Witam!
Nie byłbym w stanie przeczytać teraz tych 93 stron Waszych objawów nerwicy natręctw ale na pewno to nadrobię w przyszłości gdy tylko znajdę czas. Dlatego napiszę wam swoje "przygody" z nerwicą, pewnie część się będzie powtarzać z Waszymi.
Udanej zabawy!
1) Liczę łyki wody. Budząc się nawet w środku nocy liczę w półśnie, ile łyków wody wziąłem. Co ciekawe, nie jestem w stanie wypić innej liczby łyków niż wielkrotność liczby 5 (piję zazwyczaj 5, 10 lub 15 bo więcej nie dam rady )
2) Sumuję liczby gdziekolwiek widzę (najczęściej na rejestracjach samochodowych, w numerach telefonu) i straszną przyjemność sprawia mi gdy suma jest podzielna przez 5, mniejszą, aczkolwiek też przyjemność gdy jest to liczba parzysta
[wtrące tutaj, że jestem osobą o umyśle matematycznym, fizycznym, stąd te zboczenia liczbowe w powyższych przypadkach]
3) To już może mniej śmieszne, ale jakiekolwiek podania, wnioski, potrafię sprawdzać dosłownie kilkadziesiąt razy. Zdarzyło mi się nawet kiedyś, że po złożeniu podania, poszedłem po nie następnego dnia (bo nie mogłem całą noc spać bo wydawało mi się, że ciągle coś jest z nim nie tak) pod pretekstem zmiany numeru konta w podaniu by jeszcze raz je sprawdzić!
4) Wracanie się do domu po kilka razy żeby sprawdzić czy drzwi są zamknięte lub czy zakręciłem wodę czy kuchenkę gazową (ale to to chyba bardzo powszechne)
5) Wszechobecne niestawanie na łączenia płytek chodnikowych
6) Skubanie zarostu na twarzy (wkurzających pojedynczych włosków wyrastających na policzkach - przecież to takie nieestetyczne )
7) Ustawianie przedmiotów równolegle do krawędzi biurka, stołu (najgorzej jak jest zaokrąglony... )
Czuję się wiecznie obserwowany (jakby kogoś interesowało moje nudne życie )
9) Drapanie skórek przy paznkociach w stresowych sytuacjach.
10) Liczenie stopni na schodach.
Itd. itd. itd... Mógłbym wymieniać tego mnóstwo.
Mam nadzieję, że choć trochę poprawiłem humor swoimi przypadłościami
Pozdrawiam!