Skocz do zawartości
Nerwica.com

dojenta

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dojenta

  1. dojenta

    Ot przywitanie...

    Klapa... Z rozmowy nic nie wyszło, nie mam siły, jak tylko o tym pomyśle paraliżuje mnie... Po trzech "uspokajaczach" a i tak nie dam rady tylko ryczeć umiem nic więcej.
  2. Mając kilka lat, wieki temu to było Czy masz w domu kwiaty, jakie?
  3. dojenta

    Wita świeży nerwus

    cheiloskopia, Mae, bonsai temat kompetencji lekarzy to temat na osobny watek, bo o tym można pisać a pisać.
  4. dojenta

    Wita świeży nerwus

    Dość śmiałe stwierdzenie. Nie żebym zaprzeczała, ale naprawdę musieli dać się Tobie we znaki, skoro piszesz tak dosadnie. Śmiałe, ale w pełni podstawne, wierz mi:/ we znaki dają się od paru lat i "leczą" z marnym skutkiem:( może właśnie stąd moje poczucie, że wciąż mi coś dolega, bo ciągle "coś" jest zaleczone a nie wyleczone.
  5. dojenta

    Wita świeży nerwus

    Witaj, Znerwicowani forumowicze, wspieramy się jak mozemy:) Sama mam wciąż poczucie, że coś mi dolega jednak żadne badania nic nie wykazują a lekarze u mnie są niedouczeni i tępi jak nigdzie indziej:(
  6. Ponuro niebieskie Jak rozładowujesz złość/frustrację?
  7. Bardziej odstawiałabym jakąś nerwicę... Dzisiaj moje dziecko rano zrobiło szopkę "antyubraniowa", mało nie wyszłam z siebie i nie zaśpiewałam, nie wiem czemu ale w takich momentach ledwo nad sobą panuje, walczę ze sobą od środka tylko dla dobra dziecka, ale jest to niemiłosiernie trudne. Wiem że krzykiem i karceniem jej nic nie wskuram... A na rozmowę i ciągłe tłumaczenia nie mam psychicznie siły. Najpierw powinnam sobie poradzić ze sobą a później walczyć z wychowaniem dziecka, ale walka ze sobą to rozmowa na inny wątek który jak zbiorę się w sobie to pewnie założę.
  8. Nie mam już żadnej ósemki :) Czy lubisz zioła (melisa, mięta, szałwia etc.)?
  9. Raczej nie:) Ukradłeś/aś coś kiedys?
  10. Część swojego ogrodu i góry:) Czy wiesz jak miała na imię Twoja prababcia?
  11. Nie zawsze tak było... Póki nie zaczęła chodzić mówić i histeryzować było nawet ok. Teraz jak jest młodsza to już w ogóle mam mniej czasu na wszystko do tego mąż pracuje po 14 h dziennie (niestety musi) i byle pierdola mnie irytuje:( bittersweet a czy to ma jakieś znaczenie Kiedy to się zaczęło?
  12. Nie Co widzisz z okna swojej sypialni?
  13. Pytanie kieruje do rodzicow... jeden z moich problemow (choc nie jest jedynym) polega na niecheci do moich dzieci. Swoje maluchy kocham je nad zycie jednakze nigdy nie bylam sklonna do zabaw z dziecmi, nigdy ich nie lubilam, do chwili kiedy pojawily sie moje wlasne zawsze przyznawalam otwarcie ze dzieci po prostu nie lubie... i wlasnie tu rodzi sie pytanie co ze mnie za matka ktora nie lubi wlasnych dzieci? Mam z tego tytulu straszne wyrzuty sumienia:( Starsza corka (4l.) wciaz zabiega o moja uwage chce zebym sie z nia bawila, czytala, tanczyla a mnie sie po prostu nie chce, mlodsza sie zajmuje bo wiem ze musze, jest malenka i sama sie soba nie zajmie (8mcy), a starszej podam jedzenie, ubiore i nic poza tym. Zmagam sie z wieloma problemami, nie mam zdiagnozowanej zadnej nerwicy ani depresji jednak cos sie ma na rzeczy poniewaz moje podejscie do zycia ostatnimi czasy sprowadza sie do kategorii wstaje bo musze, robie bo musze, jem bo musze, mam swiadomosc ze jesli czegos nie zrobie nie dopilnuje to nikt nie zrobi tego za mnie, wiekszosc rzeczy robie na sile a bez przyjemnosci i entuzjazmu:( Dzieci w tym wszystkim strasznie mnie irytuja. Nie wiem czy ta nie chcec spowodowana jest moim zwyczajnym lenistwem czy cos siedzi we mnie glebiej ze mam do nich takie podejscie. Maz calymi dniami pracuje, dom dla niego to nic innego jak hotel, pomaga mi jedynie w kapieli dzieci i zajmuje sie nimi wieczorem przez chwile zebym ja mogla zajac sie ciut soba. Czuje sie strasznie zmeczona cala ta sytuacja, nerwy mnie zjadaja na kazdym kroku, najbardziej wtedy jak widze ze dzieci jednak w jakis sposob cierpia przeze mnie:( staram sie ale ta niechec, lenistwo nazwijcie to jak chcecie po prostu jest silniejsza ode mnie. Wiem ze nie powinnam ale zdarza sie ze cala swoja zlosc wyladowuje wlasnie na dzieciach... podczas gdy na starsza potrafie sie wydrzec tak ze az mnie gardlo boli o tyle mlodsza czasami placze a ja siedze bezradna i placze razem z nia (nakarmiona, przewinieta, przytulona, wyspana a i tak sie drze). Byly momenty kiedy starsza dostawala w tylek bo nerwy mi puszczaly ale pozniejsze wyrzuty sumienia nie dawaly mi spokoju. Jest na takim etapie ze wpada w histerie jak tylko jej sie czegos odmowi, na kazde slowo ona reaguje placzem i histeria a wpada czasami w taki amok ze jak na nia nie krzykne to potrafi drzec sie tak 2h. Czytalam cale mnostwo poradnikow dla rodzicow ale na starsza corcie nic nie dziala... zadna poznana przeze mnie do tej pory metoda nie dziala albo podziala raz a za nastepnym razem bez skutku, a juz koncza mi sie pomysly:( Moze ktos mi podpowie czy ja rzeczywiscie jestem zla matka, czy te nerwy moga byc spowodowane jakim zaburzeniem z mojej strony, czy to poprostu wczesniejsze bledy wychowawcze wychodza teraz na jaw i przy okazji odbija sie to na moich nerwach? Najzwyczajniej w Swiecie sie nienawidze za cala ta sytuacje:/ ps. przepraszam za brak polskich znakow:/
  14. dojenta

    Hej

    Ja wciąż słyszę, że jestem nie wrażliwa a przewrażliwiona na swoim punkcie, nie jestem typem książkowca (wręcz mam uczulenie na książki, niezależnie od tematyki), ale zbyt dużo w swoim życiu analizuje i to mnie chyba gubi. Witaj na forum, ja również jestem tu od niedawna, raptem kilka dni
  15. dojenta

    Ot przywitanie...

    Co do melisy to jakoś tak mi ukwiło w głowie że ma działanie uspokajające... I nawet jakby miała działać jak placebo to ważne ze bodaj odrobine mnie wycisza inaczej dość często całą noc mogę nie spać lub budzę się co 30min zlana potem i zaplakana:(
  16. dojenta

    Ot przywitanie...

    Miłe uczucie jak wiesz że jest ktoś kto Cię rozumie i każdej twojej myśli nie odbierze jako dziwactwa i wmawiania sobie czegoś niemożliwego. Z drugą (może i niedopasowana) połówką będę musiała chyba poważnie pogadać, ale obawiam się że strach przed wysmianiem i zbagatelizowaniem sprawy z jego strony znów będzie silniejszy i nici z rozmowy wyjdą
  17. dojenta

    witam, cześć i czolem.

    Witaj theniczi :) Czytając twój powitalny post jakbym czytała o sobie... Ja również wciąż zamartwiam się o swoje zdrowie, bóle miesni, kręgosłupa, glowy, skoki cisniebia, ciągle zmęczenie i senność... A wyniki wychodzą prawidłowe:( jedynie kręgosłup mam uszkodzony potwierdzony diagnozą z rezonansu magnetucznego;) Ja jestem o tyle w dyskomfortowej sytuacji, że psychoterapia narazie jest niemożliwa dlatego też szukam tutaj słowa zrozumienia i wsparcia od osób które przeżywają to samo co ja. Mąż ciągle mi docina że jestem hipochondryczką i powinnam iść się leczyć
  18. dojenta

    Przywitanie nowej :)

    Witamy i pozdrawiamy :)
  19. dojenta

    Ot przywitanie...

    Pramolan 50mg 0,5 tabl na noc, a poza tym żłopie hektolitry melisy:) Niestety czasami to za mało
  20. dojenta

    Ot przywitanie...

    Dzięki:) Właśnie dlatego przywlokłam swoje jakże ciężkie siedzenie na to forum... Nawet jeśli mam coś z głową to znajdę tu ludzi którzy mnie zrozumieją i podpowiedzą jak sobie mam ze sobą poradzić a nie sprowadzą do parteru słowami "Idź się leczyć, bo masz coś z głową"... Aczkolwiek nie ukrywam jakąś forma terapii by mi się przydała ale jak już wcześniej pisałam nie jest to w moim przypadku możliwe na chwilę obecną
  21. dojenta

    Ot przywitanie...

    Jasne relaks przy dwójce rozwrzeszczanych dzieci będąc samej w domu nie mając w pobliżu żadnej rodziny i do tego zawistnych znajomycyh którzy gdyby mogli z zazdrości zrzucili by Cię z mostu:) Jedyny relaks to tabletka uspokajająca i nadzieja przetrwania jakoś kolejnego dnia. Nawet nie mam siły ani ochoty wyjść z dZiećmi na spacer bo pogoda dołująca:(
  22. dojenta

    Ot przywitanie...

    Oj w dalekim... Wolałabym tegoż faktu nie ujawianiac :) Dziś jest taki dzień w którym utwierdzam się w przekonaniu, że jednak coś jest nie tak z moją głową Nerwy dają się we znaki a na tym cierpią moje dzieci i tak się kończy moim jeszcze gorszym samopoczuciem i wyrzutami sumienia, i tak w kółko:(
  23. dojenta

    nietypowy problem z kasą

    Mi by się przydał większy zastrzyk finansowy, wtedy mój mąż nie musiałby zapier...niczać tyle godzin i część moich problemów z powodu których się tu znalazłam by zniknęła a serio przekaż kasę na jakąś fundację skoro masz jej aż tyle
×