Witam. Jestem tu nowa, trudno przeczytać 1400 stron, więc zapytam o coś co już tu pewnie było omawiane.
Od poniedziałku biorę Faxolet 37,5 mg i czuje się fatalnie - bóle głowy, ucisk w klatce piersiowej, odurzenie, przerywany sen.
Po tygodniu mam podwoić dawkę, a potem przejść na 75 mg. Nie chcę "wariować" i dzwonić od razu do psychiatry, ale obawiam się, że zwiększenie dawki spowoduje, że w ogóle nie będę w stanie funkcjonować, a do pracy chodzić trzeba itp.
W związku z tym mam pytanie do tych, co brali już dłuższy cza Faxolet - jak wy się czuliście i po jakim czasie tak realnie ustępują skutki uboczne i czy w ogóle?