednoznacznie przekreślać ich znaczenia w terapii, gdyż tak naprawdę jeszcze zbyt mało o tym wszystkim wiemy. Chciałam w tym temacie porozmawiać nie tylko o wodzie strukturyzowanej, ale i innych rodzajach wód-potencjałkach, alkalicznych i kwasowych, o filtrach i jonizatorach....przecież wszyscy doskonale na dzień dzisiejszy wiemy, że picie jakiejkolwiek wody nie uzdrowi kogokolwiek z depresji czy nerwicy - aż taka "nawiedzona" nie jestem, ale widzę, że nie ma sensu tego tematu ciągnąć. Lepiej sobie w tym czasie kwiatki z bibuły porobić - przecież to na dzień dzisiejszy wg wielu specjalistów najlepszy sposób na depresję.
  2. hehe, Pseudomonas nie wąchałam, ale Bacillus subtilis dość często. Mam nawet swój probiotyk na rynku ApiBioFarmahttp://www.mikroorganizmy-sklep.pl/apibiofarma-butelka-litr-p-25.html - spec. Mikrobiologia Żywności i Techniczna na UP Wrocław. Pozdrawiam.
  3. Szybko przeszliśmy od wody do jaj, od jaj do fusów, od fusów do fotonów...gdzie jeszcze nas ta rozmowa doprowadzi? Tak sobie myślę, że nie masz z kim porozmawiać na tym forum o fotonach i prowokujesz mnie, ale jak dobrze zauważyłeś nie jestem w tym temacie mocna, więc radzę Ci założyć nowy wątek w dziale Dyskusje o tytule np. "stan splątany" - ciekawe, co ludzie o tym sądzą? Poza tym "bełkotałam", jak byłam w ostrej psychozie, obecnie nie mam takich problemów i przypominam, że dział nazywa się "medycyna niekonwencjonalna", w związku z tym należało by mieć trochę więcej taktu i wyrozumiałości dla zdania innych, choćby to zdanie nie do końca Ci się podobało. Powracając do wody. Czy woda może pomóc w zaburzeniach psychicznych? I jaką wodę należy pić, by zachować zdrowie? Dalej w tym wątku zastanawiamy się nad tym zagadnieniem i wpisujemy informacje, które pomogą nam odpowiedzieć na te dwa istotne pytania. "Tkanka mózgowa człowieka w 85% składa się z wody. Jeżeli poziom wody w organizmie jest zbyt niski, to właśnie mózg może odczuwać skutki odwodnienia w postaci bólów głowy, osłabionej koncentracji i pamięci krótkotrwałej. Nawet umiejętność prostych obliczeń czy umiejętności psychomotoryczne mogą się pogorszyć. Dzieje się tak, ponieważ odwodnienie powoduje zmniejszenie produkcji energii w mózgu. Badania pokazały, że już przy 1-2-procentowym odwodnieniu zdolność koncentracji stopniowo się obniża."
  4. Byłam w sumie 7 tygodni w szpitalu na oddziale zamkniętym, za pierwszym razem tylko 2 tygodnie i to było stanowczo za krótko, dlatego wróciłam po dwóch miesiącach z powrotem. Mój mąż odwiedzał mnie codziennie na zmianę z tatą. Na początku przy silnej depresji to przeszkadza, człowiek chce odpoczynku, ale po kilku dniach odwiedziny zaczynają sprawiać przyjemność, zawsze to trochę szybciej mija czas. Można wyjść na spacer pod okiem kogoś z rodziny, a to już dużo. Raz w tygodniu na spotkaniu społecznościowym składa się wniosek o tzw. wolne wyjścia i wtedy po zaakceptowaniu przez ordynatora można wychodzić do woli, także oddział "zamknięty" tylko z nazwy. Ja jeździłam popołudniami z mężem na gyrosa, nie było aż tak źle, da się wytrzymać.
  5. Inny przykład: Peter badał jaja, zwykłe jaja ze sklepu - fermowe i takie z tradycyjnego chowu - wolnego wybiegu. Wyniki powtarzały się wielokrotnie pomimo tego samego składu chemicznego jaj: w jajach fermowych różnica potencjałów w białku i żółtku była dokładnie odwrotna niż w jajkach z wolnego wybiegu. Już teraz nie pamiętam dokładnie, ale w jednych jajkach energia przechodziła z żółtka do białka a w drugich odwrotnie. Wytłumaczył mi to dość szybko jeden weterynarz: "widzi Pani, jajka z wolnego wybiegu są zapłodnione przez koguta, toteż organizm kury inaczej traktuje takie jajka zapłodnione i uwalnia do nich to, czego jeszcze człowiek nie potrafi zbadać. Jaja fermowe nie są zapłodnione, bo na fermach nie ma kogutów". Takie proste rozumowanie, ale chyba jednak coś w tym jest. Nie wszyscy muszą się z tym zgadzać, ja się nie upieram przy swoim, ale dla pewności kogel-mogel robię z jaj z wolnego wybiegu od zielononóżek.
  6. Nie taki diabeł straszny, wystarczy poczytać o bioelektronice, ja może niedokładnie to wytłumaczyłam, ale podstawy naukowe to ma. http://bioeletronika.blox.pl/html A tu kilka książek na ten temat do pobrania: http://www.fbs.org.pl/innych.html
  7. No nieźle, a ja właśnie dzisiaj na ibupromie jadę. Dzięki za obszerną odpowiedź.
  8. mikrobia

    Zioła

    Lord Kapucyn - bardzo dziękuję za odpowiedź, zapewne niektóre z tych ziół wykorzystam, bo akurat mam w domu/kiedyś robiłam sporo doświadczeń z ziołami - mieszałam z probiotykami. Jestem współautorką preparatu ApiBioFarma - probiotyk z ziołami dla pszczół...ale o zależnościach z lekami psycho niewiele mi wiadomo. Jeszcze raz dzięki.
  9. Woda to jedno, a pierwiastki w niej zawarte to drugie. W temacie, który przedstawiłam chodzi głównie o magnez zawarty w wodzie i jego dobroczynny wpływ na depresję...przynajmniej tak mi mówiła p. psychiatra. Badania to potwierdziły, magnez u mnie poniżej normy pomimo suplementacji...ale wracając do wody strukturyzowanej - podobno jest lepszym nośnikiem dla substancji, które ma przenosić, lepiej penetruje to, co ma spenetrować, dokładniej oczyszcza to, co ma oczyścić. Niby skład chemiczny ten sam, ale struktura inna, lepsza. Może to nie ma żadnego wpływu na zdrowie, a może ma...dowiemy się zapewne w dalekiej przyszłości. Niemniej jednak kiedy pracowałam jako dyr.działu badań i kontroli biotechnologii mikroorganicznych poznałam człowieka, który jest zapalonym bioelektronikiem - nie mylić z bioterapią i bioenergetyką. Bioelektronika bada fizyczne mierzalne parametry np. moczu, krwi (ph,temperatura, potencjał red-ox i opór elektryczny). Z pomiarów wyciąga się jeden wspólny punkt i porównuje z punktami na krzywych wzorcowych. Krzywe sporządzone są dla np. moczu i krwi dla ludzi zdrowych i chorych na różne schorzenia. Opracowany na podstawie danych punkt wskazuje, w którym miejscu znajduje się w danym momencie człowiek, w skrócie: można na tej podstawie wystawić prawdopodobną diagnozę. Człowiek, o którym wspomniałam "bada" też różne rodzaje wód i niektóre z nich są w zakresie "zdrowych" parametrów a inne w zakresie "chorych", przy czym chemicznie nie różniły się niczym. Zbadał też kiedyś wodę święconą....a było to tak: miał przyjść ksiądz po kolędzie, a Peter/bo tak mu na imię/ nie miał wody święconej. Nalał na talerzyk wody zwykłej z kranu i oczywiście nie omieszkał pobrać od niej pierwotnych parametrów do analizy. Przyszedł ksiądz, poświęcił wodę i dom tradycyjnie, jak wszędzie. Po wyjściu księdza Peter oznaczył parametry w wodzie z talerzyka i okazało się, że zmiana parametrów była diametralna. Już widzę, jak wszyscy pociskacie z tego, co napisałam...ale taka jest prawda, a śmiech jeszcze nikomu nie zaszkodził. Kalebx3 - masz rację, to babcie są dobrym przykładem tego, że studzienna i kranówa jest nie najgorsza
  10. Bo jak to mówią: szewc bez butów chodzi i gdybyśmy chcieli odżywiać się tak, jak nas nauczono na studiach, to by człowiek tylko w tabelach całymi dniami siedział. Może by i zdrowy wtedy był. U nas na roku widzisz zupki chińskie to była podstawa wyżywienia w akademiku. Ja miałam mało kasy, ledwie na akademik wystarczało, to się jadło co popadło i teraz wychodzą tego skutki. Osobiście żałuję, że zrezygnowałam swego czasu z masła na rzecz margaryny - najgorsza decyzja dietetyczna w moim życiu. Pozdrowienia dla siostry.
  11. W dalszej części książki jest mowa o kwasach omega6 i ich niedocenianym znaczeniu dla organizmu ludzkiego. Przytoczę tylko kilka zdań: "omega6 posiadają silne właściwości przeciwzapalne...niewłaściwe jest aby postrzegać kwasy omega6 jako prozapalne. Pierwotne omega6 odgrywają w organizmie człowieka znacznie większą, ważniejszą rolę niż omega3. Żeby wywołać widoczne, biologiczne efekty, omega3 muszą być podawane z omega6. Natomiast omega6 wykazują aktywność biologiczą nawet wtedy, kiedy były podawane bez omega3" Dale autor podaje, że prawidłowy stosunek omega6 do omega3 powinien wynosić 11:1. Kluczową sprawą jest uszkadzanie olejów w procesie produkcji. Pierwotne NNKT są bezpowrotnie usunięte. Dopiero od niedawna zwraca się uwagę na to, że oleje tłoczone na zimno są zdecydowanie lepsze. Przepis na zdrowie wg autora tej książki to: zmieszać olej z lnu z olejem ze słonecznika czy krokosza barwierskiego w stosunku 1:3 - Łyżeczka, nie więcej niż dwie dziennie, i mamy to, czego nasz organizm bardzo potrzebuje. Warunek jest jeden: oleje muszą być naprawdę zimno tłoczone i w żaden sposób nie przetwarzane. (Książka, z której cytowałam to :"Ukryte Terapie" Jerzy Zięba)
  12. Lord Kapucyn - ciekawy i dobrze udokumentowany wykład. Jak widać jednym kwasy omega3 pomagają a innym nie...to zależy kto badania zlecał, kto wykonywał a kto za nie zapłacił. Dodam Jednak trochę dziegciu do całości, a cytowała będę z książki, która jest kontrowersyjna dla wielu lekarzy i naukowców, ale dla mnie treść w niej zawarta jest logiczna, może dlatego, że jestem chora psychicznie (?) "Istnieją tylko dwa niezbędne kwasy tłuszczowe. Są to kwasy: 1. Kwas Alfa Linolenowy (ALA) należy on do kwadów tłuszczoych typu omega3. Jego duże iolości znajdują się w oleju z lnu (ok.53%) i w oleju z rzepaku (ale tylko ok. 10%) 2. Kwas Linolowy (LA)należy do kwasów tłuszczowych typu Omega6. Jego duże ilości znajdują się w oleju z krokosza barwierskiego, wiesiołka, maku, pestek winogron czy słonecznika.... Ktoś może zapytać:"a gdzie olej z ryb?". Przecież mówi się nam, że jest to najzdrowszy dla człowieka olej. Przyjrzyjmy się temu trochę bliżej, bo jak wiadomo "diabeł tkwi w szczegółach".. Co się dzieje po spożyciu tłuszczu Omega3, jakim jest Kwas ALA? Organizm nasz przetwarza ten olej na dwa inne kwasy tłuszczowe omega3: EPA i DHA. Nie są to jednak Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe, ponieważ nasz organizm wytwarza je sam. ...EPA i DHA nie są kwasami dla nas niezbędnymi. Jesli chodzi o kwasy omega3, to jest nim tylko kwas ALA. Kwas LA - w tym przypadku występuje zjawisko podobne. Po spożyciu tego kwasu organizm wytwarza z niego dwa kwasy GLA i AA....nie są kwasami niezbędnymi, ponieważ organizm potrafi je wytworzyć sam... Wprowadźmy tutaj nowe pojęcie: PIERWOTNE niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe i POCHODNE niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych.... Lekarze zupełnie nieswiadomie przepisują nadmierne dawki omega3 w postaci POCHODNYCH, co przynosi naszemu organizmowi więcej szkody niż pożytku. UWAGA: 1. Organizm człwoeiak przetwarza kwasy Pierwotne na pochodne w ilości takiej, jakiej wymaga. 2.Nie więcej niż 5% Pierwotnych kwasów przwtwarzane jest na kwasy Pochodne, przy czym omega3 przetwarzane są według niektórych naukowców w ilości zaledwie 1%. 3. Chociaż organizm przetwarza kwasy Pierwotne na Pochodne, to proces odwrotny jest NIEMOŻliwy... Jeśli mamy niedobory kwasó pierwotnych, to bez względu na to, jak wiele będziemy spożywać kwasów Pochodnych, organizm nie wytworzy odpowiedniej ilosci kwasów Pierwotnych, których potrzeba mu znacznie więcej niż Pochodnych.. Przez bardzo długi okres (30 la) uwazano, że organizm potrzebuje dużych ilości Pochodnych, a niewiele Pierwotnych kwasów. Taką wiedzę przekazywano uczelniom medycznym na całym świecie. ... Oprócz mózgu i systemu nerwowego, których udział wagowy u dorosłego człowieka to tylko 3%, w pozostałych tkankach są tylko śladowe ilości Pochodnych, tzn. EPA i DHA suplementacja okazała się medycznym błedem, ponieważ nie wiedziano, że zaleca się te kwasy w ilościach 100 a nawet 500 razy przekraczających ich ilość normalnie wytwarzaną przez nasz organizm. Nie mogło to nie odbić się na zdrowiu. Okazało się, że negatywne efekty stosowania suplementacji olejem z ryb trwają jeszcze przez 18 tygodni po zaprzestaniu suplementacji tym olejem. Informacje te opublikowano w jednym z najbardziej prestiżowych pism związanych z żywieniem człowieka: Delarue J, Labarthe F, Cohen F. Fisch-oil supplementation reduces stimulation of plasma glucose fluxes during exercise in untrained males. British Journal of Nutrition 2003; 90.04: 777-786
  13. ja niestety mieszkam na wsi - tu o takie rarytasy trudno, ale przy następnych zakupach w mieście poszukam - może znajdę, dzięki za podpowiedź
  14. -a to czemu niby ? Łączenie leków z Rhodiola odpada, przed dziurawcem to mnie nawet lek.psychiatra ostrzegała, a później w książce znalazłam potwierdzenie, że dziurawiec z lekami może dawać odwrotny rezultat. Na ten cholesterol spróbuj może błonnik oczyszczający zastosować, np babka płesznik (http://cosdlazdrowia.pl) lub len odtłuszczony z Olvity. Swoją drogą żyły dobrze oczyszcza wit.E - w oleju z zarodków i kiełków pszenicy jest jej najwięcej, też z Olvity. Kwasy omega3 też powinny pomóc w temacie cholesterolowym, z tym, że osobiście doradzam olej lniany zamiast kapsułek z olejem rybnym.
  15. Jedzenie ryb TAK -smażonych, duszonych, wędzonych -NIE, bo kwasy omega ulegają uszkodzeniu w wysokiej temperaturze, stąd poleca się oleje zimnotłoczone...z ryb: sushi, matiasy, ewentualnie w zalewie octowej, np. po wiejsku..mogę się mylić, ale gdzieś o tym czytałam...chyba u J. Zięby ("Ukryte Terapie")
  16. ps. pisząc o tym, że człowiek łapie się ostatniej deski ratunku miałam na myśli również siebie...przy ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi nie ma mowy o leczeniu bez farmaceutyków, z kolei przy lekach nie pozwolisz sobie na większość proponowanych na tym forum suplementów czy ziół...łapię się więc żywności, bo tu jeszcze mamy jakieś pole manewru. A co nam innego pozostało, tylko martwe ryby płyną z prądem, żywe płyną pod prąd.
  17. Mi lekarz od razu powiedział, że po Ranofrenie przytyję...tylko zapomniał dodać, że możliwe jest nawet 20 kilo!!!Teraz oprócz depresji leczę również otyłość....masz ci babo placek.
  18. Wczoraj wypróbowałam TRE... nie wiem, czy dokładnie wykonałam to ćwiczenie tak, jak trzeba, ale wibrowałam, więc chyba wszystko jest ok. Nie poczułam jakiejś konkretnej ULGI, ale jest to przyjemne i relaksujące. Z pewnością zrobię sobie powtórkę. Saanna napisz, czy to jest prawidłowy sposób na wykonanie tego ćwiczenia:
  19. To znaczy, że przemęczyłeś organizm...ładowałeś wszystkiego do oporu, bez namysłu jak sądzę...tak się właśnie dzieje, kiedy przegrywasz walkę ze samym sobą...zaczynasz łapać się przysłowiowej ostatniej deski ratunku a to nic nie daje, bo za bardzo obciążasz organizm. Wielu producentów suplementów prześciga się w ilości danego składnika, tylko po to, aby produkt wydawał się konsumentowi/klientowi bardziej atrakcyjny "bo jest WIĘCEJ", ale nie o to tu chodzi. Ze wszystkim należy zachować umiar i rozsądnie podchodzić do sprawy, wymieniać suplementy na produkty żywnościowe - przysłowiowego tatara, dla którego wskaźnika aminokwasu ograniczającego wg wzorca FAO z 1973 roku wynosi 100,0....kończyło się Uniwerek Przyrodniczy z Żywienia Człowieka. Ponieważ Twoja wypowiedź dużo o Tobie mówi zalecam Ci sprawdzenie poziomu cholesterolu. Może okazać się, że jest za niski. Ludzie z obniżonym poziomem cholesterolu mają skłonności do agresywnych zachowań i stosowania przemocy. Są dowody na to, że niski poziom cholesterolu może powodować wywoływanie stanów depresyjnych, dla przykładu badania dr Elisabeth Barrett-Connor z Uniwersytetu w San Diego w Kalifornii. Dlaczego? Prawdopodobnie zbyt niski poziom cholesterolu zmniejsza w tkance mózgowej stężenie serotoniny, prowadząc do wystąpienia objawów depresji i agresji. Także dzisiaj na obiadek tatarek a na kolację kroma chleba ze smalcem i ogóreczek kiszony dla wprowadzenia probiotyków...bo jak zapewne wiesz prawidłowa flora jelit ma ogromny wpływ na mózg...ale kogo ja uczę, znawcę od supli, pewnie probiotyki łykasz też w postaci kapsułki.
  20. Atu z innej beczki: "Zastosowanie świeżych liści geranium są pomocne np. w reumatyzmie – trzeba sporządzać z nich okłady na bolące miejsca, pomagają na ból uszu – podobno skutecznie działa wkładanie do nich świeżych liści lub olejku z nich, mogą być dodatkiem do potraw – na przykład można dodać je do herbaty, co polepszy jej aromat; natomiast kuchnia południowoeuropejska używa ich jako dodatku do sosów, dżemów, słodkiego pieczywa, działają łagodząco na skórę (geranium likwiduje liszaje, choroby skóry, egzemy) – garść świeżych listków drobno kroimy i dodajemy do kąpieli (bezpośrednio do wanny z wodą lub po zaparzeniu pod przykryciem), licie zapakowane w przepuszczające powietrze płócienne woreczki można używać jako zapachu do szafy z ubraniami, niektórzy uważają, że wdychanie zapachu liści lub olejku z geranium obniża ciśnienie krwi. Listki i kwiaty można kandyzować, by wykorzystać je do dekoracji ciast i deserów. Dodatkowo wieczorna inhalacja z liści geranium działa na niektóre osoby nasennie. Osoby, która mają dużo stresów, mogą pić uspokajającą lemoniadę z geranium. Aby ją przygotować, należy poszatkować liście geranium (pół garści) i wymieszać je z siedmioma łyżkami miodu. Po co najmniej 2 godzinach zalewamy papkę czterema szklankami wody. Dodajemy sok wyciśnięty z połowy cytryny i gotowe. Właściwości lecznicze ma również olejek eteryczny z geranium. Działa on przeciwbakteryjne (unicestwia np. gronkowce i paciorkowce) oraz przeciwwirusowo. Dlatego używa się go do leczenia chorób układu oddechowego, przeziębień, grypy, kataru, kaszlu i stanów zapalnych zatok. Jest również pomocny, gdy wystąpią u nas infekcje skóry (przy trądziku, egzemach, opryszczkach i rozstępach skóry). Ponadto olejek eteryczny z anginki reguluje krążenie krwi (wdychanie codziennie przez ok, 10 minut zapachu z liści geranium obniża ciśnienie krwi) i gospodarkę płynami (przy nadmiernym gromadzeniu płynów przed miesiączką lub w przypadku cellulitisu). Olejek eteryczny z geranium wykorzystywany jest do różnych rzeczy. Przede wszystkim: skutecznie odstrasza komary, odświeża powietrze w pomieszczeniu, stosowany jest do produkcji różnego rodzaju mydeł i perfum, wchodzi w skład zapachowych mieszanek kwiatowych, stosuje się go jako dodatek do kremów pielęgnacyjnych do twarzy." sama już nie wiem Ciekawa jest ta lemoniada...ale z lekami nie będę lepiej mieszała.
  21. Trochę info z netu: "Unia europejska zakazała stosowania geranium w produktach gdyż wg nich geranium to jest to samo co 1,3 DMAA i zakazała sprzedaży produktów które mają w skłądzie geranium.Nasz SANEPID również to potwierdził i nakazał wycofanie ze sprzedaży produkty z tym składnikiem". "Geranamina, DMAA, 1,3-dimetyloamylamina™ - organiczny związek chemiczny występujący w niewielkich ilościach w olejku geranaminowym (pozyskiwanym z rośliny Pelargonium odorantissimum). Substancja ta zaliczana jest do amin alifatycznych, wpływa na aktywność neuroprzekaźników, w tym katecholamin, z jednej strony hamując wychwyt zwrotny noradrenaliny z drugiej zwiększając jej produkcję". "Działa silnie pobudzająco, poprawia zdolności wysiłkowe fizyczne i intelektualne, jej potencjał jest szczególnie odczuwalny w połączeniu z kofeiną. W obiegowym ujęciu często przyrównywana jest do zakazanej efedryny, zakres jej działania jest jednak bardziej ośrodkowy niż obwodowy, co pozwala na zmniejszenie ryzyka niektórych reakcji niepożądanych takich jak np. drżenie rąk. Absolutnie nie nadaje się do stosowania przed 18 rokiem życia i w wypadku osób nadwrażliwych na działanie stymulantów hmmm, może jednak przy psychotropach i antydepresantach nie będę tego wdychała tak bezpośrednio, pozostanę przy "perfumowaniu" sobie tym powietrza w pomieszczeniu, to chyba nie powinno zaszkodzić...jak myślicie?
  22. Czy ktoś z Was stosuje/stosował geranium i w jakiej postaci? Na forum są szczątkowe informacje na ten temat - jest nielegalna i amfetaminopodobna... Osobiście uprawiam tę roślinkę już od kilku lat i stosuję na dwa sposoby - pierwszy to leczenie zapalenia ucha a drugi to "dezodorant" antydepresyjny. Czytałam gdzieś kiedyś, że roślina ta zawiera aromatyczny olejek o właściwościach antydepresyjnych, stosowany przez ludzi po ciężkich przeżyciach. "Dezodorant" robię w najprostszy z możliwych sposobów: kilka świeżo zerwanych liści umieszczam w buteleczce z atomizerem i zalewam wódką lub bimbrem dobrej jakości. Po 24 godzinach jest gotowy do użycia, czyli rozpylam go sobie przed nosem kilka razy dziennie. Czy to pomaga? Nie zauważyłam, aby szkodziło, a to już dużo. Babcia mojego męża miała zawsze w pokoju geranium, często do niego podchodziła i poruszała rośliną, która uwalniała aromatyczny olejek, babcia zawsze tak się "sztachała" i żyła bardzo długo i żadnej depresji nie miała - pomimo bardzo ciężkich przeżyć. Także może coś w tym jest...a nawet, jeśli to tylko zabobon, to może chociaż jako placebo zadziała. Tak czy siak humor mi ostatnio dopisuje.
  23. Zacznijmy od wody... To, że woda jest ważna chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Ale jaką wodę wybrać? Co rusz pojawiają się w tym temacie nowe informacje, oczywiście sprzeczne i mieszające w głowach dostatecznie...dziwić się, że ludzie nie wiedzą już co jeść, czego nie jeść, czego unikać a co dostarczać. Jedno jest w tym temacie pewne: okazuje się, że mieszkańcy okolic, w których występuje twarda woda (zawierająca dużo magnezu), znacznie rzadziej umierają na zawał serca. Szacuje się, że gdyby wszyscy pili twardą wodę, liczba zgonów wywołanych zawałem zmniejszyłaby się o 19%. Ostatnie dwa zdania cytuję z książki, pod którą podpisało się kilku znanych naukowców i lekarzy. Także do kranów kochani, po zwykłą wodę...koniec z gotowaniem i marnowaniem magnezu. Należy przy tym dodać, że magnezu w wodzie wcale nie jest aż tak dużo, ale biorąc pod uwagę ilość wypijanej codziennie wody należy uznać ją za dobre źródło tego pierwiastka. Podobnie jest z witaminą C i ziemniakami...nie zawierają tej witaminy w dużych ilościach, a są jej dobrym źródłem ze względu na ilość zjadanych ziemniaków (bo kto codziennie sięga po dziką różę, czy czarną porzeczkę?). Tak tez najprostsze rozwiązania są najdoskonalsze. Kto ma chlorowaną, temu radzę nalać ją do pojemnika, pojemnik pozostawić otwarty przez 24godziny, po czym mamy wodę wolną od chloru, bo dziad się ulotni. Zagłębiłam się swego czasu w temat wody trochę głębiej i jedna kwestia jest jeszcze warta omówienia: struktura wody. odsyłam w tym temacie do strony: http://www.sklep-probioemy.pl/active-water-kubek-p-112.html Oczywiście nikogo nie namawiam na ten drogi kubek, ale gdybym osobiście miała za dużo kasy...to będę wiedziała co z nią zrobić:) Czy ma to założenie poparcie w prawdzie? A co teraz jest naprawdę pewne? Chyba tylko śmierć i podatki, ale warto spróbować strukturyzować sobie wodę choćby tak: nalać do gara i wstawić do lodówki, zamrozić. Rozmrozić i pić. Łatwe, ale podobno skuteczne...ja jestem oblatana w trochę innej dziedzinie, więc zapraszam do dyskusji tych, którzy mają być może większe pojęcie na ten temat.
×