Skocz do zawartości
Nerwica.com

daria_asap

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia daria_asap

  1. Ja obstawiam, ze taka osoba - czy jest do nas przychylnie nastawiona, czy nawet nie - musi posiadac COŚ co nas przyciaga. A najpewniej przyciaga nas to przez jakies wczesniejsze przezycia, traumy itd. I o ile np. ktos okazuje nam zrozumienie i sympatie I my wtedy tez sie "wkrecamy", moze byc jeszcze zrozumiale (chociaz tu problemem jest chyba wlasnie ta "obsesja"). Ale może byc tez tak, ze np. ktos na nas nie zwraca uwagi, i to powoduje taka obsesje bo CHCEMY zeby nas lubila ta osoba, trudno jest nam przezyc, ze nas np. nie lubi, czy traktuje neutralnie. Albo np. moze miec jakies konkretne tez cechy, ktore w jakis sposob nam sie z czyms kojarza. - To tak jak np. czesto zdarza się, że dziewczyna wychowywana w rodzinie alkoholowej, związuje się z chłopakiem który tez ma problem z alkoholem. - po prostu ją ciągnie do takich osób, przez np. dziecinstwo. I może tu jest na podobnej zasadzie? Pewne osoby przez swoje cechy, czy zachowanie, od razu budzą w nas jakies skojarzenia czy potrzeby i włącza się taka obsesja.
  2. Ja jak z takimi osobami rozmawiam, to zawsze jestem zdenerwowana. Z jednej strony chce z nimi rozmawiac, nie moge sie doczekac itd. A z drugiej jestem wtedy w mega stresie. A jak mi juz "przejdzie", to znika tez to zdenerwowanie. Nie ma obsesji i moge n a luzie rozmawiac.
  3. No wlasnie, bo u mnie to tez nie zawsze sa osoby ktore jakos sa bardzo pozytywnie do mnei nastawione, czy ktore okazaly jakies zainteresowanie. Po prostu nagle jakas osoba staje sie dla mnie wazna (z pracy czy skads), i chce ją lepiej znac, spedzac czas itd. I to sie nieraz ciagnie i ciagnie, takie myslenie.... A potem nieraz mi juz przechodzi i wtedy na kogos innego sie "rzuca" ze tak to nazwe. Moze to być z jakiegos poczucia osamotnienia.. ale i tak jakies takie to jest dziwne :-/ Czasem wrecz nie chce tak miec, nie chce tak myslec. Chce np. olać takie osoby, ale nie umiem.
  4. lunatic, chyba wiem co masz na mysli, i tez nie uwazam zeby to bylo calkowicie normalne. Tez troche tak mam, ze np. jakies osoby, ktorych nie znam jakos za dobrze staja sie w jakis sposob wazne dla mnie. Chce z nimi przebywac, zastanawiam sie co u nich slychac ciagle itd. Wiadomo, chce zeby mnie lubili. Rozumiem, gdyby to byli jacys super przyjaciele - wtedy normalne, ze zalezy nam zeby z takimi osobami spedzac czas. Ale wlasnie dziwilo mnie, ze mam tak w stosunku do malo znanych osob :-/ Czasem zaczyna to byc nawet meczace. Moze faktycznie cos w tym jest - że te osoby w jakis sposob kojarzą nam sie z kims znaczącym z przeszlosci, czy cos? Nie mam pojecia...
×